Siedziałam w swoim pokoju uśmiechając się na każdą wiadomość od Patricka. Nagle ktoś zapukał do moich drzwi, a ja szybko odłożyłam telefon, po czym zaprosiłam do pokoju.
- Dawno wróciłaś?- spytała Pepper, która weszła do środka.
- Nie, jakiś czas temu.- odpowiedziałam związując włosy w późnego koka.
- Jak było na spotkaniu?
- Ojciec cię przysłał na zwiady?- rzuciłam z uśmiechem, na co ta spoważniała.
- W sumie to tak, ale sama też bardzo chce wiedzieć.- wyjaśniła, na co ja się zaśmiałam. Kobieta usiadła obok mnie na łóżku wyczekując mojej opowieści.- Więc?
- Było...wspaniale.
- Czyli jesteście parą?
- Yhm.- przytaknęłam rumieniąc się.- Lubię go i...wie o tacie. Powiedziałam mu. Pierwszy raz to ja komuś o tym powiedziałam i nie zawiodłam się. On też mnie lubi.
- A ufasz mu?
- Tak.- odpowiedziałam bez zastanowienia.
- Cieszę się, że jesteś szczęśliwa, ale jeśli mogę ci coś doradzić to uważaj. Nie mów mu za dużo i za dużo nie pokazuj.
- To znaczy?- spytałam zdziwiona.
- Chłopaki w tym wieku są różni, ale większość z nich nie myśli o stałych związkach i uczuciach, a o zabawie...
- Nie Patrick. Wiem to.- powiedziałam, na co Pepper złapała mnie za podbródek, bym spojrzała jej w oczy.
- Oczywiście, ale miej to na uwadze, dobrze?- spytała głaszcząc mój policzek. Przytaknęłam gestem głowy, a ta uśmiechnęła się lekko wstając z łóżka.- Śpij jutro masz szkołę. Dobranoc.
- Dobranoc Pepper.- odpowiedziałam, po czym ta wyszła z mojego pokoju, a ja położyłam się patrząc znów w telefon.- Dzień dobry.- rzuciłam wchodząc do jadalni i widząc w niej moich opiekunów. Minęło kilka dni, a mój związek z Patrickiem rozwinął się na tyle, żebym mogła jeszcze bardziej się w nim zakochać. Był wspaniały. Zabawny i uroczy.
- Dzień dobry.- odpowiedziała Pepper. Usiadłam obok ojca, na co ten spojrzał na mnie dziwnie.
- Co?
- Nic. Kiedy poznam tego chłopaka?- spytał nagle, a ja otworzyłam usta. Z kolei jego partnerką rzuciła mu karcące spojrzenie.- Chce go poznać.
- Kiedyś was zapoznam.- stwierdziłam nalewając sobie herbaty.
- Kiedyś?- spytał zdziwiony, jednak ja zlekceważyłam jego słowa i spojrzałam na telewizor, na którym była spalona klajpa Queens.
- To niedaleko mojej szkoły.- powiedziałam patrząc w ekran. Pepper i ojciec zrobili to samo.- Co się tam stało?
- Nie wiem.- odpowiedział lekceważąco Stark.
- Ty? Nie wiesz?
- Nie wiem wszystkiego.- stwierdził jedząc kanapkę, po czym znów spojrzał na ekran.
- Świadek, a przy tym właściciel knajpy twierdzi, że widział bandytów, którzy chcieli okraść bank, znajdujący się po drugiej stronie ulicy. Niebezpieczeństwo jednak minęło, gdy do akcji wkroczył nieznany nam dotąd superbohater.- powiedziała reporterka.
- Mieli na sobie maski...maski z twarzami Avengers.- wyjaśnił starszy mężczyzna, który wyglądał na zdenerwowanego.- Nagle pojawił się Spiderman i chciał ich powstrzymać. Wtedy spalili moją klajpe.
- Monitoring potwierdza słowa świadka, jednak policja nie wie, kim są magrane osoby, w tym nowy superbohater, który od pewnego czasu pomaga mieszkańcom Queens oraz policji.- po tych słowach mój ojciec przełączył program, a ja się oburzyłam.
- Dlaczego przełączyłeś?
- Bo jemy śniadanie.
- Coś wiesz?- drążyłam patrząc na jego reakcje.
- O czym?
- O tym chłopaku.
- Skąd wiesz, że to chłopak?
- Intuicja. Żadna kobieta nie poruszałaby się z taką zwinnością. Jest jednym z was?
- Nie wiem nic o tym... pajęczaku.- wyjaśnił biorąc kolejną kanapkę, ale ja byłam nieugięta.
- Kłamiesz. Superbohaterowie to twoja działka.
- Dlaczego o to pytasz? Mówiłaś, że te sprawy cię nie interesują.
- Zmieńmy temat.- odezwała się Pepper, ale ani ja, ani ojciec nie chcieliśmy odpuścić.
- Bo tak jest, ale...
- Ale mimo wszystko się tym interesujesz. Nie rób tego.- dodał wciąż zajmując się śniadaniem.
- Niby dlaczego? Mój ojciec jest Ironmanem, więc siłą wyższą się angażuje.
- Wcześniej się tym nie interesowałaś.
- Wcześniej w ogóle się tobą nie interesowałam. Byłeś mi obojętny.
- Thea!- upomniała mnie Pepper.
- Więc co się zmieniło?- dopytywał ojciec.
- Straciłam kobietę, która wychowywała mnie od małego, była ze mną, gdy miałam problemy i płakała, gdy ja płakałam. W przeciwieństwie do ciebie. Ty miałeś mnie gdzieś przez całe moje życie.- wyrzuciłam z siebie zdenerwowana.
- Nie prawda.
- Nie?! A gdzie byłeś? Dlaczego...dlaczego mnie zostawiłeś? Porzuciła mnie mama, a potem ty. Jak myślisz, jak się wtedy czułam?
- Wiedziałem, że twoja babcia da ci to, czego ja bym ci nie dał. Że będziesz mieć dom. I prawdziwą rodzinę.
- Rodzinę?!- wrzasnęłam wstając od stołu.- Jaką rodzinę?! Ja nigdy nie miałam pełnej rodziny i nigdy nie będę jej mieć! Jak mogłeś pomyśleć, że lepiej będzie mi z babcią, niż z tobą?! A może po prostu nie chciałeś zajmować się dzieckiem, które by ci tylko przeszkadzało w twojej karierze?!
- Możliwe.- stwierdził smutno, a ja powstrzymałam cisnące mi się do oczu łzy. Oddychałam ciężko wyrzucając z siebie emocje. Nagle ten wstał i podszedł do mnie patrząc mi w oczy.- Chodź ze mną.- wyszeptał łapiąc mnie za plecy i prowadząc do windy, a następnie na pierwsze piętro, do swojego gabinetu. Było tam mnóstwo technologii oraz maszyn, a na środku stało biurko, do którego ten poszedł. Wyciągnął coś z szuflady, po czym do mnie wrócił.- Porzuciłem cię, wiem. Ale teraz jesteś tu. Mogłem cię oddać, podrzucić obcym ludziom lub po prostu olać sprawę, ale tego nie zrobiłem. Nie dlatego, że musiałem. Nic nie muszę. Zrobiłem to, bo chce być blisko ciebie, choć wiem, że nie zasłużyłem na miano ojca. Gdybym mógł cofnąć czas to nigdy bym cię nie zostawił.- wyjaśnił, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Podał mi koperte, którą wcześniej wyciągnął z biurka. Wzięłam ją do trzęsących się dłoni, a potem wyjęłam z niej kilka zdjęć. Przyjrzałam się im. Byłam na nim ja, ja z babcią oraz w szkole na konkursach. Ostatnie z nich było najstarsze, tuż po moim narodzeniu. Byłam na rękach... jakiejś kobiety, którą widziałam pierwszy raz.
- Czy...?- zaczęłam drżącym głosem.- Czy to...?
- Twoja mama.- dokończył, a ja przejechałam palcem po jej policzku. Była taka podobna do mnie.- Tak sobie myślę, że mamy aż za wiele wspólnego. Ja też nie miałem wzorowych rodziców. Zwłaszcza ojca.- stwierdził, na co ja spojrzałam mu w oczy.
- Przepraszam...- rzuciłam znów płacząc.- Przepraszam, że na ciebie nawrzeszczałam, tato.- dodałam, a ten widocznie się wzdrygnął słysząc ostatnie słowo.
- A ja, że cię zostawiłem.- wyszeptał, po czym staliśmy w ciszy, aż ja rzuciłam mu się na szyję. Ten bez zawahania przytulił mnie do siebie i pocałował w głowę. Oboje byliśmy wtedy rozdarci, albo raczej...zaszyci. W końcu zdaliśmy sobie sprawę z tego, że przeszłość to już historia. Teraz byliśmy razem. Córka i ojciec.Siemka
Uf, zdążyłam przed północą xd napiszcie coś o rozdziale, dajcie gwiazdkę i piszcie słowa, zdania do naszej zabawy♥️
Dzisiejsze słowa kluczowe:
Spiderman, pajęczak - Arabella_479
Tato przepraszam - Stydia098
Niebezpieczeństwo - _niaki_
CZYTASZ
The Rich Man's Daughter | Tony Stark & Peter Parker
FanficJak to jest być nieśmiałą nastolatką, a przy tym córką najbogatszego człowieka w Nowym Jorku; bohatera, który ocalił świat; i człowieka, któremu nie jeden chce zaszkodzić? Thea wie o tym doskonale. Nie jest winna swoich genów, a jednak nie umie sobi...