Rozdział 35

94 13 0
                                    

*Pov. Toma*

Gdy tylko wstałem to od razu po wykonaniu po rannych czynności zszedłem na dół. Gdzie czekał już na mnie prorok codzienny. Okazało się że Albus zaczął już działać i zaatakował pewną wioskę. Ale w tym wszystkim najdziwniejsze jest to że znajduje się ona we Francji.

Ale to co znajduje się w artykule. Wskazuje że Albus i jego zwolennicy są  jest jeszcze bardziej brutalniejsi niż kiedykolwiek. Co mnie trochę zaskoczyło, ponieważ takiego czegoś akurat się nie spodziewałem. Ale w przypadku tego starca wszystko jest przecież możliwe. 

Wiem tylko jedno trzeba będzie wzmocnić ochronę w posiadłościach, Hogwartu, w domu dziecku i wiele jeszcze innych miejsc, ponieważ Albus jest niestety jak się okazuje nie przewidywalny. I co powoduje że ciebie się po nim spodziewać wszystkiego.

Gdy tylko mój ukochany zszedł na dół a za nim nasi synowie. To od razu mi się spytał co ja czy tam. Dlatego też im to na szybko skróciłem. A po ich minach dobrze wiedziałem że im się to też nie za bardzo podoba. 


*Pov. Severusa*

Gdy mój mąż opowiedział nam co zawiera prorok to dobrze wiedziałem że czeka nas wszystkich zbliżająca się wojna. I to mnie właśnie martwi. Coś czuję że już teraz mój mąż wprowadzi kilka rzeczy aby mieć pewność że nic złego się nie wydarzy. I nikt nie zginie. Znając Toma to już nawet za planuje jak ukryć najmłodszych i nie tylko. Co też wskazywał jego wzrok. 

Dlatego też gdy ten przestał o tym myśleć udaliśmy się w końcu do jadalni na śniadanie a po skończonym posiłku zaczęliśmy powoli przygotowywać posiadłość, ponieważ ostatni raz w niej byliśmy dwa lata temu jak spędzaliśmy tutaj wakacje.


*Pov. Blaise*

Gdy tylko wstałem to okazało się że mój ojciec też już nie śpi i czyta proroka. Już gołym okiem wraz ze swoją rodzicielką mogłem uznać że jemu się artykuł za bardzo nie podoba. A po chwili dowiedziałem się dlaczego. 

Gdy ojciec już ochłoną na dół zeszła moja młodsza siostra i starszy brat. Amos od razu domyślił się o co chodzi. Potem wszyscy razem udaliśmy się do jadalni na śniadanie. Po drodze okazało się że dzisiaj odwiedzimy Malfoy'ów.

Gdy mój brat to usłyszał to zaczął mi dokuczać że ujrzę swoją księżniczkę co poskutkowało tym że moja siostra zaczęła się śmiać. Ale tylko do czasu, ponieważ po chwili ojciec zapytał się ich kiedy w końcu oni przedstawią mu i naszej matce swoich wybranków.  Co poskutkowało tym że owa dwójka zrobiła się cała czerwona i mi się chciało z nich śmiać. 

Po uspokojeniu się i zjedzeniu śniadania. Od razu przenieśliśmy się do posiadłości Malfoy'ów gdzie czekała już na mnie moja księżniczka.



*Pov. Dracona*

W trakcie śniadania wraz z rodzeństwem dowiedziałem się że mój chłopak ma nas odwiedzić ze swoją rodziną tak samo jak Nottowie co śmieszyło Hermionę i Abraxasa. Ale gołym okiem również mogłem zauważyć że coś martwi mojego brata. Ale nie wiedziałem co to takiego. Co spowodowało że chciałem się dowiedzieć. Ale po śniadaniu pojawili się goście a mój brat zniknął jakby na to tylko czekał. Co spowodowało że jeszcze bardziej byłem ciekawy o co może chodzić. Ale nie przejąłem się tym za bardzo i zacząłem spędzać ze swoim chłopakiem oraz resztą gości,


*Pov. Abraxasa*

Gdy goście się pojawili to ja wiedziałem że mam trochę czasu mogę na pisać list do Aleksandra. Chociaż nadal się waham czy aby na pewno to dobry pomysł, ponieważ był on związany z jego dziewczyną. Ale wiedziałem że dobrze postępuję, ponieważ ta go niestety zdradza. Dlatego też po zajęciu miejsca zacząłem pisać list do starszego z braci Riddle gdzie również dołączyłem zdjęcia aby Aleksander mógł się nim za poznać, żebym przez lata się później nie obwiniał że nic z tą sprawą nie zrobiłem. 

Harry Riddle - ostatni rok w Hogwarcie (zakończona)Where stories live. Discover now