45

322 23 6
                                        

Jamesowi udało się wejść do pokoju Elliotta dopiero wieczorem, gdy wszyscy inni już poszli, uznając, że lekarze i tak nie wpuszczą ich do chłopaka, któremu podawali leki i przeprowadzali wywiad lekarski. Zezwolili też na przesłuchanie policji w sprawie zamknięcie sprawy zaginięcia Andersona. No prawie wszyscy, bo oprócz Jamesa, który uparł się, że tu zostaje, została też Helen i to ona zachęciła go, żeby wszedł.

Merrick widział jak Elliott przymyka oczy na jego widok i dobrze wiedział co to oznacza - że brunet cierpi, że nie chce go widzieć. Chciał wyjść, ale Helen zdążyła zamknąć za nim drzwi, uniemożliwiając mu wyjście. Blondyn po chwili przepychania się z drzwiami odpuścił i ruszył w stronę Andersona, siadając obok jego łóżka.

Jamesa bolał widok chłopaka w tym stanie. Zaczął płakać, nie wiedząc co powiedzieć.

— Napatrz się, bo ty mi to zrobiłeś — powiedział cicho Elliott. — Po co powiedziałeś wtedy, że mnie kochasz, skoro to nie było prawdziwe? Zniszczyłeś mi wtedy życie, James. To ty powinieneś tu leżeć, nie ja.

Głos Elliotta był szorstki, pełen cierpienia. Anderson zrozumiał, że postawił wszystko na jedną kartę, aby móc być z Jamesem i przegrał - nic mu już nie zostało. Nie miał rodziny, nie miał nikogo, kto mógłby powiedzieć, że go kocha (nie licząc matki), nie miał już nawet marzeń, bo te blizny wykluczały go z jakiekolwiek roli i był pewien, że te widoczne na szyi nie pomogą mu w znalezieniu jakiejkolwiek innej legalnej pracy.

— Nigdy nie skłamałem mówiąc, że cię kocham — powiedział James, ze łzami w oczach, bo nie potrafił zrozumieć jak Elliott mógł w to zwątpić.

— Więc czemu jesteś z Georgem? Jak mam chociażby złapać cię za dłoń, wiedząc, że nie jestem jedynym, że gdy walczyłem o to, aby przetrwać, ty robiłeś to z innym?

James oniemiał i nagle był niezwykle wdzięczny Georgowi za to, że powiedział stanowcze nie, gdy chciał pójść o krok dalej.

— Między mną i Georgem nie doszło do niczego poza pocałunkami — zaczął. — Do końca wakacji, prawie dzień w dzień, szukałem twojego ciała, bo byłem pewien, że twój ojciec cię zabił. Tata poruszył policję w całym stanie, aby cię szukali, ale po trzech miesiącach zrezygnowali. Dowiedziałem się o tym, gdy byli u mnie Joe, John i George. W emocjach wyznałem im prawdę o nas. Tylko George przy mnie został, tamci rozpowiedzieli to na całą szkołę. Najpierw mi dokuczali, przez George'a po prostu mnie ignorują. Dopiero po czasie George wyznał, że od lat coś do mnie czuje, ale nic do niego nie czułem, więc byliśmy tylko przyjaciółmi. Pomagał mi. Potem umarł tata i... — James przymknął oczy i zrobił krótką pauzę, aby uspokoić nerwy i swój drżący głos. — Nie dawałem rady. Potrzebowałem kogoś bliższego niż przyjaciel, dlatego z nim byłem. Pomógł mi, nasza relacja pomogła mi przez to przejść i nie wiem czy jeszcze bym żył, gdyby nie on, ale nigdy go nie kochałem.

Byłeś? — wyłapał Elliott.

James westchnął. Co miał mu powiedzieć? Rozpaczliwie pragnął, żeby Elliott pozwolił mu tu zostać i żeby było jak dawniej, albo żeby było chociaż podobnie, bo wiedział, że Anderson się zmienił - było to po nim widać.

— George zerwał ze mną, gdy dziś rano dowiedzieliśmy się, że żyjesz. Obaj wiedzieliśmy jak to między nami wygląda i on rozumie, że kocham i zawsze będę kochał ciebie, Elliott.

Tak właściwie to George zrobił to w drodze do szpitala, mówiąc Jamesowi, że zdaje sobie sprawę z tego, że był tylko zastępstwem i nie chce go blokować w powrocie do Elliotta, ale z przyjemnością zostanie przy nim i będzie go wspierał jako przyjaciel. Mimo wszystko George czekał tu z nim, dopóki nie przyjechał po niego ojciec, żeby wracał do domu ze względu na Święta.

Sąsiad z naprzeciwkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz