65.

1.7K 94 16
                                    

Weszłam do kuchni, w której siedziały już mama i Morgan.
- Hej.- powiedziałam siadając przy stole. Zgodnie z moimi obawami Pepper nie odezwała się ani słowem. Z kolei Morgan spoglądała to na mnie, to na mamę.
- Coś się stało?- spytała dziewczynka, na co ja wypuściłam głowę.
- Nie, kochanie. Jedz.- zachęciła ją Pepper. Nałożyłam sobie jednego tosta, po czym spojrzałam na kobietę.
- Przepraszam za wczoraj.- powiedziałam smutno.- Musiałam coś załatwić i zapomniałam o spotkaniu z Peterem.
- Nie jestem zła za to, że twój chłopak czekał tu kilka godzin.- stwierdziła prostując się.- Okłamałaś mnie mówiąc, gdzie idziesz i to zapewne nie pierwszy raz.
- Miałam ku temu dobry powód.
- Jaki?
- Nie mogę ci powiedzieć.
- Więc nie było rozmowy.- stwierdziła wstając od stołu. Otworzyłam szerzej usta zdziwiona jej zachowaniem. Nigdy nie wiedziałam mamy w taki stanie.
- Nie martw się. Przejdzie jej.- powiedziała nagle Morgan.- Kiedyś jak zgubiłam jej telefon, to też była zła, ale w końcu jej przeszło.- dodała bawiąc się widelcem, na co ja uśmiechnęłam się smutno.
- Dzięki, Meguna.- wyszeptałam, po czym zaczęłam jeść śniadanie.

