rozdział 58

87 9 0
                                    

*Narrator*

Przez kolejne dni nic ciekawego się nie wydarzyło. Prorok Codzienny prawie że co dziennie pisał o tym co miało miejsce. Dodając również prze różne informację o Albusie, Gellercie i ich sprzymierzeńców. Dokładniej o tym co czynili przez ten cały czas owe osoby. Ale i tak najgłośniejszy rozgłos miały artykuły które pojawiały się zawsze weekendy i dotyczyły one przyszłych Riddle'ów i Malfoy'ów. I zbliżających się ślubów. Wiele osób nadal nie mogło w to uwierzyć. Myśleli że gdy pierwszy raz znalazł się ten artykuł to był jednak żart. Ale teraz niestety rozumieją że nie i po ich minach było widać że nie są tym faktem zadowoleni. Ale pewne osoby w ogóle się tym nie przyjęli.


*pov. Ginny*

Poniedziałek nadszedł bardzo szybo i co za tym idzie. Już piątek miało się odbyć zakończenie roku szkolnego. Nadal nie mogę uwierzyć że ten czas tak szybko minął. Gdy tylko o tym zaczynam myśleć to na mojej twarzy od razu pojawia się uśmiech. A gdy myślę o egzaminach to szok, ponieważ były one na prawdę bardzo łatwe. Jak dla mnie i pozostałych nawet aż za łatwe. Ale nie chciałam jakoś za bardzo tego teraz pokazywać. Przynajmniej będę miała pewność że na pewno je zdałam. Gdy przestałam teraz o tym myśleć to udałam się wraz z Teodorem na Błonie aby spędzić trochę czasu razem. Na szczęście moje rodzeństwo było zajęte bardziej swoimi parterami i nam się nie przyglądali. Co mnie bardzo mocno cieszyło tak samo jak i mojego chłopaka. Niestety zawsze zapomniałam że są pewne osoby które się nam przyglądają a dokładniej nauczyciele. Po spędzonym trochę czasu razem udaliśmy się do Wielkiej Sali na obiad. Po którym miałam spędzić czas ze swoją siostrą i porozmawiać o zbliżającym się jej ślubie. 


*pov. Hermiony*

Chociaż mile spędzam czas ze swoim chłopakiem to musiałam się z nim pożegnać, ponieważ przyszła pora aby udać się na obiad. A później miałam spędzić czas z Ginny. Która miała mi doradzić w kilku sprawach związanych z moim ślubem. Dlatego też po obiedzie pocałowałam czule Harry'ego i wraz z siostrą udałam się do Pokoju Życzeń aby tam ze spokoju porozmawiać i o wszystkim uzgodnić. Po dotarciu na miejsce i zajęciu miejsca. Od razu zaczęliśmy uzgadniać kolejne ważne rzeczy związane ze ślubem. Chociaż moja rodzicielka w listach próbowała mnie przekonać że jak wrócę do domu. To i tak zdążymy wszystko ogarnąć. To i tak ja byłam uparta. I chciałam już teraz mieć pewność. Co śmieszyło moją siostrę która o wszystkim wie. 


*pov. Harry'ego*

Po pożegnaniu się z ukochaną udałem się do gabinetu swojego brata aby z nim spędzić czas i porozmawiać, ponieważ ten spędza dzisiejszy dzień sam bo Abraxas miał kilka ważnych spraw do załatwienia i miał wrócić dopiero jutro po śniadaniu. Dlatego też gdy tylko dotarłem do gabinetu. To od razu przywitałem się swojemu bratu jak im idzie przygotowania. Na co ten żebym się lepiej nie pytał. Co spowodowało że chciało mi się śmiać. Ale co się mi dziwić. Jak się okazało to nawet dobrze tylko okazało się że Abraxas dał wolną rękę Narcyzie a ta mojej przyszłej żonie i Ginny, ponieważ jak nie patrzeć oba śluby razem mają się odbyć. Na co ja że tak. I nie ma tu nic złego. Za co ten mordował mnie przez chwilę wzrokiem. Po skończonej rozmowie o ślubie. Rozmawialiśmy już o lżejszych tematach aż do kolacji.


*pov. Toma*

Przez cały dzień zastanawiałem się czy aby na pewno to dobry pomysł abym nadal był dyrektorem. Ale mój mąż mi w tym niestety nie pomagał, ponieważ ten jak na złość nie widział żadnych przeciwwskazań. Dlatego też podjąłem że jednak nadal będę dyrektorem. Ale coś czuję że nie zbyt długo, ponieważ jak moi przyszli wnukowie się pojawią to od razu odchodzę. Na co Sev że on też. Z takimi myślami wraz z mężem poszedłem spać.  

Harry Riddle - ostatni rok w Hogwarcie (zakończona)Where stories live. Discover now