*Pov. Harry'ego*
Z samego rana zacząłem sprawdzać czy wszystko aby na pewno mam spakowane na dzisiejszy wyjazd. Chociaż za kilka dni i tak wrócę do szkoły. Jak to uznał Draco to po co w ogóle mamy się pakować za co Blaise dał mu wykład.
Gdy tylko się upewniłem że wszystko na sto procent mam spakowane. Udałem się wraz z innymi na śniadanie. Przez całą drogę jak i Wielkiej Sali Draco przyglądał się Blaisowi spod byka. Co bardzo mocno bawiło jego siostry. Które chyba się domyśliły się co Blaise mu zrobił. A po jakimś czasie również przez przypadek się wygadał Draco. Który od razu po wypowiedzeniu tych słów zrobił się cały czerwony. I Blaise musiał go uspakajać. A ja miałem trochę czasu aby spędzić ze swoją dziewczyną.
*Narrator*
Gdy tylko wybiła odpowiednia godzina. Wszyscy udali się w stronę bram Hogwartu. Gdzie czekały już na nich powozy. Po upewnieniu się że wszyscy są powozy ruszył w stronę dworca. Gdzie czekał już na nich pociąg który miał ich zawieźć do Londynu.
Po dotarciu na miejsce wszyscy od razu zaczęli zajmować miejsce. Aby jak najszybciej pociąg mógł ruszyć. Wiele pierwszaków nie mogło się do czekać gdy w końcu ujrzą swoich rodziców. Ale niestety czas podróży bardzo mocno im się dłużył. I nie wiedzieli co mają pograć. W przeciwieństwie do swoich starszych kolegów, ponieważ prawie w każdym przedziale grali w durnia.
Tak byli pochłonięci grą że nie wiedzieli nawet jak dojeżdżali prawie do Londynu. Dopiero gdy pociąg zaczął zwalniać. Dotarło do nich że za chwilę wysiadają. Gdy tylko pociąg się zatrzymał to wszyscy wysiedli z pociągu i udali się w stronę swoich opiekunów. Wiele z nich od razu po pożegnaniu się z przyjaciółmi wraz z rodzinami przeniosłam się do posiadłości. A jeszcze inni do niej pojechali.
*Pov. Hermiona*
Po dotarciu do posiadłości. Abraxas od razu zaczął się nas wypytywać jak było w szkolę. Ale niestety niczego ciekawego się nie dowiedział. Prędzej że się czegoś domyślił. Jak w przypadku Dracona. Który za każdym razem jak rozmawialiśmy o Blaisie robił się czerwony. Tak samo Ginny jak przechodziliśmy na temat Teodora.
Tylko ja normalnie wyglądałam jak rozmawialiśmy na temat Harry'ego. Co powodowało śmiech u moich rodziców. Którzy nam się cały czas przyglądali.
Po jakimś czasie gdy Abraxas przestał nas wypytywać Ginny go zaatakowała. A że ten jej się tak łatwo jak zawsze nie dał to uciekł do swojego pokoju. I niczego ciekawego przez to się nie dowiedzieliśmy. A Ginny udawała małą obrażoną dziewczynkę. Która nie otrzymała wymarzonego prezentu.
*Pov. Aleksandra*
Gdy tylko wraz z rodzicami i młodszym bratem dotarłem do domu. To ojciec od razu nas poinformował że możemy się rozpakować. Ale spakować inne rzeczy, ponieważ już jutro jedziemy do Bułgarii gdzie będziemy spędzać święta. A później również mają przybyć inni. Na co bratem tylko skinąłem głową i udałem się do swojego bratu.
Po drodze nasz nosiciel poinformował nasz żebyśmy też nie zabierali również za wiele ubrań, ponieważ i tak udamy się na zakupy. Co śmieszyło naszego ojca, ponieważ nasz nosiciel gdy tylko myśli o zakupach ze swoim mężem to zawsze jest chory. Po wypowiedzeniu przez nosiciela tych słów wraz z bratem zacząłem się rozpakowywać i od razu pakować.
W międzyczasie dowiedziałem się dlaczego Draco patrzył się przez prawie cały czas spod byka na Dracona. Co mnie bardzo mocno śmieszyło. Wiem tylko jedno. Gdyby dziewczyny się wygadały z tym Abraxasem to ten na pewno by się śmiał z młodszego brata, ponieważ nie raz z niego żartował że Blaise będzie mu tak robił.
Gdy tylko skończyłem się pakować. To wraz z bratem zszedłem na dół aby móc zjeść wraz z rodzicami kolację. A później spędzić z nimi troszeczkę czasu. Do czasu kiedy wraz ze swoim bratem udałem się do swoich pokoi spać.
YOU ARE READING
Harry Riddle - ostatni rok w Hogwarcie (zakończona)
FanfictionII część Harry Riddle - początek