30.

3.3K 148 22
                                    

*Peter
Obudziłem się słysząc mój budzik. Wyłączyłem go szybko, po czym przeciągnąłem się w łóżku patrząc na lewo, gdzie nikogo nie zastałem. Wstałem z łóżka, a w oczy rzuciła mi się kartka leżąca na szafce. Wziąłem ją do ręki, po czym rozpoznałem pismo Thea'e.

Dzięki za wczoraj. Widzimy się w szkole.

Uśmiechnąłem się pod nosem czytając jej list. Zebrałem się więc do szkoły licząc, że tam spotkam dziewczynę.

*Thea
Wyszłam z windy nasłuchując czyjejś obecności jednak w domu panowała całkowita cisza. Pobiegłam więc na palcach do mojego pokoju, po czym rzuciłam torbę i kurtkę pod łóżko, a sama wskoczyłam pod kołdrę udając sen. Nagle do drzwi zapukała Pepper.
- Thea, jest już późno. Dzisiaj ja ciebie zawożę.- powiedziała wchodząc do pokoju.- Wstawaj, bo się spóźnisz.
- Już wstaje.- jęknęłam udając zmęczenie. W rzeczywistości bardzo się wyspałam u boku Petera. Ale nie mogłam jej o tym powiedzieć. Zapomniałam wczoraj dać jej znać, więc byłaby wściekła, że spałam u chłopaka i nie dałam jej znać. Na szczęście ta pracowała do późna, więc byłam pewna, że po powrocie do domu nie chciała mnie już budzić.
Pepper uśmiechnęła się pod nosem, po czym wyszła, a ja się zaśmiałam w poduszkę.
Jechałyśmy pogrążone w rozmowie, gdy nagle temat spadł na ojca.
- Dzisiaj podpisuje ważny kontrakt i będzie to transmitowane na żywo.
- Naprawdę?- spytałam zaskoczona.
- Tak. Z tej okazji będziemy mieć w firmie małe przyjęcie. Pójdziesz ze mną?
- No nie wiem...nigdy nie byłam na takim przyjęciu.- wyjaśniłam niepewnie.
- Spokojnie, przygotuje ci coś do ubrania, a Happy przywiezie cię koło dwudziestej. Poznasz kilka osób, zjesz coś nie będzie mediów ani dziennikarzy. To bardziej...kameralne.
- Kto tam będzie?
- Pracownicy, przyjaciele. Nic wielkiego.- stwierdziła.
- Okej.- rzuciłam, na co ta szeroko się uśmiechnęła.
- Świetnie. Bądź gotowa koło dwudziestej, a ja zajmę się resztą.- wyjaśniła zatrzymując się przed szkołą.
- To pa.- powiedziałam, po czym wyszłam z samochodu.

- Przyjęcie w Stark Industries?- spytała Mj, gdy wiedziałyśmy na lekcji.
- Cii...- szepnęłam uciszając ją.- Tak, ale kameralne.
- Mówiłam już, że masz wspaniałe życie?
- Nie mam. Stresuje się i to bardzo. Niby będzie tam tylko kilka osób, ale Pepper chce żebym poznała parę z nich.
- Jesteś córką Tonego Starka.
- I co z tego?- spytałam, a ta zmierzyła mnie wzorkiem.
- Mieszkałaś z Avengers, poznałaś Kapitana Ameryke i idziesz na przyjęcie. To normalne, gdy masz sławnego ojca.
- Wiem, ale...- urwałam, gdy nauczycielka przeszła obok nas mówiąc na temat roślin pyłkowych.- Chciałam być bardziej anonimowa. A jeśli będą tam kamery, czy coś?
- To będziesz sławna, a ja razem z tobą. Po prostu dramat ludzkości, wiesz.- rzuciła, co najwidoczniej usłyszała nasza nauczycielka, bo zatrzymała się przy nas krzyżując ręce na piersiach.
- O czym tak intensywnie rozmawiacie?- spytała.
- O roślinach pyłkowych.- powiedzialyśmy równocześnie, na co ta westchnęła ciężko.
- Jeszcze raz, a zostaniecie po lekcjach.- upomniała, po czym przeprosiłyśmy ją i zaczęłyśmy notować coś w zeszycie. A przynajmniej ja coś notowałam, bo Mj tylko coś rysowała. Nagle mój telefon zaczął wibrować, a na ekranie wyświetlił się numer mojego ojca.
- Przepraszam?- powiedziałam przetrwać kobiecie.- Mogę to odebrać? To bardzo ważne.- nalegałam, na co ta westchnęła.
- Byle szybko.- rzuciła.
- Dziękuję.- odpowiedziałam, po czym wyszłam z sali na korytarz, gdzie szybko odebrałam telefon.- Halo? Mam lekcje.
- I tak nie są ci do niczego potrzebne.- stwierdził.
- Są. Właśnie słuchałam o pyłkach w roślinach.- wyjaśniłam, na co ten się zaśmiał.- Jak jest w Norwegii?
- Chłodno i górzyście, ale bywałem w gorszych miejscach.
- Na przykład?
- Niemiecki burdel.- rzucił, na co ja się zaśmiałam w przeciwieństwie do niego.
- Żartujesz...prawda?
- Dawne dzieje.- stwierdził, a na jeszcze bardziej się zaśmiała tłumiąc śmiech dłonią. Tym razem i tata się zaśmiał, co świadczyło o tym, że faktycznie kłamał.
- Kiedy wracasz?- spytałam uspokajając się.
- Niedługo. Dziś podpisze kontrakt z ważnym przedstawicielem konkurencyjnej firmy, a potem lecę do Anglii.
- Do Anglii?
- Wywiady i takie tam. Wierz mi, że nie mam ochoty błaznować się przed kamerami, ale taka praca.- wyjaśnił, na co ja usiadłam na schodach myśląc nad jego słowami. Czy tak wygląda jego życie w przerwie, gdy nie ratuje świata?
- Myślałam, że lubisz swoją pracę.
- Nie w tym aspekcie.
- Wiesz coś o przyjęciu w Stark Industries?
- Dzisiejszym?- spytał udając zaskoczonego.- Żartuje, wiem o wszystkim. Wiem też, że zgodziłaś się tam pójść.
- Pepper mnie prosiła. Chce mnie przedstawić jakimś...osobowościom.- dokończyłam niezgrabnie.
- Osobowościom? Nie znam żadnych.
- Jasne, ty i nie znasz osobowości? Przyznaj się, że jedziesz do Anglii pić herbatę z królową.
- Przyjrzałaś mnie.- rzucił, po czym znów się zaśmiałam.
- Tęsknię za tobą.
- Ja za wami też, księżniczko.- powiedział, na co do oczu napłynęły mi łzy.- Wrócę za kilka dni.
- To do zobaczenia.
- Do zobaczenia.- odpowiedział wyłączając się. Wróciłam więc do klasy podbudowana jego słowami. Jeszcze kilka dni i będzie w domu, z nami. Bardzo się cieszyłam na tą myśl.

Leżałam oparta o nogi Petera czytając na przerwie moje notatki. Dzięki dłuższej przerwie mogliśmy udać się do biblioteki, by pobyć chwilę sami.
- Szybko dzisiaj poszłaś.- stwierdził, a ja spojrzałam na niego przepraszająco.
- Nie chciałam mieć wtopy u Pepper i musiałam wrócić do domu.- wyjaśniłam, po czym moja ręka wylądowała na jego policzku, na którym był spory siniak.- Flash, czy...?- spytałam, a ten westchnął.- Czyli nie Flash.- stwierdziłam.- Jeszcze wczoraj tego nie miałeś, więc kiedy...
- Nie mówmy o tym.- rzucił.
- Okej.- powiedziałam, po czym wróciłam do nauki.- Gdybym ja nocami wymykała się, by ryzykować życiem to też bym to ukrywała.
- Nie ukrywam tego.
- To dlaczego nie chcesz mi powiedzieć?
- Bo...- zaczął, a ja spojrzałam mu w oczy.
- Bo?- spytałam łagodnie.
- Bo to nic takiego. Po prostu ktoś chciał okraść sklep, a ja go powstrzymałem. W nagrodę oberwałem w głowę.
- Nic takiego?- spytałam zdziwiona.- Kiedy?
- W nocy. Spałaś i nie chciałem...- mówił, na co ja wstałam z podłogi zabierając swoje rzeczy.- Thea, zaczekaj.- powiedział ruszając za mną w stronę wyjścia. Nagle pociągnął mnie w jeden z działów, po czym przytulił do siebie.- Nic mi nie jest. Na prawdę.- wyszeptał mi do ucha, jednak ja w tamtym momencie przypomniałam sobie słowa Pepper. Będę cierpieć w tym związku. Będę wypatrywać jego powrotu i całować myśląc, że to może być nasz ostatni pocałunek. Wcześniej o tym nie myślałam, ale w tamtym momencie dotarło do mnie, jak bardzo będzie to dla mnie ciężkie.





Hejkaaaa
Poniedziałkowy rozdziałek wskakuje na wattpad ♥️♥️♥️
Dzisiejsze słowa kluczowe:
Dramat ludzkości - AngryOmega

The Rich Man's Daughter | Tony Stark & Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz