Leżałam w łóżku myśląc o niczym. Chciałam zapomnieć, chciałam cofnąć się w czasie i do tego nie dopuścić. Była w tym moja wina. Nie musiałam tyle pić. Nie musiałam iść do Patricka.
Nagle usłyszałam odgłos tłuczonego szkła oraz głośną rozmowę pochodzącą z salonu. Podniosłam się z łóżka i powoli wyszłam na korytarz. Słyszałam głos ojca, który był donośny. Poszłam do salonu ledwo słyszalny krokiem przysłuchując się jego rozmowie z Pepper.
- Zabije tego gówniarza.- rzucił wściekły.- Przecież to przestępstwo. Zniszczył jej życie tym postem.
- Trzeba z nią porozmawiać.- odezwała się Pepper.- Może...da się to załatwić bez sądów i zeznań. To dla niej trudna sytuacja.
- Wiem, ale musi zapłacić za to, co zrobił. Myślisz, że on...ją...- przeciągnął patrząc na kobietę. Ta jednak milczała spuszczając spojrzenie.- Cholera.- rzucił chodząc w kółko. Wtedy Pepper spojrzała w moją stronę, a dostrzegając mnie zmieniła wyraz twarzy na łagodniejszy.
- Thea?- spytała, na co i mój ojciec się uspokoił patrząc w moim kierunku. Czułam się winna tej sytuacji. Pepper spojrzała na partnera wymownie, jakby chciała zachęcić go do rozmowy. Wyczułam to, więc podeszłam bliżej tej dwójki.
- Przepraszam.- wyszeptałam patrząc na nich.- To moja wina. Nie powinnam mu tak ufać.
- To nie jest twoja wina, a ten chłopak zapłaci za to. Zobaczysz. Więcej się do ciebie nie zbliży.- powiedział mój tata, a ja spuściłam wzrok.
- Co to zmieni? I tak wszyscy już widzieli te zdjęcia.
- Porozmawiam z nauczycielami. Będą mieć cię na oku i dopilnują, by nikt cię nie obrażał.
- Ale ja nie chcę tam wrócić. Wszyscy już wiedzą kim jestem, a to nigdy nie jest dla mnie dobre.
- Co masz na myśli?- spytał, a ja uświadomiłam sobie, że ten wciąż nie zna powodu, dlaczego zmieniałam szkoły. Spuściłam głowę, po czym usiadłam na kanapie obok Pepper.
- Nie wiedzieli, że jestem twoją córką.- wyjaśniałam, na co ten zmarszczył brwi.- Nie wstydzę się tego. Ja po prostu...nikt mnie nie lubił jako mnie w poprzednich szkołach. Widzieli we mnie tylko Starka, a to przyciągało osoby takie jak Patrick. Wykorzystywali mnie, żeby być znanymi w szkole, popularnymi. Chwalili się naszą przyjaźnią, a ja byłam tego nieświadoma.
- Dlatego zmieniałaś szkoły?- spytał, na co przytaknęłam gestem głowy.- Nie wiedziałem, że to dla ciebie takie trudne. Mogłem zmienić twoje nazwisko w nowej szkole. Byłoby łatwiej.
- Nie chciałabym tego.- rzuciłam szybko, a ten spojrzał na mnie łagodnie.- Chce mieć twoje nazwisko, bo jestem twoją córką.
- Nie miałaś przez nie łatwiej.- stwierdził siadając obok mnie.- Wiesz co? Może i są osoby, które tak cię traktują. Ale jestem pewien, że jest ktoś, kto lubi ciebie, a nie twoje nazwisko. Jest ktoś taki?
- Mj.- odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.- Sama odkryła prawdę i nie zmieniła nastawienia do mnie. Z resztą dzisiaj bardzo mnie wspierała w szkole.
- Może zaprosimy ją jutro? Pepper jedzie do firmy, a ja muszę pojechać do twojej szkoły. Nie chcę żebyś siedziała sama.