Spojrzałam po raz setny na Petera, który siedział na drugim końcu sali obok Neda. Desperacko oczekiwałam przerwy, by porozmawiać z chłopakiem o wczorajszym zajściu. Albo raczej go przeprosić i zapewnić, że wszystko gra. Nie mogłam mu powiedzieć o New Avengers oraz propozycji Fury'ego. Obiecałam, że nikomu o tym nie powiem, więc musiałam dotrzymać słowa.
- Stark?- usłyszałam, po czym spojrzałam na nauczycielkę.
- Tak?
- Zrobiłaś już zadania?- spytała patrząc na mnie spod swoich okularów.
- Nie...jestem w trakcie.- wyjaśniłam patrząc na swój pusty zeszyt. Miałam tyle myśli w głowie, że nie mogłam się na niczym skupić.
- Na którym zadaniu stanęłaś?- dopytywała, a ja spojrzałam błagalnie na Mj, która wskazała palcem na zadanie, na którym ta stanęła.
- Na szóstym.- odpowiedziałam patrząc znów na nauczycielkę. Ta zamilkła na chwilę, po czym rozległ się wyczekiwany przeze mnie dzwonek na przerwę. Odetchnęłam głęboko widząc, że owy dzwonek mnie uratował.
- Dokończcie zadania w domu, a jutro sprawdzimy wasze odpowiedzi.- powiedziała nauczycielka, gdy my zaczęliśmy się pakować.
- Coś się stało? Od kiedy nie umiesz algebry?- zaśmiała się Mj.
- Od kiedy mam inne sprawy na głowie.- wyjaśniłam, a obok mnie przeszedł między innymi Peter, który od razu skierował się do wyjścia.
- Co jest?- spytała już poważnie, na co ja założyłam kosmyk włosów za ucho.
- Zawaliłam. Wczoraj. Byłam umówiona z Peterem u mnie, a całkowicie o tym zapomniałam. Miałam coś do załatwienia na mieście...spontanicznie.
- I dlatego jest na ciebie zły?
- Nie tylko on. Pepper też jest wściekła, bo powiedziałam jej, że byłam u Petera, a ten czekał u mnie w domu.
- Dałaś ciała.- stwierdziła idąc w stronę wyjścia, a ja za nią.
- I to jak. Na dodatek nie powiedziałam jej jeszcze o Ironheart.
- Serio? Przecież i tak się dowie.
- Wiem, ale...- urwałam widząc opartego o sąsiednią ścianę Petera.- Mj?
- Pogadajcie sobie.- rzuciła domyślając sie, co miałam na myśli. Westchnęłam ciężko podchodząc do chłopaka.- Peter.
- Mj.- przywitał się z odchodzącą od nas przyjaciółką, po czym spojrzał na mnie.
- Nic nie mów. Daj mi wszystko wyjaśnić.- rzuciłam od razu, na co ten zmarszczył brwi.- Wiem, że zachowałam się okropnie wobec ciebie i mamy i przepraszam cię za to. U niej mam chwilowo przerypane, więc mam nadzieję, że chociaż ty nie będziesz zadawać głupich pytań i po prostu uwierzysz mi na słowo, że miałam ważny powód, żeby zataić, gdzie pomachałam z Happym. Jeśli nie, to widocznie mi nie ufasz, albo mnie...nie...kochasz.- wydukałam na jednym wdechu, na co Peter pokręcił głową.
- Już?- spytał, co sprawiło, że poprawiłam nerwowo włosy.- Chciałem powiedzieć, że ci ufam i rozumiem, że możesz mieć swoje sprawy, o których nie chcesz mi mówić. Ja również zachowałem się wczoraj... niesprawiedliwie. Przecież cię znam. I znam Happy'ego.
- Więc...nie jesteś zły?- spytałam niepewnie.
- Nie, nie jestem. Zawiedziony, tak, ale na pewno nie zły.
- Przepraszam cię, Pet.- rzuciłam ze łzami w oczach. Chłopak widząc je przyciągnął mnie do siebie, a ja położyłam głowę na jego ramieniu wdychając jego perfumy.
- Kocham cię.- wyszeptał gładząc moje plecy.
- I ja ciebie.- odpowiedziałam w jego ramię przytulając się do niego mocniej. Poszliśmy na lekcje, po której całą paczką poszliśmy na lunch. O dziwo chwilę później dołączyło do nas sporo znajomych osób.
- To nie możliwe Ned, żeby Stewart grała w tym filmie.- stwierdził Peter.
- Mówię ci, grała poboczną postać, ale tam była.- upierał się Ned, gdy ja zajadając się batatami.
- Mamy towarzystwo na trzeciej.- rzuciła Mj, po czym wszyscy spojrzeliśmy we wskazanym przez nią kierunku.
- Siema, Parker. Możemy się dosiąść?- spytał Flash, który wraz z Betty i innymi znajomymi stanął obok naszego stolika. Peter spojrzał po nas niepewnie, po czym wzruszył ramionami.
- Jasne.- odpowiedział słabo, a tłum usiadł przy nas. Spojrzałam zdziwiona na Petera, który był równie zdezorientowany.
- Słuchaj Parker, wiesz, że zawsze cię lubiłem co nie?- spytał Flash, co wywołało u mnie rozbawienie.
- No, jeśli popychanie innych na szafki nazywasz przyjaźnią to...- urwała Mj, a ja nie wytrzymałam i się zaśmiałam.
- To były żarty.- stwierdził chłopak.- Poza tym Parker zabrał i rozbił fure mojego ojca.
- Kiedy?- spytał zdziwiony Peter.
- Na balu.- wyjaśnił, a ja od razu wróciłam myślami do tamtej feralnej nocy.- Pamiętasz?
- Nie, nie przypominam sobie.- skłamał Peter biorąc łyk soku.
- Ale to nie ważne. Kto by o tym pamiętał.- kontynuował chłopak.
- Czego chcesz Flash?- spytała nie wytrzymując Mj.
- Tak się zastanawiam, czy nie potrzebujesz pomocnika. W sensie czy Spiderman nie potrzebuje pomocnika, bo wiesz, jestem naprawdę dobry w moich filmikach i mógłbym cię wybić.
- Serio myślisz, że ktoś ogląda te twoje filmiki?- rzucił ktoś z tłumu.
- Cicho, Marcus! Rozmawiam z Parkerem.- wyjaśnił wściekły Flash.- Więc?
- Dzięki, Flash, ale nie potrzebuje na razie...sławy.- dokończył Peter czując się chyba niekomfortowo. Nic dziwnego. Jeszcze kilka tygodni temu Flash nim pomiatał, a teraz chciał się z nim przyjaźnić.- Ale dzięki za propozycje.
- Jasne, jak coś to wiesz, daj znać.
- Jasne.- odpowiedział Peter, po czym Flash się oddalił, a wraz z nim cały tłum. Spojrzałam na chłopaka mało nie wybuchając śmiechem.- Co?- spytał drapiąc się po karku.
- Nic, nic. Po prostu jestem zadziwiona.- stwierdziłam przygryzając wargę.- Flash podlizuje się Peterowi. Świat się kończy, czy co?
- Szkoda, że nie widziałem jego miny, gdy dowiedział się, że Peter jest Spidermanem.- rzucił Ned wybuchając śmiechem, a my razem z nim. Cóż, to był jeden z ostatnich wesołych momentów przed prawdziwą katastrofą.

Kochani,
Napiszcie mi proszę, czy chcecie dalej żeby umieszczała wasze słowa w rozdziały - jeśli tak, to piszcie je koniecznie ♥️♥️
Daj mi wszystko wyjaśnić - Asteria_Mikaelson

The Rich Man's Daughter | Tony Stark & Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz