Kiedy się obudziłam, Chrisa nie było obok. Zaniepokoiłam się. Czyżby wczorajsze wydarzenia, jednak były snem? Zaczęłam się nad tym zastanawiać. Przerwał mi odgłos kroków zmierzających do drzwi mojej sypialni.
Widząc, jak ktoś po drugiej stronie nacisnął na klamkę, wstrzymałam oddech, błagając w myślach, by tą osobą okazał się Chris. Poczułam ogromną ulgę, kiedy zobaczyłam, jak mój ukochany stanął w drzwiach. A więc to nie był sen! Ucieszyłam się z tego powodu. Zaskoczyła mnie jednak jego powaga na twarzy, kiedy spoglądał, w pełni skupiony, w ekran swojego smartphone. Kiedy usłyszałam przekleństwo z jego ust, zrozumiałam, że coś się stało.
- Chris? Stało się coś?! - zapytałam, ciekawa tego, co usłyszę. Spojrzał na mnie. Wyglądał na zaskoczonego, zupełnie, jakby się nie spodziewał mnie zastać w sypialni. - Chris?! - wstałam z łóżka i podeszłam do niego. Jeszcze bardziej zaczęłam się niepokoić tajemniczością z jego strony.
- Nic takiego! - pokręcił głową. Wyglądał, jakby został obudzony z letargu, w którym tkwił jeszcze sekundę temu. Z podejrzliwością zaczęłam się przyglądać jego twarzy. Miałam nadzieję, że znajdę na niej wypisaną odpowiedź. Wiedziałam jedno, coś przede mną ukrywał.
- Chris! Co jest grana?! - zaczęłam się denerwować. Miałam dość tych ciągłych kłamstw i sekretów z jego strony.
- Naprawdę nic. - zbliżył się do mnie. Widząc, że chciał mnie objąć, osunęłam się od niego.
- Skoro to nic, to mi powiedz! - byłam nieugięta.
Przez chwilę mi się przyglądał, po czym westchnął.- Naprawdę nie masz się o co martwić. - ujął moje dłonie. - Zleciłem Barrowsowi jedno zadanie. Niestety ma problem z jego wykonaniem!
- Co to za zadanie? - spojrzałam mu w oczy.
- Nie mogę powiedzieć. To niespodzianka. - uśmiechnął się, po czym złożył całusa na moim policzku.
- Co ty knujesz Chris?! - dotyk jego warg na moim policzku, spowodował, że zmiękły mi kolana. Starałam się być w dalszym ciągu twarda, ale było to coraz trudniejsze. Przy nim nie panowałam nad sobą, zwłaszcza kiedy był tak blisko.
- Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie! - złapał mnie za rękę. - Uszykuj się, Maria czeka na nas ze śniadaniem. - nie zastanawiając się dłużej, ruszyłam w kierunku łazienki.
- Załatwiłem wam samolot. - odezwał się Chris, po skończonym śniadaniu. - Możecie wrócić na wyspę choćby zaraz!
- Naprawdę?! - zapytał Mario piskliwym głosem. Widząc, jak Chris kiwnął głową na potwierdzenie własnych słów, poderwał się z krzesła i nawet nie próbował ukryć tego, jak bardzo się cieszył.
- Dziękuję synu! - odparła Maria, wyciągając przez stół dłoń w kierunku Chrisa.
- Nie dziękuj! - ujął jej dłoń. - To ja powinienem wam podziękować za wszystko.
- Jesteśmy rodziną! A w rodzinie sobie pomagamy! - widziałam, że słowa Marii dotknęły Chrisa. Choć starał się nam tego nie pokazać, wiedziałam, że był szczęśliwy.- Dziękuję! - odpowiedział tylko i momentalnie zmienił temat rozmowy. - Proponuję wieczorem zrobić małe przyjęcie w willi, a jutro, jeśli chcecie, możecie wrócić na wyspę. Co wy na to? - spojrzał kolejno na mnie, na Mario i na Marię.
- Brzmi świetnie! - odpowiedziałam. Maria i Mario zgodzili się ze mną. - Każę wszystko przygotować! - wstał od stołu i z telefonem w ręku wyszedł do ogrodu.
Jakąś godzinę później siedzieliśmy w samochodzie i jechaliśmy do willi Chrisa, a bagażnik w samochodzie w pełni wypchany był naszym bagażem. Ostatnią noc Chris zadecydował, że spędzimy wszyscy razem w willi. Przy okazji poprosił mnie, bym wprowadziła się do willi i zamieszkała z nim. Zaskoczyła mnie jego propozycja, nie spodziewałam się, że tak szybko mi zaproponuje coś takiego. Mimo to zgodziłam się. Chciałam być jak najbliżej niego.
W drodze do willi poczułam wibrację w kieszeniach spodni. Wyjęłam telefon, myśląc, że to może Meg albo rodzice dzwonili. Z zaskoczeniem odkryłam pięć nieodebranych połączeń od Lucasa. Poczułam się okropnie.
Odkąd opuściłam szpital, nie odezwałam się słowem do Lucasa. Napisałam mu tylko krótką wiadomość, informując go, że nic mi nie jest, że jestem bezpieczna i że potrzebuję trochę czasu, by poukładać myśli. Nie spodziewałam się, że następnego dnia po wysłaniu tej wiadomości, natrafię w domu Marii na Chrisa, a relacje między nami tak szybko ulegną zmianie.
Teraz kiedy znów byłam z Chrisem, z jednej strony się cieszyłam – odzyskałam w końcu swoją miłość życia – z drugiej strony byłam przerażona, bowiem nie wiedziałam, co powiedzieć Lucasowi.
Wiedziałam, że po raz kolejny go skrzywdzę. Zrobił dla mnie tak dużo, a ja znów tak mu się odwdzięczałam. Czułam do siebie wstręt i obrzydzenie. Raniłam mężczyzn, którzy na to nie zasługiwali.
CZYTASZ
NIEZAPOMINAJKA
ChickLitKontynuacja "Lilia wodna" i "Kwiat lotosu" O czym byś marzyła, gdybyś właśnie pochowała swojego ukochanego? Zapewne chciałabyś w spokoju odbyć żałobę. Lilianie, jednak nie będzie to dane. Niespodziewana ciąża, brak ojca dziecka, tajemnica owiana wok...