Rozdział 59

87 10 0
                                    

*Narrator*

Upragniony dzień w roku szkolnym nadszedł bardzo szybko. Ale co nie którzy się nie cieszyli, ponieważ to był ich ostatni dzień w szkole jako jej uczniowie, ponieważ za kilka godzin będą jej absolwentami. Gdy w końcu wybiła odpowiednia godzina wszyscy razem udali się do Wielkiej Sali gdzie jak co roku miało się odbyć zakończenie roku szkolnego. Po minach nauczyciel było widać że ci również nie mogli uwierzyć że to już koniec. Gdy wszyscy zajęli miejsce to swoją jakże krótką przemowę ogłosił Tomuś. I gdy tylko skończył to uczniowie mogli się udać do powozów. Które jak zawsze zawiozły ich na dworzec. Gdzie znajdował się pociąg do Londynu. Który po zajęciu przez wszystkich miejsca od razu ruszył.


*pov. Ginny*

Podróż mijała mi i reszcie mile i przyjemnie. Przez cały czas grałam w różne gry i rozmawiałam że nawet nie zauważyłam kiedy zatrzymał się pociąg. I trzeba było z niego wysiąść. Gdy to wraz z innymi uczyniła to zauważyłam swoich rodziców i wraz z rodzeństwem udałam się w ich stronę. Po przywitaniu się z resztą dorosłych wraz z rodzicami i rodzeństwem przeniosłam się do posiadłości. Gdzie ojciec od razu wziął Abraxasa na rozmowę a ja nie wiedziałam dlaczego. Po minie Hermiony i Dracona dobrze wiedziałam że mają tak samo jak ja.


*pov. Abraxasa*

Gdy tylko zająłem miejsce w gabinecie ojca to ten w końcu wyznał mi o czym chciał ze mną porozmawiać. Okazało się że chciał mi przekazać co podjął z Riddlami związku z moim i Aleksandra ślubem. Takim też sposobem dowiedziałem się gdzie będziemy mieszkać i jak to będzie wyglądało. I takim też sposobem będę głową rodziną. A mój przyszły szwagier będzie głową rodziną Riddle'ów. Z czego się nawet cieszę. Chociaż ten jest ode mnie jak i Aleksandra jest o rok młodszy. Po skończonej rozmowie udałem się do siebie gdzie czekało moje rodzeństwo. Ale nie powiedziałem o czym dokładnie rozmawialiśmy tylko że dotyczyło to można rzec że mojego ślubu. Na szczęście nie mieli więcej pytań.


*pov. Toma*

Dzisiaj Lucek miał porozmawiać ze swoim pierworodnym. Ja na szczęście nie muszę, ponieważ uczyniłem to jeszcze w Hogwarcie. Dlatego też mogliśmy spędzić mile dzień uzgadniając tylko co powinni oni jeszcze pozałatwiać. Na szczęście nie było tego zbyt dużo, ponieważ panie się postarały. Jak zawsze. Gdy skończyliśmy o tym rozmawiać. To udaliśmy się do jadalni aby zjeść kolację. Po której poszliśmy spać.


*pov. Harry'ego*

Od kilku dni zastanawiam się czy aby na pewno dam sobie radę. Chociaż wszyscy mnie pocieszają że na pewno to ja mam jakieś dziwne przeczucia że nie. Podjąłem decyzję że porozmawiam chyba o tym z ojcem. Na pewno coś mi doradzi jak i uspokoi. Z takimi myślami poszedłem spać.


*Pov. Severusa*

Przed pójściem spać poinformowałem swojego męża o swoich przypuszczeniach dotyczących Harry'ego a dokładniej o tym że ten się obawia zostać głową rodu. Na co ten że z nim porozmawia. Tylko szkoda że obaj nie wiedzieliśmy jeszcze że ten to pierwszy uczyni. O czym miałem się przekonać od razu po śniadaniu. 

Harry Riddle - ostatni rok w Hogwarcie (zakończona)Where stories live. Discover now