22.

4.2K 184 32
                                    

Była środa. Siedziałam na moim ulubionym miejscu do czytania, czyli przy oknie. Patrzyłam jak robiła się jesień, jak liście spadały z drzew, a ja tkwiłam w tym jednym miejscu, jak liść, który bez pomocy wiatru nie może spaść na zielonkawą trawę. Nagle ktoś zapukał do moich drzwi, a gdy zaprosiłam ową osobę do środka, w progu stanął mój ojciec z torbą z drugiego sklepu.
- Wiem, że nie rozmawiamy, ale jutro masz bal.- powiedział, na co ja wzruszyłam ramionami.
- Idę tam tylko na chwilę. Nie chcę się stroić.- stwierdziłam patrząc na reklamówkę w jego ręce.
- Szkoda, bo już to kupiłem jakiś czas temu i...pewnie już nie mogę oddać. Ale nie jest księżniczkowa, więc powinna ci się spodobać.- wyjaśnił, a ja zmierzyłam go wzrokiem.
- To nie przekupstwo?
- Co?
- Nie kupiłeś mi chyba sukienki, żebym wybaczyła ci to, że przez ciebie straciłam przyjaciela, prawda?- zastanowiłam się, na co mój ojciec westchnął ciężko.- Jak mogłeś? Serio chcesz mnie przekupić?
- Nie do końca.
- Co to znaczy?
- Kupiłem ją już jakiś czas temu na twój bal, nim jeszcze się pokłóciliśmy. Ale nie ukrywam, że miło by było gdybyś mi wybaczyła.- stwierdził, a ja zaśmiałam się pod nosem, po czym odłożyłam książkę i podeszłam do ojca. Wzięłam od niego torbę, a następnie wyjęłam z niej sukienkę koloru fioletowego z koronką. Była błyszcząca, ale nie kiczowata. Jej charakter był opanowany, a jednocześnie nie dałoby się przejść obok osoby ubranej w nią obojętnie.
- Wow.- powiedziałam cicho.- A już się bałam, że będzie kopciuszkowa w różowe kwiatki i cekiny.
- Taką mam w gabinecie. Plan B, gdyby ta się nie spodobała.- rzucił, a ja czując jego sarkazm zaczęłam się śmiać.
- Jesteś niemożliwy.- westchnęłam przykładając sukienkę do siebie. Spojrzałam na ojca, którego mina była dziwnie spokojna. Jakby był szczęśliwy.- Co?
- Przypominasz swoją mamę.- rzucił, a na spoważniałam. Odłożyłam sukienkę na łóżko, po czym spojrzałam mu w oczy.
- Jaka była?- spytałam, a ten spojrzał na okno unikając mojego spojrzenia.
- Wyjątkowa. Była niesamowicie mądra i dojrzała. Miała wtedy dwadzieścia parę lat, tyle co ja, ale ona była dojrzała, a ja byłem gówniarzem lubiący alkohol i zabawę.- wyznał.- Gdy się dowiedziałem, że zaszła w ciążę, byłem pewny, że to nie moje dziecko. W końcu byliśmy ze sobą tylko bardzo krótko. Widocznie ten czas wystarczył, żeby mój świat mógł wywrócić się do góry nogami. Nie chciałem mieć z tym dzieckiem nic wspólnego. Ale gdy urodziła i pojechałem ustalić z nią alimentyz zobaczyłem buźkę tego dziecka. Było takie niewinne. Postanowiłem, że nigdy go nie zostawię. Nie byłem na tyle dojrzały, żeby się nim zająć, ale... odwiedzałem cię gdy byłaś mała.- stwierdził patrząc w końcu na mnie. W moich oczach były łzy, które z trudem powstrzymywałam. Ojciec złapał mnie za brodę, by się mi przyjrzeć.- Wciąż masz tą pyziatą buźkę.- rzucił, a ja się zaśmiałam.
- Dziękuję za sukienkę i za opowieść.- powiedziałam z uśmiechem.- Babcia nigdy mi o niej nie mówiła.
- Pewnie dlatego, że było to dla niej zbyt bolesne.
- Dlaczego mnie zostawiła? Ma inną rodzinę?
- Nie widziałem jej od tamtego dnia. Wieczorem zostawiła list i zniknęła.
- Kochałeś ją?
- Miłość to skompilowane uczucie.- stwierdził, po czym uśmiechnął się i wyszedł z mojego pokoju. Sukienka leżała idealnie, co sprawiło, że nie mogłam doczekać się Homecomingu.

Wyszłam z pokoju na swoich balerinkach, po czym skierowałam się do salonu, gdzie siedziała Pepper oraz mój ojciec. Na mój widok oczy mu się zaświeciły, a kobieta wstała, aby mi się przyjrzeć.
- Wyglądasz prześlicznie.- powiedziała przyglądając się mi. Miałam na sobie tą idealną sukienkę od taty, czarne baleriny, bransoletkę z przywieszkami oraz rozpuszczone włosy, które naturalnie mi się pokręciły.- Kiedy kupiłaś tą sukienkę?- spytała, a ja spojrzałam pytająco na ojca. Czy on dał mi prezent bez wiedzy Pepper? Zawsze razem spiskowali przeciwko mnie.
- Wczoraj.- odpowiedziałam, na co ojciec mało się nie zaśmiał. Kobieta spojrzała na niego zdziwiona, co sprawi, że ten wstał zapinając marynarkę.
- Zawiozę was.- rzucił, po czym skierował się do windy.
- Miłego wieczoru w takim razie.- powiedziała Pepper, na co ja przytuliłam ją mocno.
- Dzięki.- odpowiedziałam, a następnie ruszyłam za ojcem zabierając ze sobą torebkę. Pojechaliśmy po Mj, która bardzo się cieszyła, że wejdziemy tam razem. Obie nie lubiłyśmy balów, tańców, a co gorsza oglądania czyiś tańców.
- Zaczynam wam zazdrościć.- rzucił mój ojciec zatrzymując się przed wejściem. Przez drzwi błyskały kolorowe światła oraz grała głośna muzyka.
- A ja panu, że nie musi pan tam iść i oglądać tych zdesperowanych nastolatków.- wypaliła Mj, na co ten się zaśmiał.
- Jeszcze mogę zawrócić. Możecie obejrzeć jakiś film, zamówić sushi, albo pizzę...
- Nie, musimy tam iść. Wszyscy idą.- powiedziałam zamyślona patrząc jak ludzie się zbierają. Wśród nich zobaczyłam Petera, który był ubrany w garnitur. Mój ojciec zamilkł obserwując moją reakcję na widok chłopaka.
- Poczekam przy wejściu...
- Nie, już idę.- przerwałam przyjaciółce odpinając pas i zbierając się do wyjścia. W tym czasie Mj już wyszła.
- Do widzenia, panie Stark.- rzuciła, po czym zamknęła drzwi. Już chciałam wysiąść, gdy ojciec zablokował drzwi, a ja spojrzałam wymownie na przyjaciółkę, która przytaknęła i poszła w stronę szkoły.
- Porozmawiaj z nim.- zachęcił mnie ojciec.
- Unika mnie. Poza tym mówiłeś, żebym nie przyjaźniła się z takimi osobami.
- Mówiłem też inne rzeczy. Pamiętasz? Miłość to skomplikowane uczucie.- zacytował, a ja otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć.- Idź i baw się dobrze.- dodał nim coś zdołałam powiedzieć. Pocałował mnie w czoło, po czym wyszłam z samochodu i udałam się za Mj. Przed wejściem obróciłam się, aby pomachać tacie. W środku panowała atmosfera jak na każdym balu licealnym. 
- Ałć, moja noga!- wypaliła Mj łapiąc się za kostkę.
- Co jest?
- Złamałam obcas.
- To po co zakładałaś obsasy? Mówiłam ci, że ja idę w balerinach.- rzuciłam ze śmiechem.
- Myślałam, że będę wyglądać na dorosłą i dostaniemy zniżkę w pizzeri.- wyjaśniła, a ja prychnęłam. Nagle w oczy rzucił mi się Peter, który rozmawiał z Liz.
- O hej.- powiedział sztucznie Ned podchodząc do nas.
- Peter przyszedł sam?- spytałam, co zaskoczyło dwójkę moich przyjaciół.
- Nie, z Liz.- odpowiedział Ned, na co ja zamrugałam kilka razy oczami.
- Jak to z Liz?
- Zaprosił ją.- wyjaśnił chłopak, a Mj złapała mnie pod ramię. Wtedy Peter coś powiedział do dziewczyny i wybiegł z sali wgłąb szkoły.
- Nawet o tym nie myśl.- wyszeptała.- Nie zostawiaj mnie tu.
- Tylko z nim pogadam.- rzuciłam, po czym poszłam za chłopakiem. Szłam pustym korytarzem szukając Petera. W końcu usłyszałam jakiś huk na zewnątrz, więc wybiegłam przez tylne wyjście, gdzie zobaczyłam jakiegoś mężczyznę strzelającego z dziwnej broni do Parkera, który miał na sobie domowej roboty strój Spidermana. Chłopak leżał ranny na ziemi, a mężczyzna celował w niego. Wtedy zobaczyłam wyrzutnie sieci Petera, która leżała kilka metrów ode mnie. Podbiegłam do urządzenia, po czym spojrzałam na wroga i wycelowałam w niego wyrzutnią. Na górze był przysk, który ja mocno wcisnęłam, a z maszyny wystrzeliła sieć. Pajęczyna otoczyła broń mężczyzny, na co oboje spojrzeli zdziwieni w moim kierunku. Nagle Peter wstał i pociągnął za sieć wytrącając ją z rąk niebezpiecznego osobnika.
- Podaj!- krzyknął do mnie chłopak, na co ja puściłam przycisk, aby uciąć sieć i rzuciłam mu urzędzenie, które ten szybko złapał, po czym przykleił mężczyznę do autobusu. Wtedy podbiegł do mnie sciagając maskę.- Thea, lepiej wracaj do środka.
- Kto to był?
- To jeden z tych ludzi, których mam na oku od pewnego czasu. Proszę, znajdź Neda i powiedz mu, żeby dzwonił do Happy'ego i namierzył mój telefon. To ważne. Potrzebuję jego pomocy.- dodał, po czym zaczął iść w przeciwnym do szkoły kierunku. Złapałam do jednak za rękę, aby go zatrzymać.
- Peter.- powiedziałam, na co ten spojrzał mi w oczy.- Uważaj na siebie.- dodałam, na co chłopak uśmiechnął się i zniknął w mroku.

Heeej
Druga część naszego dzisiejszego maratonu♥️ mam nadzieję, że się podobał, bo powoli kończymy wątek z Homecomingu ♥️ oczywiście książka będzie opierać się na czasie między Spidermanem Homecoming, a spiderman far from home, więc jeszcze dużo rozdziałów przed nami♥️♥️♥️
Słowa kluczowe:
Spiderman - Arabella_479
Złapałam obcas - Stydia098
Moja noga! - Stydia098
Nie zrobiłeś tego - Arabella_479
Bal - Arabella_479

The Rich Man's Daughter | Tony Stark & Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz