*Pov. Harry'ego*
Gdy tylko wstałem to zacząłem sprawdzać walizki aby móc się upewnić. Czy aby na pewno wszystko mam spakowane na powrót do domu. Jak się również okazało to z dworca miał odebrać wyjątkowo Aleksander, ponieważ nasi rodzice musieli posprawdzać całą szkołą przed jej opuszczeniem. Dlatego też po wykonaniu porannych czynności. Od razu zszedłem na dół. I udałem się do Wielkiej Sali na śniadanie przed wyjazdem na święta. Po drodze spotkałem swoją narzeczoną i jej siostrę i wspólnie udaliśmy się na siadanie. Po skończonym posiłku. Udaliśmy się w stronę bram wyjściowych. Gdzie czekały już na nas powozy które miały nas zawieść na dworzec. Po dotarciu na dworzec, zajęciu miejsca oraz upewnieniu się czy wszyscy są pociąg mógł w końcu ruszyć. Podróż mijała mi mile i przyjemnie. Nie zauważyłem nawet kiedy pociąg dojechał na stację i trzeba było z niego wysiąść. Tam czekali już na nas nasi najbliżsi. Od razu pożegnałem się ze swoją dziewczyną. Jak i z resztą i udałem się w stronę swojego starszego brata. Tam po przywitaniu się Aleksander przeniósł mnie i siebie do posiadłości. Gdzie skrzaty od razu podały nam obiad. Jak się okazało to rodzice mieli przybyć dopiero na kolację.
*Pov. Hermiona*
Od samego rana wraz z siostrą się zastanawiałam. Jak my we dwie damy radę wytrzymać bez naszych chłopaków. Na co ta że na pewno damy sobie radę. I zawsze możemy zapytać się naszych rodziców. Czy możemy ich odwiedzić. Bo jak to uznała moja siostra. Przecież tylko nasz najstarszy brat nikogo jeszcze nie znalazł. A ja się z nią od razu zgodziłam, ponieważ miała niestety tym razem rację. Po przywitaniu się z rodzicami oraz Abraxasem udaliśmy się do posiadłości. Tam skrzaty od razu podały nam jedzenie. Po skończonym posiłku wraz ze swoim rodzeństwem dowiedziałem się że Abraxas w końcu kogoś sobie znalazł. Co spowodowało śmiech u Ginny. Gdy tylko się uspokoiłam to wraz z innymi udałam się do swojego pokoju aby się rozpakować. A później zeszłam na dół aby spędzić dzień ze swoimi bliskimi.
*Pov. Toma*
Gdy tylko z Sevem wróciłem do domu. To nasi synowie rozmawiali o czymś w pokoju. Ale za przestali swoje działania. Gdy tylko na nas spojrzeli. Chyba nie spodziewali się że jest już taka godzina. Po przywitaniu się z nimi. Udaliśmy się we czwórkę do jadalni aby zjeść kolację. Po której synowie udali się do siebie. A ja mogłem ten czas spędzić ze swoim mężem.
*U Albusa*
W tym czasie Albus nadal się zastanawiał jak powinien się zemścić na tamtych. Dobrze wiedział że to nie będzie łatwa walka. Ale podjął że do końca tego roku szkolnego wszystko się rozstrzygnie. I że to właśnie on, jego kuzyn i reszta poniosą zwycięstwo. A tamci przegraną i śmierć. Tylko szkoda że się wtedy tak bardzo mocno się właśnie myliłem. O czym miałem się wkrótce dowiedzieć.
YOU ARE READING
Harry Riddle - ostatni rok w Hogwarcie (zakończona)
FanfictionII część Harry Riddle - początek