*pov. Albusa*
Właśnie siedziałem w swoim gabinecie i rozmyślałem nad pewnym rzeczami. Od ponad tygodnia coś mnie męczy. Jakby jakiś mój sekret wyszedł właśnie na jaw. Gdy w końcu przestałem o tym myśleć pojawił się Gellert i od razu zapytał się mnie co się dzieje. Na co ja że nic. Ale po chwili do szyby zaczęła się dobijać sowa. Okazało się że jest ona od naszego szpiega w Hogwarcie od Lawander Brown. Gdy tylko otworzyłem list i zacząłem go czytać to moja mina mi zrzedła, ponieważ takiego czegoś akurat się nie spodziewałem. Po otrząśnięciu się od razu ujrzałem że Gellert też nie może w to uwierzyć. Gdy byłem pewien że do niego to dotarło to zaczęliśmy o tym rozmawiać. Dobrze wiedziałem że ma takie same zdanie. Że jeśli prorok się dowie. To będziemy mieli jeszcze większe kłopoty. Najgorsze w tym wszystkim jest to że ja nie pamiętam jak to się stało że za pomniałem gdzie wtedy tamtych zamknąłem. Gdyby pamiętał wszystko by się potoczyło inaczej a teraz wraz z Gellertem będę musiał wymyślić zupełnie inny plan. Najgorsze w tym wszystkim jest to że ci jakąś wiedzą komu nie powinny ufać. Ale nie wiem skąd. Jeszcze teraz jak się dowiedziałem że starszy z braci Riddle jest z Abraxasem Malfoy'em. Ciekawi mnie co się stało że nie jest już ze swoją narzeczoną. Dużo osób pisało że planowali powoli zaręczyny. Coś czuję że jednak jest to prawda że ta zdradzała swojego narzeczonego i ten się dowiedział. Muszę coś z Gellertem wymyślić aby jednak zdołać pokonać Riddle'ów raz na zawsze.
*pov. Harry'ego*
Gdy szedłem do Wielkiej Sali na obiad. To usłyszałem jak Lavender informowała siostry Patil. Że wysłała do Albusa list o tym co ostatnio miało miejsce. Na co te że dobrze i że nasz były dyrektor powinien w końcu coś z tym zrobić. Podjąłem że po obiedzie udam się do gabinetu swojego ojca aby mu o tym powiedzieć. Dlatego też po skończonym posiłku poinformowałem swoją narzeczoną że idę do gabinetu dyrektora. Na co ta tylko skinęła głową i poprosiła mnie abym na siebie uważał na co ja do niej że ona powinna uważać na Brown i Pati. A o co chodzi to opowiem jej później jak wrócę z rozmowy z rodzicami. Na co ta skinęła tylko głową. A ja udałem się do gabinetu swojego ojca. Gdzie na pewno również powinien się znajdować gabinet mojego taty
*pov. Toma*
Gdy rozmawiałem ze swoim mężem o tym o czym wczoraj uzgodniliśmy z Malfoya'mi. Muszę przyznać że szybko nam to poszło. Dlatego też gdy skończyliśmy o tym rozmawiać. To ktoś zapukał do naszych drzwi. Okazało się że był to Harry. Gdy ten zajął miejsce. To opowiedział nam o tym o czym właśnie usłyszał. Od razu podjąłem że zacznę coś z tym robić. Na co ten skinął głową i wrócił do reszty. A ja z Severusem rozmawiałem o tym jak powinienem to rozegrać.
*Pov. Hermiony*
Gdy mój narzeczony wrócił. To opowiedział mi i reszcie co usłyszał. Nie mogłam że te trzy są po stronie dyrektora. Ani to że Cho im pomaga. Ale fakt że dyrektor miał coś z tym z robić. To mnie ucieszyło. I ze spokojem wraz z innymi udałam się do Wielkiej Sali na kolację. Po której wróciłam do dormitorium aby iść sobie spać, ponieważ od jutro do piątku mieliśmy mieć znowu prośbę testy i trzeba było odpocząć. Z czym reszta się ze mną na szczęście od razu zgodziła
*Pov. Lily*
Nadal jest mi trudno uwierzyć że przez te wszystkie lat żyłam w kłamstwie. To bardzo boli. Ale jeszcze bardziej to że za tym wszystkim stoi osoba której my przez jakiś czas ufaliśmy. I myśleliśmy że walczy dla lepszego dobra. Które okazało się wielkim kłamstwem i przez to wiele osób straciło życie. Gdy przestałam o tym myśleć to wrócił James który był uśmiechnięty, ponieważ okazało się że Marcusowi udało się odnaleźć eliksir dzięki któremu mogliśmy mieć dziecko. Z czego byłam bardzo mocno zadowolona. Dlatego też udaliśmy się do sypialni aby zacząć się w końcu starać o dziecko.
YOU ARE READING
Harry Riddle - ostatni rok w Hogwarcie (zakończona)
FanfictionII część Harry Riddle - początek