51.

2.2K 115 13
                                    

Siedziałam na swoim nowym łóżku nie mogąc się rozgościć. Czułam się taka obca, taka niepotrzebna. Wciąż nie docierało do mnie to, co się wydarzyło. Minęło pięć lat, Thanos uśmiercił połowę ludzkości, w tym mnie i Petera, a potem mój ojciec chcąc powstrzymać wroga i przywrócić nas z powrotem oddał swoje życie pstrykając rękawicą z kamieniami nieskończoności. Jakby tego było mało, zostawił mi kostium Ironmana. Po co? Przecież mnie znał. Wiedział, że go nie założę, a tym bardziej, że go nie użyje. Nie jestem nim, nigdy nie byłam ojcem.

Na szafce nocnej znajdował się pluszak, który kiedyś dał mi tata. Nie wiem, jak się tu znalazł, ale podejrzewałam, że ojciec i Pepper przenieśli tu moje rzeczy licząc na mój powrót. Szafie były też moje ubrania, a na półkach moje książki. Byłam jakby w transie, z którego wybiło mnie pukanie do drzwi.
- Proszę.- powiedziałam, na co do pokoju weszła Pepper. Było już późno, więc domyśliłam się, że Morgan śpi.
- Nie śpisz?- spytała, a ja wzruszyłam ramionami spuszczając przy tym głowę.- Mogę?- rzuciła wskazując na miejsce obok mnie. Zgodziłam się gestem głowy, więc mama położyła się na wskazanym miejscu wzdychając ciężko.- Jestem wykończona. A ty?
- Nic nie rozumiem.- wyjaśniłam krótko.
- To znaczy? Co masz na myśli?
- Wszystko. Tracę przytomność, a potem budzę się na gruzach bazy Avengers, która była moim domem po śmierci babci. Okazuje się, że minęło pięć lat, a ja mam młodszą siostrę i jestem półsierotą. Brakuje go tutaj, w tym domu.- wyrzuciłam z siebie nie patrząc na kobietę.
- To dużo jak na jeden dzień, prawda? Peter mógł zostać na noc.
- Nie mógł.- stwierdziłam w końcu na nią spoglądając.- Zerwałam z nim.
- Jesteś zagubiona?
- To mało powiedziane. Jestem...rozdarta.
- Rozumiem.- powiedziała spokojnie.- Mogę mimo wszystko cię o coś prosić?- spytała, a ja gestem głowy się zgodziłam.- Morgan tak jak ty straciła tatę. Wiem, że nie postrzega tego jak ty, ale może mogłabyś nawiązać z nią więź? Byłoby wam łatwiej. I tobie, i jej. Poza tym nie wiem jak szybko będę musiał wrócić do firmy i nie chce, żebyście były dla siebie obce.
- Nie martw się.- rzuciłam patrząc jej w oczy.- Zawsze chciałam mieć młodszą siostrę, więc...może znajdziemy wspólny język.- dodałam, a na twarzy mamy pojawił się szeroki uśmiech. Wyciągnęła znacząco ręce w moją stronę, na co ja położyłam się obok niej, wtulając się w jej chude ciało. Jedna z jej rąk gładziła moją głowę, jak tego dnia, gdy cały świat się runął nam na głowę.

Obudziłam się dosyć wcześnie, bo słońce delikatnie tylko poświęcało mój pokój. Pepper spała dalej w moim łóżku, jednak ja nie mogłam już zasnąć. Ubrałam na siebie sweter, po czym zeszłam na parter, kierując się od razu do kuchni. Zrobiłam sobie kakao, a następnie okryta dodatkową warstwą koca usiadłam na ganku, skąd mogłam obserwować kołyszące się liście drzew oraz jezioro, na którym wziąć pływał wieniec z pogrzebu. Podciągnęłam nogi do piersi wyciągając swój stary telefon. Napisałam smsa do Mj z prośbą o spotkanie. Wiedziałam, że nie odpisze z szybko, ale chciałam to zrobić, by później nie zapomnieć. Czas mijał wolno, a ja oparłam głowę o plotek wokół banku, który pełnił funkcję poręczy. Czułam się błogo obserwując naturę, a jednocześnie będąc jej cieniem. Niestety ten stan nie trwał długo, bo Pepper i Morgan obudziły się jakiś czas potem. Zrobiłyśmy sobie tosty, po czym zasiadłyśmy przy stole jedząc śniadanie.
- Jakieś plany na dzisiaj?- spytała mnie Pepper nalewając sok do szklanki Morgan.
- Myślałam spotkać się z Mj. Nie wiedziałam jej...długo.- rzuciłam nie wiedząc nawet co powiedzieć.
- Może zaproś ją na obiad? Pogadacie sobie, a ja zrobię coś dobrego.
- Dobra.- odpowiedziałam uśmiechając się lekko.
- Kto to Mj?- spytała nagle Morgan patrząc na mnie niepewnie.
- To moja przyjaciółka.- wyjaśniłam łagodnie, na co ta się uśmiechnęła.
- Ja też mam przyjaciółkę. Nazywa się Liska. To nasza kotka. Uciekła jakiś czas temu.
- Nie wiedziałam, że tata lubił koty.
- Nie lubił, ale ten sam do nas przyszedł.- wyjaśniła z pełną buzią, a na twarzy Pepper pojawił się lekki uśmiech.- Mama mówiła, że nas polubił, więc musiał z nami zostać.
- Ja też kiedyś miałam kotkę. Nazwałam ją Fiona. Była strasznie gruba i śmierdziała.- powiedziałam, na co moja siostra się skrzywiła.- Ale lubiła się przytulać.
- Liska też lubiła. Ale chyba nie spodobało jej się jej łóżeczko, bo nie możemy jej nigdzie znaleźć.- stwierdziła biorąc łyk soku. Nagle zadzwonił mój telefon, więc szybko go odebrałam wychodząc przed dom.
- Hej.- usłyszałam po drugiej stronie głos przyjaciółki.- Słyszałam o twoim tacie. Przykro mi.
- Mi też.- powiedziałam cicho.- Możemy się dzisiaj spotkać? Wyśle ci adres.
- Zmieniłaś go?
- Tak, to... skomplikowane.
- Okej, kumam. To o której?
- Kiedy ci pasuje. Nie wybieram się dzisiaj nigdzie.
- Jasne, do zobaczenia.- powiedziała, po czym wyłączyła się, a ja wróciłam do jadalni, gdzie dokończyłam śniadanie. Mj przyjechała kilka godzin później. Siedziałam wtedy w pokoju, próbując się rozgościć po swojemu, gdy ta zapukała do drzwi. Na jej widok uśmiechnęłam się smutno. Wtedy Mj podeszła do mnie, aby mnie przytulić.

- Obudziłam się w łóżku tak, jakby nigdy nic, ale szybko się zorientowałam, że coś się stało. Data przeskoczyła o pięć lat, a moja mama wyglądała inaczej. Wszystko jakby wyglądało inaczej. To chore.- wyjaśniła, gdy ja jadłam ciastko czekoladowe.- Ale u ciebie chyba wygląda to podobnie, co nie?
- W sumie to tak, nie licząc tego, że byłam świadkiem walki Avengers z Thanosem i śmierci taty.- wyznałam smutno.- Ale mam młodszą siostrę.
- Serio?
- Yhm.- rzuciłam z pełną buzią.- Ma około pięć lat i nazywa się Morgan.
- To dobrze, czy źle?
- Sama nie wiem. Jest bardzo podobna do taty. Tak samo wygadana i uśmiechnięta, jak on. Jest bardziej nim, niż ja.
- Tak bym tego nie ujęła.- rzuciła biorąc ciastko do ręki.- Jeszcze jakieś nowości?
- W sumie to...- urwałam niepewnie.- Ojciec cię mi zostawił. Nie wiem po co, a Pepper nic o tym nie wie, ale...
- Co to jest?
- Strój. Zbroja.- wyjaśniłam precyzyjnie, na co Mj spojrzała na mnie zdziowiona.
- Jaka zbroja?
- A jak myślisz? Ironmana.
- O cholipka.- wydukała mało nie wypluwając ciastka.- Mierzyłaś?
- Nie.- odpowiedziałam spuszczając głowę.
- Latałaś już w nim?
- Nie.
- A próbowałaś...?
- Nie, po co mi go zostawił? Przecież mnie znał i wiedział, że nawet go nie tknę.
- Myślę, że powinnaś.
- Niby dlaczego?
- Bo tą zbroje zrobił twój tata, dla ciebie. Nie sądzę, żeby zrobił ją bez celu, żebyś tylko się jej przyglądała.
- Nie jestem Ironmanem.- stwierdziłam stanowczo, po czym drzwi się otworzyły i do pokoju weszła Morgan.
- Mama mówi, żebyście zeszły na obiad.- powiedziała, na co ja spuściłam głowę.
- Zaraz przyjdziemy.- odpowiedziałam, a ta uśmiechnęła się szeroko do Mj, po czym zawstydzona wyszła z pokoju.
- Powinnaś chociaż sprawdzić tą zbroje.- kontynuowała dziewczyna.
- Może i tak. Chodź, bo tu wróci.- rzuciłam żartem, co jednak wywołało u Mj mały uśmiech. Zeszłyśmy z łóżka, udając się na posiłek przygotowany przez mamę. Obejrzałyśmy potem filmy, a gdy ta pojechała do domu, ja postanowiłam zrobić to, co ta mi poleciła. Było późno, a w domu panowała całkowita cisza. Zeszłam do garażu ojca, w którym znajdowała się fioletowa zbroja. Przeniosłam ją z trudem do piwnicy, gdzie było biurko i odpowiednie narzędzia. Niepewnie podłączyłam do zbroi kilka kabli łączące się z komputerem, które udało mi się shakować chwilę potem.
- Witaj, Thea Stark.- usłyszałam sztuczną inteligencję, przez co mało nie spadłam z krzesła.
- Dzień dobry.- powiedziałam niepewnie.- Masz imię?
- Owszem, twój ojciec nazwał mnie F.R.I.D.A.Y. Ale możesz mi mówić, jak chcesz.
- Nie, może być Friday.- rzuciłam bez zastanowienia.- Jesteś...
- Hologramem.- dokończyła, na co ja przytaknęłam głową.
- Możesz mi w czymś pomóc?
- Należę teraz do siebie. Jestem częścią twojej zbroi.
- Wow.- wyszeptałam zszokowana. Oprócz zbroi, ojciec dał mi też swoją sztuczną inteligencje...byłam co najmniej zszokowana.
- W czym mogę co pomóc, Thea?
- Em...chciałabym dowiedzieć się więcej na temat zbroi. Masz jakieś dane na jej temat?
- Oczywiście.- powiedziała, po czym ekran komputera pokrył się informacjami odnośnie właściwości zbroi. Siedziałam przy tym całą noc próbując rozgryźć tajemnice prezentu.

Hejaaa
Ostatnio dobrze się dogadujemy w tej kwestii więc jeśli będzie 13 gwiazdek to dodam kolejny rozdział jeszcze dzisiaj ♥️♥️♥️
Piszcie też słowa, zdania w komentarzach!
Dzisiejsze słowa kluczowe:
Brakuje go tutaj - Asteria_Mikaelson

The Rich Man's Daughter | Tony Stark & Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz