- Potrzebuję twojej pomocy! - zwróciłem się do siedzącej na wypoczynku i oglądającej telewizję Claudii.
- W czym?! - oderwała wzrok od płaskiego telewizora i spojrzała na mnie. Widziałem rosnącą ciekawość na jej twarzy.
- Zajmiesz się dzisiaj Rose?! - usiadłem obok niej. - Chciałbym zabrać Lily na kolację.
- Randka?! - uśmiechnęła się do mnie szeroko, a kiedy nie odpowiedziałem, dała mi łokciem kuksańca.
- Niech ci będzie randka! - wiedziałem, że nie odpuści mi, aż nie odpowiem. - Pomyślałem, że fajnie będzie wyjść gdzieś tylko we dwoje.
- No jasne. Możecie na mnie liczyć. Wiesz, że zawsze z największą przyjemnością zajmę się Rose.
- Dziękuję ci! - złapałem jej dłoń.
- Chris? - zatrzymała mnie, kiedy chciałem wstać.
- Tak?! - spojrzałem na nią. Jej nastrój uległ zmianie. Była jakaś dziwna. Wiedziałem, że coś ją gnębiło. Z pewnością sprawa była poważna i nie dawała jej spokoju. - Coś się stało?! - moje serce przyspieszyło w oczekiwaniu na odpowiedź.
- Nie tylko... - zrobiła pauzę. - ... chciałabym dokończyć naszą rozmowę sprzed trzech tygodni. - wstrzymałem powietrze, przypominając sobie, o jakiej sprawie mowa.- Chodzi o studia?! - nie wiem, dlaczego zadałem to pytanie, skoro doskonale znałem na nie odpowiedź.
Kiwnęła głową i spuściła wzrok na swoje splecione dłonie.
- Jaa... bo widzisz... - jąkała się.
- Naprawdę chcesz to robić?! - wszedłem jej w słowo. - Chcesz być projektantką?! - starałem się mówić spokojnie, choć w środku cały się trząsłem.
- Nie wiem, czy chcę, ale wiem, że chciałabym spróbować. To jedyna rzecz, jaka łączy mnie z mamą. Ty jako jedyny wiesz doskonale, że niewiele mnie z nią łączy. - spojrzała na mnie. - Chciałabym spróbować. - nie wiedziałem, co powiedzieć.Nie chciałem tego. Nie chciałem, by wykonywała zawód, który naszej matce przyniósł śmierć i zgotował piekło. To przez pracę i jej elastyczne godziny, wracała po nocach do domu, narażając się tym samym na niebezpieczeństwo. To przez tę cholerną pracę wpadła w łapy tego bydlaka, który zniszczył ją na dobre, a mnie odebrał szansę na normalne życie i normalną rodzinę! Nie chciałem, by Claudii przytrafiło się to samo. Wiedziałem jednak, że jej upór z tym związany był równie silny co mój, wiedziałem, że nie wybiję jej tego pomysłu z głowy. Musiała doświadczyć tego na własnej skórze, musiała sama przekonać się, co jest dla niej dobre a co złe... mnie pozostało tylko czekać i mieć nadzieję, że wybije sobie z głowy za jakiś czas ten pomysł. Decyzja z jej strony już dawno była podjęta. Zadała mi to pytanie tylko ze względu na szacunek, jakim mnie darzyła. Wiedziałem, że jej postępowanie nie wzięło się znikąd, nie chciała między nami żadnych spięć i napiętej atmosfery. Po tym wszystkim, co przeszliśmy, nie chciała doprowadzać między nami do kłótni z tak beznadziejnego powodu. Rozumiałem, dlaczego tyle czasu milczała. Bała się przez cały ten czas mojej reakcji. I choć miałem wielką ochotę nakrzyczeć na nią i wybić jej ten pomysł z głowy na dobre, a później rozwalić kilka rzeczy, by ulżyć sobie w cierpieniu, nie mogłem tego zrobić, byłem świadom tego, że zachowam się wtedy jak gnojek. Cierpliwość i spokój ducha jeszcze nigdy nie kosztowały mnie aż tyle wysiłku. Ale musiałem to zrobić! Musiałem to zrobić dla niej – dla Claudii!
- Dobrze! Skoro tak bardzo tego chcesz, to zgoda! - wypowiedzenie tych słów, kosztowało mnie całą energię. - Możesz zmienić kierunek studiów.Na jej twarzy w pierwszej chwili zagościło zaskoczenie, a później radość. Zapewne nie spodziewała się usłyszeć z moich ust takiej odpowiedzi. Jeszcze kilka miesięcy temu – owszem – zachowałbym się inaczej, jednak tym razem coś się we mnie zmieniło. Stałem się bardziej wyrozumiały i empatyczny. Coraz łatwiej przychodziło mi stawanie po drugiej stronie i przyglądanie się różnym kwestiom z drugiego punktu widzenia. Denerwowało mnie to, bo przez to stawałem się coraz słabszy, łatwiej było mnie namówić i przekonać do pewnych spraw. Wypadałoby powiedzieć „czego się nie robi dla rodziny i przyjaciół", jednak wiedziałem, że przy nich mogłem być słabszy, przy wrogach jednak musiałem grać twardego i niepokonanego.

CZYTASZ
NIEZAPOMINAJKA
Chick-LitKontynuacja "Lilia wodna" i "Kwiat lotosu" O czym byś marzyła, gdybyś właśnie pochowała swojego ukochanego? Zapewne chciałabyś w spokoju odbyć żałobę. Lilianie, jednak nie będzie to dane. Niespodziewana ciąża, brak ojca dziecka, tajemnica owiana wok...