16.

4.3K 219 59
                                    

Zatrzymaliśmy się przed szkołą. Patrzyłam na palce unikając spojrzenia ojca. Nagle tan złapał mnie za rękę ściskając ją lekko.
- Nie musisz iść. I tak nie potrzebujesz tych zajęć.
- Muszę. Obiecałam Mj, że dzisiaj przyjdę.- wyjaśniłam cicho.
- Pamiętaj, że nazywasz się Stark. Czasem jest to przekleństwo, ale nie zmienisz tego. Ludzie zawsze będą gadać i nie zawsze prawdę.
- Mam...się nie przejmować?
- Masz pamiętać, jaka jest prawdą i nie wierz w to, co chcą ci wmówić. Tylko ty wiesz kim jesteś i nie pozwól im ciebie zmienić.- wyjaśnił, a ja patrzyłam na niego chwilę, po czym nachyliłam się i objęłam go za szyję. Ten pocałował mnie w czoło gładząc moje włosy.- Kochamy cię. Pamiętaj o tym.
- Pamiętam.- rzuciłam, po czym ojciec posłał mi uśmiech, a ja wyszłam z samochodu. Przed szkołą stała Michelle, która ja mój widok ruszyła w moją stronę. Przytuliłam przyjaciółkę próbując ignorować spojrzenia przechodnich uczniów.
- Większość dziewczyn wzięła twoją stronę i hejtują Patricka i resztę w internecie.- stwierdziła, gdy zaczęłyśmy iść do szkoły.- Na pewno i reszta w końcu uwierzy tobie, a nie jemu.
- Mam nadzieję.- wyszeptałam, po czym weszłyśmy do środka. Podeszłam do szafki ignorując przy tym spojrzenia uczniów. Wyjęłam książkę z biologii, po czym schowałam ją do plecaka. Spojrzałam w stronę wejścia, gdzie stał Patrick wraz ze swoimi kumplami. Rzucił mi krótkie spojrzenie, po czym wrócił do rozmowy. Zamknęłam szafkę i poszłam do sali, gdzie zajęłam miejsce obok mj.- Widziałam Patricka.
- Mówił coś?- spytała, a ja pokręciłam głową.
- Patrzył na mnie, po czym mnie zlał.- wyjaśniłam, a do nas podeszła Liz.
- Hej, wiem, że się nie przyjaźnimy czy coś, ale słyszałam o tym co się stało. O tych zdjęciach.- stwierdziła, na co ja oparłam głowę na ręce.- Wraz z większością osób z kółka naukowego postanowiliśmy, że nie możesz jechać z nami na mistrzostwa.
- Że co?- spytałam zbulwersowana.
- Niby dlaczego?- rzuciła moja przyjaciółka.
- Bo musimy świecić przykładem, a nie znamy prawdy, więc lepiej, żebyś na razie sobie odpuściła zajęcia.- wyjaśniła, a ja spuściłam głowę.
- To jest niezgodne z prawem.- stwierdziła Mj.- Poza tym jedno ze zdjęć zostało zrobione na twojej imprezie. Powinnaś czuć się współwinna tej sytuacji...
- Daj spokój.- przerwałam jej.- W końcu Liz mi nie wierzy.
- Nie prawda. Nie jestem po żadnej stronie. Dlatego nie wylatujesz z koła, a po prostu nie jedziesz na tą jedną olimpiadę.
- Jasne.- rzuciłam, na co Liz prychnęła i odeszła do swojej ławki. Położyłam głowę na plecaku próbując być silną. Wewnętrznie czułam, jak wszystko mi się wali.
- Nie przejmuj się Liz.- szepnęła do mnie Michelle, jednak ja nie odpowiedziałam. Patrzyłam na tablicę czując na sobie spojrzenia. Po biologii poszłyśmy na lunch, gdzie również uczniowie nie odrywali ode mnie wzroku. Usiadłyśmy przy wolnym stoliku. Mj zaczytała się w książce, a ja grzebałam w swojej sałatce.
- Hej.- usłyszałam nagle, na co niechętnie podniosłam wzrok na stojących obok nas Neda i Petera.
- Cześć.- odpowiedziała Mj nie spuszczając wzroku z książki.
- Możemy się dosiąść?- spytał niepewnie Peter, na co ja przytaknęłam gestem głowy. Wtedy Ned usiadł obok Mj, a Peter naprzeciwko niego, czyli obok mnie. Spuściłam wzrok czując irytację z tego, że cały czas ktoś o mnie mówi lub obserwuje.- W porządku?- wypalił nagle Parker, a ja wzruszyłam ramionami.
- A jak myślisz? Wszyscy myślą, że do czegoś doszło, a wcale tak nie było. Zdjęcia nie mówią wszystkiego. Na dodatek nikt nie chce poznać mojej wersji wydarzeń.
- Wiele osób chwali się swoimi doświadczeniami. Nie przejmuj się tym.- stwierdził Ned, na co ja pokręciłam głową.
- Ale ja nie jestem taka.- wyjaśniłam patrząc na Petera, który zdawał się mnie rozumieć.- Ledwo się tu przeniosłam, a już zdołałam zepsuć sobie opinię.
- Spoko, nie jesteś jedyna. Ja uchodze tu za świrniętą, Ned za opóźnionego, a Peter za antyspołecznego geniusza.- stwierdziła Mj dalej chowając się za lekturą.
- Dzięki.- rzucił Peter, po czym dodał.- Chyba.- uśmiechnęłam się widząc jego reakcje. Nagle przy naszym stoliku zatrzymała się grupa koszykarzy z Patrickiem na czele.
- Hej Stark, serio jesteś taka mądra, czy nauczyciele dostają w łapę od tatusia?- spytał jeden z nich.
- A może puszczasz się też z nauczycielami? To by wyjaśniało dlaczego zmieniłaś szkołę.- mówił inny. Ścisnęłam mocniej pięści patrząc na mój posiłek.
- Serio? Ale z was kretyni.- wypaliła Mj.- Wasz kumpel to zwykły zbok, a wy trzymacie jego stronę.
- Jakoś na zdjęciach nie wyglądała na niechętną.- rzucił Patrick, na co ja nie wytrzymałam i wstałam od stołu patrząc po uczniach. Czułam na sobie wszystkie spojrzenia. Od osób z mojego stolika, aż po obcych na stołówce.
- To nie wasza sprawa, ale skoro poszły różne plotki to powinnam się odezwać.- wyjaśniłam, a cała sala ucichła.- Zmieniłam szkole, bo moja babcia, która mnie od małego wychowywała zmarła. Musiałam przeprowadzić się do jednej osoby, która mi pozostała. Do ojca. Tonego Starka.- na te słowa tłum zaczął szeptać, a ja kontynuowałam.- Nie jestem jakimś cholernym geniuszem, nie oszukuje też przy ocenach. Po prostu się uczę, jak każdy z was. Jestem jak wy. Nie jestem nadętą bogatą panienką, córką sławnego Tonego Starka. Jestem zwykłą dziewczyną, która wychowała się bez matki i bez ojca.- stwierdziłam, na co miny uczniów spoważniały.- Co do zdjęć, o których jest tak głośno, to mogę tylko powiedzieć, że do niczego nie doszło, a Patrick założył się z kumplami, że mnie zaliczy. Nie wiedzieliście? Myślał, że wiecie najlepiej co zaszło. W komentarzach pod jego postem i na korytarzu, gdzie cały czas postrzegacie mnie jak szmatę. Nawet koło naukowe, które miało być wsparciem, wspólnotą, a stało się tylko grupą ludzi, którzy pod wpływem plotek postanowili odsunąć mnie z olimpiady. To jest uczciwe? Jeżeli ja mam zły wpływ na innych, to żądam, żeby Patricka usunięto z drużyny koszykarskiej.- rzuciłam, na co ten widocznie się wkurzył.
- Siadaj.- nakazał mi, ale ja pokręciłam głową.
- Chce jeszcze ci coś powiedzieć. Przy twoich kolegach i całej szkole. Rozważam zgłoszenie sprawy na policję. Nagrywanie bez pozwolenia, umieszczenie tego w sieci, pornografia nieletnich i jeszcze molestowanie. Chcę żebyś tylko wiedział, że któregoś dnia zamiast obiadu zastaniesz w domu policję. I się nie wykrecisz gadaniem, że chciałam. Wszystko działa na moją korzyść.- wyjaśniłam, a jego mina nie była już pewna siebie. Był przerażony. Spojrzałam ostatni raz na tłum, po czym zabrałam swój plecak, wyminęłam grupę koszykarzy i wyszłam ze stołówki zostawiając uczniów z tą myślą. Czułam jak zbiera mi się na wymioty. Czy ja właśnie przemówiłam przed całą szkołą?
- Thea!- zawołał Peter, który wyszedł za mną na korytarz. Odwróciłam się w jego stronę roztrzęsiona.
- Wybacz, ale chcę być teraz sama.
- Jasne...chciałem tylko powiedzieć, że to ci zrobiłaś było bardzo odważne.- stwierdził, a ja prychnęłam.
- Nie jestem odważna. Nie wiem dlaczego to wszystko powiedziałam i dlaczego w ogóle wstałam z miejsca...to był impuls.
- Może masz to we krwi?- zastanowił się, na co ja spojrzałam mu w oczy.
- Peter, mój ojciec powiedział mi o tobie. Albo raczej sama się domyśliłam.
- O mnie?- spytał zdziwiony.
- O twoim stażu.- wyjaśniłam patrząc na niego wymownie, na co ten przeczesał ręką swoje włosy.- Nikomu nie powiem. Nawet Mj. Wiem, że chcesz być anonimowy, więc nie zepsuje ci tego.
- Ja...- przeciągnął widocznie zakłopotany.- Dziękuję. Naprawdę.- Zapanowała chwila ciszy, po czym Peter znów się odezwał.- Chce, żebyś wiedziała, że nie głosowałem za twoim wydaleniem z koła. Ani ja, ani Ned. Z tobą wychodzimy na mądrzejszych.- rzucił, a ja się zaśmiałam pod nosem.
- Dzięki Peter.- powiedziałam, na co ten się uśmiechnął. Patrzył na mnie chwilę, po czym obrócił się i wrócił na stołówkę. W tym czasie ja zdałam sobie sprawę, że nie jestem sama. Że mam Mj, Petera i Neda. Mam prawdziwych przyjaciół.



Heeeej
Niedługo bo za kilka dni pojawi się moja nowa książka, a jutro napiszę oficjalnie na live to be with you oraz na moim profilu jaka♥️ mam nadzieję, że rozdział wam się podobał. Jeśli tak to zostawcie gwiazdkę, komentarz i zapraszam do naszej zabawy ♥️♥️♥️
Dzisiejsze słowa kluczowe:
Dzięki Peter - Stydia098

Mam nadzieję - _niaki_

The Rich Man's Daughter | Tony Stark & Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz