28.

3.6K 160 51
                                    

Otworzyłam oczy słysząc znany mi budzik. Jęknęłam pod nosem, po czym sięgnęłam po telefon, by wyłączyć denerwujący dźwięk. Niechętnie podniosłam się z łóżka, a następnie ogarnęłam się do szkoły. Długi nie mogłam usnąć, przez co czułam się jak chodzące zombie. Weszłam do kuchni sięgając od razu po kawę.
- Dzień dobry.- powiedziała Pepper, która również weszła do pomieszczenia.
- Cześć.- odpowiedziałam wsypując łyżeczkę kawy do kubka.
- Thea, nie wolisz herbaty?- spytała łagodnie.
- Mało dzisiaj spałam, a mam sporo lekcji i muszę się obudzić.
- To nie jest sposób. Tylko sobie zniszczysz zdrowie.- stwierdziła zabierając mój kubek.- Masz podkrążone oczy.- stwierdziła przyglądając się mi.- Spałaś coś w ogóle?
- Z cztery godziny z przerwami.- wyjaśniłam smutno.- To pewnie przez pogodę.
- A nie przez Tonego?- spytała, a ja spuściłam głowę.- To tylko dwa tygodnie. Szybko zleci.
- Wiem, ale bez niego jest dziwnie spokojnie.
- Fakt, ale idzie się przyzwyczaić. Pamiętaj, że zawsze możesz ze mną porozmawiać. Może urwe się wcześniej z pracy i pojedziemy po twoich lekcjach na sushi? Nie daleko twojej szkoły jest dobra restauracja.
- Czemu nie.- odpowiedziałam spokojnie.- Happy czeka już przed domem?
- Zjedz coś.
- Zjem w szkole.- stwierdziłam, po czym objęłam kobietę, a ta przegładziła mnie po włosach.
- Zadzwoń jak skończysz lekcje.
- Okej.- rzuciłam w odpowiedzi, na co ta się lekko uśmiechnęła. Poszłam więc do windy, po czym wyszłam przed dom, gdzie czekał już mój kierowca.
- Dzień dobry.- powiedział z uśmiechem.
- Dzień dobry, Happy.- odpowiedziałam wsiadajac do samochodu. Mężczyzna ruszył spod domu, a ja nachyliłam się do przodu, by coś mu powiedzieć.- Możemy jechać dzisiaj dłuższą drogą?
- Jeśli chcesz.- stwierdził skręcając w lewo.- Można wiedzieć dlaczego nie chcesz być szybciej w szkole?
- Chciałabym się zdrzemnąć przed lekcją. Jestem zmęczona.
- W schowku jest koc.- powiedział, na co ja się uśmiechnęłam. Wyjęłam ciepły koc, po czym położyłam się na siedzeniach. Miałam przed sobą ponad godzinę drogi, co w tamtej sytuacji było u mnie niczym zbawienie.
- Dzięki Happy.- wyszeptałam, jednak wiedziałam, że ten mnie usłyszałam. Zamknęłam oczy i po chwili usnęłam na siedzeniach.

- Thea?- usłyszałam.- Thea, jesteśmy już na miejscu.- dodał Happy, na co ja otworzyłam szeroko oczy i rozejrzała się po samochodzie. Usiadłam na jednym z siedzeń, po czym przetarłam zmęczone oczy.- Lepiej się czujesz?
- Nie za bardzo.- wyznałam biorąc plecak na kolana.- Ale zaraz mam wf więc się wybudze. Do widzenia.
- Miłego dnia.- dodał, po czym wyszłam z samochodu i skierowałam się do szatni.
- Thea!- usłyszałam za sobą. Była to Mj, która trzymała w dłoniach paczkę żelków.- Hej, w porządku? Wyglądasz jak cień.
- Źle spałam.- wyjaśniłam wchodząc do szatni.
- Chcesz może kawę z automatu? Powinna ci pomóc.
- Sama nie wiem, czy coś mi to da.
- Spróbuj, bo przez nami siedem godzin męki.- stwierdziła.
- Dobra, pójdę po kawę.
- Idę z tobą. Też chętnie napije się latte.- powiedziała. Wyszłyśmy więc z szatni i poszłyśmy do automatu z gorącymi napojami, gdzie zakupiłyśmy kawy.- I jak lepiej ci?- spytała, gdy wypiłam prawie całą kawę.
- To tak szybko nie działa.- stwierdziłam, po czym wzięłam kolejny łyk. Nagle poszedł do nas Peter.
- Hej.- powiedział zdziwiony.
- Cześć.- rzuciłam razem z Mj.
- Co tu robicie? Zaraz zaczyna się wf.
- Próbujemy wybudzić Thea'e ze snu zimowego.- zażartowała moja przyjaciółka, na co ja wypiłam łyk napoju.
- Jak to?- dopytywał.
- To nic, po prostu się nie wyspałam i czuję, że zaraz zasnę.- wyjaśniłam spokojnie.
- No jak pójdziesz na lekcje historii to na pewno uśniesz.- stwierdziła Mj, po czym wyrzuciła do kosza posty kubeczek po kawie.- Idę się przebrać na wf, a ty wypij do końca.
- Jasne.- odpowiedziałam, na co ta się uśmiechnęła i poszła do szatni. Z kolei Peter patrzył na mnie ze zdziwieniem.- Nie patrz tak. To tylko kawa.- rzuciłam, a ten zabrał moją kawę i wziął łyka krzywiąc się od jej goryczy.
- Mocna.
- I tak nie działa.- stwierdziłam opierając się o automat.
- Dlaczego źle spałaś?
- Nie znam poprawnej terminologii, ale wydaje mi się, że jest to objaw dojrzewania, co w tym wieku jest normalne.- rzuciłam, a ten pokręcił głową.- To dopiero drugi dzień bez niego.
- Może źle to odbierasz?- spytał, a ja podniosłam brew zaciekawiona jego słowami.- No wiesz, mylisz o tym, że wyjechał, a może powinnaś myśleć, że to przerwa bez niego. Nie wyjazd, z którego może nie wrócić, a...- zastanowił sie.- wakacje, które w końcu się skończą.- wyjaśnił, na co ja westchnęłam.
- Może masz rację.- wyszeptałam, po czym spojrzałam na niego.- Przecież wróci.
- Właśnie.
- A póki co oddaj mi moją kawę.- rzuciłam wyciągając rękę po kubeczek, jednak ten szybko uniknął mojego uchwytu, a ja zmrużyłam oczy.
- To świństwo i tak ci nie pomoże.- stwierdził z uśmiechem.
- Nie wiesz tego. Oddaj.- powiedziałam poważnie próbując znów złapać napój, ale ten ponownie mnie wyprzedził szybką reakcją. Zaśmiał się pod nosem, na co ja rzuciłam się na niego chcąc wyrwać mi kubek, ale ten rzucił go do śmieci, a mnie przyciągnął do siebie i pocałował w usta, a ja odsunęłam go od siebie z lekkim uśmiechem.- Bardzo sprytne, ale wisisz mi kawę.
- Po lekcjach?
- Nie spóźnij się.- dodałam, po czym cmoknęłam go w policzek i ruszyłam w stronę szatni.

Po lekcjach, które dłużyły się w nieskończoność wraz z Peterem poszliśmy na kawę oraz eklerki, które zjedliśmy w kawiarni.
- Peter, co powiesz na to, żeby zeswatać Neda z Mj?- spytałam, gdy ten pił kawę.
- Mj i Ned? To nie wypali.
- Dlaczego? Ned jest w porządku, a Mj lubi z nim gadać na przerwach. Chodziliśmy gdzieś w czwórkę i oni byliby szczęśliwi.
- Skąd wiesz, że Mj chce mieć chłopaka?
- Bo widzę jak patrzy na nas. Czuje się dziwnie, że ona nikogo nie ma.
- Fakt, ale Ned? Nie widzę ich razem.- stwierdził, a ja westchnęłam.
- Może i tak. To poszukajmy jej kogoś innego.- zaproponowałam biorąc łyka kawy.
- Od kiedy chcesz bawić się w swatkę?
- Od kiedy wyznała mi, że ma uprzedzenie do chłopaków i boi się komuś zaufać.
- W sumie to wiele wyjaśnia.
- Prawda? Nagle Mj nie jest tajemniczą i groźną, a po prostu skomplikowaną.- rzuciłam smutno.
- Tak jak ty.- stwierdził, na co ja spojrzałam na niego zdziowiona.
- Co masz na myśli?
- Że masz fobie. Boisz się znów kogoś stracić. Dlatego tak kurczowo trzymasz się ojca.
- To...normalne.
- No nie wiem.- zastanowił się.- Ile spałaś w nocy?
- Kilka godzin.
- Kilka?
- Nie patrzyłam na zegarek.- rzuciłam oburzona.- Z resztą nie mam fobii. Po prostu się o niego martwię.- dodałam patrząc na telewizor w rogu kawiarni.
- Thea...
- Peter.- przerwałam mu przerażona, po czym ten spojrzał tak jak ja na ekran. Były tam wiadomości na żywo z jednej z ulic Nowego Jorku, gdzie doszło do wybuchu, przez co kamienica stanęła w ogniu.
- Muszę iść.- rzucił szybko ubierając bluzę.
- Co?
- Pogadamy o tym później.
- Nie ma o czym...z resztą co ty...- zaczęłam, ale ten zatkał mi usta pocałunkiem.
- Zadzwonię później.- dodał, a następnie jak poparzony wybiegł z kawiarni. Siedziałam tam jak sparaliżowana obserwując wydarzenie na ekranie. Nie minęło kilka minut, gdy pojawił się tam Spiderman, który pomógł strażakom wyprowadzić ludzi z kamienicy. Nagle zadzwoniła do mnie Pepper.
- Tak mamo?- spytałam po odebraniu.
- Skończyłaś już lekcje? Miałyśmy iść na sushi.
- A tak...przepraszam. Poszłam z Peterem na kawe i całkowicie zapomniałam.
- To może zaraz? Przyjadę po ciebie pod tą kawiarnie.
- Dobra. Wyśle ci adres.
- To do zobaczenia.- powiedziała, po czym się wyłączyła, a ja podałam jej nazwę i adres kawiarni smsem. Spędziłyśmy tam miło czas, choć po powrocie nie mogłam skupić się na nauce, a noc nie była lepsza niż poprzednia. Kolejne trzy dni były równie ciężko, co utwierdziło mnie w tym, że Peter może mieć rację. Boje się stracić ojca, co odbija się na moim śnie i koncentracji. Nie mogłam niestety nic z tym zrobić, zwłaszcza mając w głowie, że zbliżają się urodziny mojej biologicznej mamy. Nadeszły one tak szybko, jak zmiana pór roku. Z dnia na dzień ze słonecznych jesiennych dni, świat przeszedł na chłodny, deszczowy czas, który dołował każdego.


Droga część maratoniku♥️🎅🎁
Napiszcie w komentarzach słowa oraz czy podoba wam się ten rozdziałek 🤫
Dzisiejsze słowa kluczowe są zbiorem słów z komentarzy dzisiejszych i wcześniejszych, których nie użyłam:
Wybuch - _niaki_

Zaraz zasnę - Stydia098

Mamo?- Stydia098

The Rich Man's Daughter | Tony Stark & Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz