Poczułam czyjąś dłoń, która przejechała delikatnie po moim policzku strącając z niego moje włosy, które były związane w rozwalonego już kucyka. Otworzyłam lekko oczy, czując jak Peter mi się przygląda. Widząc, że się obudziłam widocznie speszył się.
- Hej, Pet.- odezwałam się z uśmiechem.
- Wyspałaś się?
- Bardzo.- stwierdziłam podnosząc się do pozycji siedzącej. Chłopak jednak dalej leżał przyglądając się mi uważnie. Rozpuściłam włosy, chcąc rozczesać je palcami i zapleść w luźnego warkocza.- Co?- spytałam ze śmiechem, na co ten wzruszył ramionami.
- Lubię patrzeć jak jesteś szczęśliwa.- stwierdził. Uśmiechnęłam się lekko, choć nie był to prawdziwy uśmiech, a raczej teatrzyk. Słowa chłopaka były tylko kroplą w porównaniu do całego wodospadu moich myśli.
- Gdzie twoja ciocia?
- Pojechała do pracy.- odpowiedział cicho zbliżając się jeszcze bliżej, aby mnie pocałować. Cmoknęłam go krótko w usta, po czym wstałam z łóżka.
- Idę do łazienki.- rzuciłam, po czym podeszłam do jego szafki, z której wyciągnęłam moją jak i jego ulubioną bluzę, którą ten często nosił do szkoły.- Mogę?- spytałam, a ten jęknął znacząco, dając mi pozwolenie. Uśmiechnęłam się pod nosem, po czym poszłam do jego łazienki, gdzie się ogarnęłam. Przebrałam się tam w świeże ubrania, a gdy Peter poszedł się ogarnąć, ja weszłam do kuchni mając chęć zrobienia nam śniadania. Usmażyłam na maśle chleb tostowy, po czym posmarowałam połowę nutellą, a drugą połowę dżemem wiśniowym. W końcu do kuchni wszedł Peter, a widząc mnie robiącą śniadanie oparł się o ladę i przyjrzał się mi.
- W porządku?- spytał niepewnie, na co ja przytaknęłam głową kłamiąc przy tym. Wtedy ten westchnął ciężko.
- Chce się z nią spotkać.- rzuciłam po chwili w odpowiedzi na jego wcześniejsze pytanie.
- Z kim?
- Z moją matką. Chce wiedzieć dlaczego wyjechała i dlaczego teraz wróciła. Choć wiem, że to okropne wobec taty, ale...musze.- stwierdziłam, po czym odłożyłam talerz na blat z małym hukiem.- Dobrze robię?- spytałam patrząc na niego.- Powiedz szczerze, bo ja...jestem rozdarta.
- Wiem, Thea.- powiedział podchodząc bliżej mnie.- Nie umiesz udawać.
- Boje się, że zrobię coś źle, że stracę mamę, ojca i Pepper.
- Co byś nie zrobiła, to myślę, że twój tata nigdy cię nie porzuci.
- A jeśli będę musiała wybierać? Między nim, a moją biologiczną mamą? A może moja mama wcale nie jest taką, jaką bym chciała żeby była i znów mnie zranić?- pytałam załamana, jednak ten nie odpowiedział. Nie miałam mu tego za złe, bo sama też nie wiedziałabym jak na coś takiego odpowiedzieć.- Proszę, powiedz mi, co o tym myślisz.
- Dlaczego ja?- spytał zdziwiony.- Nie jestem najlepszą osobą do dawania rad.
- Przeciwnie. Ufam ci najbardziej.- wyznałam patrząc mu w oczy.
- Myślę, że to nie najlepszy pomysł, żeby się z nią spotkać sam na sam.- stwierdził, na co ja przytaknęłam. Wtedy ten kontynuował.- Ale cię rozumiem. Serio. Gdybym ja mógł poznać swoich rodziców po tylu latach, to też bym był ciekawy.- wyjaśnił, a w jego oczach dostrzegłam łzy, które szybko jednak ukrył zmieniając temat.- Nie martw się na razie o to. Masz czas na przemyślenia, a póki co lepiej coś zjedzmy.
- Jasne...- zaczęłam zakłopotana.- Pójdę tylko po telefon.
- Okej.- rzucił z lekkim uśmiechem zabierając talerz oraz kubki z herbatą na stół. Wtedy ja wróciłam do jego pokoju, aby zabrać komórkę. Podeszłam do biurka, na której leżał, jednak obok niego zobaczyłam coś, co przykuło moją uwagę. Była tam kartka częściowo zapisana wypracowaniem Petera.Przyszłość to ciężkie słowo, które nie da się określić jednym zdaniem. Nie można powiedzieć, że chce być lekarzem, nie wspominając wcześniej o tym, że chce zdać medycynę. Nie można stwierdzić, że w przyszłości chce być jednym z bogatszych ludzi, nie wspominając skąd wezmę te wszystkie pieniądze. Myślę, że przyszłość nie zależy tylko od nas, a od ludzi, którymi się otaczamy. Stąd ciężko jest nam wywnioskować kim będziemy. Możemy tylko spekulować, marzyć, ale nie możemy być pewni niczego. Ja wiem, że będąc przy ludziach, którymi teraz się otaczam, znajdę daleko. Nie mam na myśli pieniędzy, czy ukończenia studiów, a raczej to, kim będę pod względem zachowania, uczuć. Trzymając się mojego najlepszego przyjaciela, wiem, że będę popełniać błędy, ale on zawsze mi pomoże z nich wyjść. Mając kontakt z moją ciocią wiem, że nigdy nie poczuje się samotny, ani ona się tak nie poczuje. Będę mieć w niej wsparcie w każdej sytuacji. Trzymając się mojej dziewczyny, mogę śmiało stwierdzić, że będę szczęśliwy. Wiem to, bo przy niej czuje się ważny, wyjątkowy. To sprawia, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. (...)
Nie doczytałam, bo usłyszałam głos Petera, który jęknął zajadając się tostami. Wzięłam telefon oraz kartkę i wróciłam do chłopaka z małym uśmiechem.
- Serio?- spytałam pokazując mu wypracowanie. Ten mało się nie zadławił. Najwidoczniej nie miałam tego przeczytać.
- To...wersja robocza.- stwierdził zakłopotany, jednak ja pokręciłam głową.
- To właśnie czujesz? To, co napisałeś?
- Nie da napisać czegoś, czego się nie czuje.- odpowiedział, na co ja odłożyłam kartkę, po czym usiadłam na jego kolanach i nie czekając, aż ten coś więcej powie. Usiadłam przodem do niego zatapiając się od razu w jego ustach. Chłopak bez chwili zawahania objął mnie w biodrach jedną ręką, a drugą pogładził mój policzek odwzajemniając pocałunek. Czułam jak jego dłoń z biodra zjeżdża na moje pośladki, jednak nie przeszkadzało mi to, a wręcz bardziej podniecało. Dotknęłam jego torsu, gdy ten przyciągnął mnie bliżej siebie. Swoje ręce przeniosłam na jego brązowe włosy, które zaczęłam lekko pociągać, na co ten odwzajemnił się całując moją szyję. Oddychaliśmy ciężko podnieceni tą sytuacją, której nie zamierzaliśmy tak szybko przerywać. Dotykał to moich pośladków, to ud sprawiając, że całe moje ciało go pożądało. Chciałam więcej. Tak cholernie chciałam więcej, zwłaszcza wtedy, gdy czułam się tak zagubiona i samotna. Po chwili wsunęłam ręce pod jego koszulkę, by następnie ją z niego zdjąć. Peter chyba nie miał nic przeciwko, bo uśmiechnął się lekko gdy zrzuciłam ją na podłogę. Wtedy i chłopak postanowił zrobić krok na przód. Złapał za dół bluzy, która zakrywała moje ciało i powoli pomógł mi ją zdjąć. Gdy ta dołączyła do bluzki Petera odsunął się lekko spoglądając na moje ciało. Jednak nie trwało to długo, bo wrócił do całowania mojej szyi, po czym zjechał pocałunkami niżej, a ja pociągnęłam go za włosy, co bardzo mu się podobało. Nagle coś mi się przypomniało.Przechodził mnie dreszcz, gdy całował i dotykał mnie w różnych miejscach. Po chwili pozbył się też mojej bluzki, która przedtem była pod koszulą. Byłam w samym staniku. Co czułam? Skrępowanie. Wstyd. Całował mnie po szyi, gdy mój wzrok wędrował po otoczeniu próbując ekscytować się tą chwilą. Nagle zobaczyłam coś, co sprawiło, że zamarłam. Zamrugałam kilka razy, by upewnić się, że to złudzenie, jednak owym nie było. W otwartej szafie stał oparty o ubrania telefon, którego obiektyw był skierowany na nas.
Jęknęłam cicho na to wspomnienie, jednak Peter nie zwrócił na to uwagi. Dopiero gdy znów jęknęłam odsuwając go od siebie, ten spojrzał mi w oczy zdezorientowany.
- Coś się stało?- spytał, a ja pokręciłam głową dotykając jego szyi.- Thea, co jest?
- Muszę...- zaczęłam przerażona tym co się stało. Dlaczego przypomniał mi się Patrick i to w tak magicznej chwili?
- Hej.- wyszeptał podnosząc mój podbródek i gładząc go kojąco.- Coś zrobiłem?
- Nie ty.- wyjaśniłam odwracając od niego zaszklony od łez wzrok.
- Thea, spójrz na mnie.- powiedział łagodnie, na co ja zmusiłam się by spojrzeć mu w oczy, które przyszywały mnie na wylot. Wiedział. Czuł dlaczego się tak zachowałam.- Nigdy bym cię nie skrzywdził. Nigdy, rozumiesz?- spytał, a po moim policzku spłynęła jedna łza którą ten szybko wytarł swoją ręką.
- Przepraszam.- wyszeptałam, po czym wtuliłam się w jego, jak w pluszowego misia.
- Kocham cię.- powiedział gładząc moje nagie plecy nie zjeżdżając już do pośladków. Robił to tak, żebym nie pomyślała znów o tym koszmarnym doświadczeniu. Wtedy uświadomiłam sobie co tak naprawdę różni Petera od Patricka. Peter nie jest tylko moim chłopakiem. Jest też moim najlepszym przyjacielem, który zawsze będzie przy mnie. Zwłaszcza w takich chwilach, jak ta.Heeejka
Oto nowy rozdziałek ♥️♥️♥️ jeśli uzbiera się pod nim 10 gwiazdek to jeszcze dziś dodam kolejny 😱💓 więc koniecznie zostawicie po sobie śladPS: kochacie ten ship tak samo jak ja????
Co myślicie o ich bardzo intensywnym kontrakcie fizycznym? Powinni iść dalej, czy poczekać na odpowiedni moment?Dzisiejsze słowa kluczowe:
To okropne - AngryOmega
CZYTASZ
The Rich Man's Daughter | Tony Stark & Peter Parker
FanfictionJak to jest być nieśmiałą nastolatką, a przy tym córką najbogatszego człowieka w Nowym Jorku; bohatera, który ocalił świat; i człowieka, któremu nie jeden chce zaszkodzić? Thea wie o tym doskonale. Nie jest winna swoich genów, a jednak nie umie sobi...