- To dobry pomysł. Spytam ją.- powiedziałam. Po czym przytuliłam ojca wyciągając też rękę do Pepper. W ich objęciach czułam się bezpiecznie. Jakby byli moją zasłoną przez wrogim światem.
- Kocham cię tato. I ciebie Pepper.- wyszeptałam, na co kobieta pogładziła mnie po plecach.
Na drugi dzień po szkole odwiedziła mnie Michelle, która o dziwo trafiła szybko do domu.
- Hej, niezły dom.- rzuciła rozglądając się.
- Dzięki, że przyszłaś.- wypaliłam przytulając przyjaciółkę. Poszłyśmy do mojego pokoju, gdzie ja usiadłam na łóżku, a ona przy oknie grzebiąc w swoim plecaku.
- Mam coś. Mi zawsze to pomaga się pozbierać.- stwierdziła wyciągając z plecaka paczkę żelków. Uśmiechnęłam się szeroko, gdy ta podała mi słodycze.
- Dzięki.
- Jak się trzymasz?
- Słabo. Ojciec pojechał do szkoły, żeby porozmawiać z dyrektorem, a na portalach społecznościowych zasypała mnie fala hejtu.
- Nie czytaj tego. Komentarze zawsze są najgorsze.- stwierdziła wstając i obchodząc mój pokój.
- Dlaczego to zrobił? Przecież między nami było bardzo dobrze.- zastanowiłam się głośno.- Siedzi mi to w głowie od wczoraj. Co zrobiłam, że mnie tak upokorzył?- spytałam, a mina mojej przyjaciółki zrzedła.- Mj?
- Wczoraj wkurzyłam się na Patricka, bo chwalił się zdjęciami, jakby był jakimś królem. Zaczęłam więc z Peterem i Nedem pytać jego kolegów...
- Co? Z Peterem? Jak to?
- Widział jak wychodziłyśmy ze szkoły, a gdy do niej wróciłam to zaczepił mnie i pytał o to wszystko. Powiedziałam mu prawdę, że cię wykorzystał i ośmieszył, na co ten zaproponował mi pomoc.- wyjaśniła, a ja się zamyśliłam. Peter chciał mi pomóc? Przecież nawet nie gadamy w szkole.
- I czegoś się dowiedzieliście?
- Patrick założył się z kumplami, że cię zaliczy. Jeszcze zanim się poznaliście.
- Nie wiedział kim jestem?
- Nie. Później wygadał się, że jesteś Starkówną i pokazał zdjęcia kumplom. Ci zamieścili je w sieci.
- Czyli, że nasz związek...- zaczęłam patrząc na Mj, która spuściła głowę.- On mnie nie kochał. Chciał tylko pochwalić się kumplom.
- Nie martw się. W szkole prędzej czy później zapomną o tym.
- Nie, nie zapomną. Chyba będę musiała zmienić szkołę.- wydukałam cicho, na co Mj do mnie podeszła zdenerwowana.
- Znowu? Dopiero się tu przeniosłaś.
- Wiem.
- Chcesz całe życie uciekać przed takimi kretynami i swoim nazwiskiem? Przecież ciągle to robisz. Nie masz tego dość?
- Mam, ale co mam zrobić? Zostać tu? Niby dlaczego?
- Bo ja cię potrzebuję.- stwierdziła smutno.- Nie mam żadnych przyjaciół oprócz ciebie. Polubiłam cię świrusko.- dodała, a ja się zaśmiałam.- Nikomu nigdy nie mówiłam o tacie.
- Ja nikogo nie zapraszałam do mojego nowego domu.- powiedziałam z uśmiechem, na co i Michelle się uśmiechnęła.
- Nie dziwię się. Ten dom jest ogromny.
- Prawda?- spytałam ze śmiechem. Obejrzałyśmy film komediowy zajadając się żelkami oraz pizzą, którą zamówiłyśmy, a potem zaczęłyśmy grać w uno i różne inne gry. O dziwo Mj za każdym razem wygrywała, ale to musiał być fart. Nagle ktoś zapukał do drzwi, a następnie wszedł do środka.
- Dzień dobry.- powiedziała jakby nigdy nic moja przyjaciółka do Starka, który do nas przyszedł.
- Cześć.- odpowiedział patrząc po chwili na mnie.- W porządku?
- Tak.- rzuciłam uśmiechając się lekko.
- To dobrze. Jest dosyć późno, a twoi rodzice będą się martwić.
- Gdzie mogę być bardziej bezpieczna niż w tej bazie, panie Stark?- spytała zdziwiona Mj, na co ten otworzył usta chcąc coś powiedzieć.- Mama przyjedzie po mnie za jakąś godzinę, bo jest w pracy.
- Nie ściągaj jej tu. Mój człowiek cię odwiezie.
- Ten sztywny w garniaku?- rzuciła, na co ojciec się zaśmiał.
- Na pewno się dogadacie. Jakoś.- dodał wychodząc z pokoju.
- Fakt, jest dosyć sztywny.- stwierdziłam wzruszając ramionami. Wyłożyłam kolejną kartę, a Michelle zawołała radośnie i odłożyła ostatnie karty na stos.
- Wygrałam.
- Znowu.- rzuciłam odkładając pechowe karty.- Cieszę się, że przyszłaś do mnie. Pewnie płakała bym w poduszkę, gdybyś tu nie przyjechała.
- Nie dziwię się. Też pewnie bym źle się z tym czuła.- wyjaśniła układając karty na kupkę.- Twój ojciec wydaje się spoko gościem.
- Potrzebuje teraz taty i jego wsparcia. Powiedział, że pogada z nauczycielami oraz zgłosi to gdzie trzeba, bo to przestępstwo.
- Mówiłam. Zachował się jak kretyn i teraz za to zapłaci. Wszystko się jeszcze ułoży. Wiem o tym.- stwierdziła łapiąc za kurtkę i narzucając ją na siebie.- Kiedy wrócisz do szkoły? Nie cierpię samotnych lunchów.
- Nie wiem, Mj. Boje się trochę tam wrócić.
- Ale kiedyś będziesz musiała wrócić, a im później tym będzie ci trudniej.- wyjaśniła. Miała rację. Ciężko będzie mi wrócić po tygodniu lub więcej mając wciąż w głowie, że ci to pamiętają. Nie lubię pokazywać moich słabości, a właśnie to zrobiłam na korytarzu płacząc.
- Może za dwa dni. Jutro jeszcze zostanę w domu, żeby ułożyć sobie pewne rzeczy w głowie...
- Świetnie. Trzymam cię za słowo.- rzuciła nim zdążyłam skończyć. Uśmiechnęłam się, po czym odprowadziłam ją do samochodu Happy'ego. Przytuliłam ją mocno, w następnie moja przyjaciółka odjechała zostawiając mnie z tą myślą. Powrót do szkoły. Miałam tylko dwa dni, żeby przygotować się na to, co mogę tam zastać. Niestety, nie zawsze możemy się na pewne rzeczy przygotować.Heeej
Jest dosyć późno, jak zwykle gdy dodaje rozdział xd niedługo kończę drugie opowiadanie, a później zacznę kolejne odnośnie...no właśnie. Jak myślicie jakiego serialu? Zachęcam do naszej gry, zostawienia gwiazdki ♥️😘
Dzisiejsze słowa:
Kocham cię tato - Arabella_479
Już więcej się do ciebie nie zbliży - Stydia098
Potrzebuję teraz taty - _niaki_
CZYTASZ
The Rich Man's Daughter | Tony Stark & Peter Parker
FanfictionJak to jest być nieśmiałą nastolatką, a przy tym córką najbogatszego człowieka w Nowym Jorku; bohatera, który ocalił świat; i człowieka, któremu nie jeden chce zaszkodzić? Thea wie o tym doskonale. Nie jest winna swoich genów, a jednak nie umie sobi...