Anime : Noragami
Postać : Yato
Tytuł : Gwiazdy
Shot dla lttith~~~~~~~~~~~~
Bycie boskim orężem jest pracą godną zazdrości, jednak nie we wszystkich przypadkach. Yui zapięła swoją bluzę i mocniej wtuliła się w ścianę świątyni, tak wyglądało jej "godne zazdrości" życie jako boski oręż. Jej bóstwo, Yato, nie miał nawet własnej świątyni, dlatego też zmuszeni byli spać w tej starej, opuszczonej świątyni. Jednak dziewczyna nie narzekała, lubiła towarzystwo Yato i jego drugiego oręża, Yukine. Oboje byli jej bliskimi przyjaciółmi, Yui nie pamiętała swojego przedśmiertnego życia, ale czuła, że nie było zbyt przyjemne. Kilka razy próbowała wydobyć jakąkolwiek informację od Yato, ale ten zawsze mówił, że wolałaby o niczym nie wiedzieć.
- Jesteś głodna? - dziewczyna wystraszyła się kiedy ciszę przerwał głos Yato, przecież był środek nocy, a ten o jedzeniu.
- Yato, jest noc
- Nooo wiem, ale nie jedliśmy dziś zbyt wiele - chłopak spojrzał na nią błagalnie, ale gdy zobaczył jej grymas na twarzy, momentalnie spoważniał i cicho przeprosił. Yui doceniała swoje bóstwo za to, że jednak potrafiło zachować powagę w odpowiednich sytuacjach, na ogół jednak Yato był dość żywiołowy, a nawet troszeczkę głupawy. Kolejną rzeczą godną pochwały było to, że zawsze potrafił poprawić jej humor, nawet kiedy potrafiła wypalić dziurę w podłodze swoim wściekłym spojrzeniem.- Jak chcesz to idę jutro na zakupy z Hiyori i mogłabym ci coś kupić. - Hiyori również była jej bardzo bliska , dziewczyny często chodziły razem na zakupy, lub do kawiarni. Najlepszą częścią zakupów był sam ich koniec, bo akurat wtedy Yui zostawała obdarowywana zapasem domowych onigiri i mochi, które uwielbiała. Oczywiście trzeba było chować je przed Yato, ale i tak zawsze je znajdował i zostawiał po sobie tylko pudełko. Wtedy Yukine chował się gdzieś, bo wiedział, że to oznaczało ogromną wojnę. Jednak pomimo sprzeczek Yui nadal uważała bóstwo za najlepszego przyjaciela, a nawet kogoś bardziej bliskiego.
To zaczęło się niedawno, dziewczyna czuła się bardziej niezręcznie w towarzystwie niebieskookiego, a jego uśmiech wywoływał dreszcze na jej ciele. Yui bała się zwierzyć komukolwiek, ponieważ nie była pewna czy jest zakochana w Yato, czy też dzieje się z nią coś innego. Nie była w stanie w pełni kontrolować swoich uczuć i właśnie przez to miała wielkie wątpliwości.- Yato? - zapytała wpatrzona w niebo
- Tak?
- Dlaczego na niebie jest tyle gwiazd? Kiedyś słyszałam, że każda z nich to martwa dusza, czy to znaczy, że któraś z tych gwiazd może być moją duszą? - chłopak nie odpowiedział tylko sam podniósł głowę i również zaczął przyglądać się gwiazdom. - Jeśli to prawda, to czemu jest tam tyle gwiazd? Czy naprawdę aż tyle ludzi umarło?
- Zadajesz strasznie dużo smutnych pytań. - Yui spojrzała na chłopaka i spotkała się z nim wzorkiem. Patrzyli na siebie tak przez chwilę, zanim dziewczyna nie zadała kolejnego pytania.
- Czemu czuję się dziś tak smutno? Tak jakby wydarzyło się coś złego, ale tak wcale nie było.
- Nie wiem - westchnął Yato i położył dłoń na ramieniu towarzyszki. - Ale pamiętaj, że zawsze masz mnie. Nieważne co nie zostawię cię samą w ciężkich dla ciebie chwilach.
- Dziękuję - zrzuciła rękę chłopaka z ramienia i zakryła twarz kolanami, aby ukryć rumieniec. - Yukine śpi?- Jak zabity. - zaśmiali się krótko, jednak nadal nie udało się rozproszyć grobowej atmosfery. - Chciałabyś się przejść, tak na poprawę humoru?
- JasneMinęło sporo czasu, księżyc schodził coraz niżej, a mimo to dziewczyna nie czuła zmęczenia, ani też zimna. Czuła się... szczęśliwa. Nie odeszli dość daleko, po prostu chodzili dookoła świątyni trzymając się za ręce. A dookoła na niebie błyszczały gwiazdy, które przykuły całą uwagę dziewczyny. Wydawały się być takie znajome, a zarazem nieznane. Skupiona gwiazdami dziewczyna, nie czuła na sobie wzroku Yato, który patrzył tak na nią od dłuższego czasu. Chłopak podziwiał jej odwagę i waleczność, a zarazem uważał ją za najsłodszą i najpiękniejszą istotę na tym świecie. Serce bolało go gdy widział ją smutną, a tym bardziej czuł się źle znając jej przeszłość. Zawsze próbował ją pocieszać, ale wiedział, że prawdopodobnie niedługo coś sobie przypomni. Nie umiał wyobrazić sobie, jaki ból musiała odczuwać za życia, jego słodka Yui, miała najgorszą przyszłość i nie mógł nic z tym zrobić. To bolało go najbardziej, ta bezsilność. Z dnia na dzień było coraz gorzej, dziewczyna wydawała się być czymś przytłoczona. Tylko czym.
- Y-yui - dziewczyna nie usłyszała i dalej szła z głową uniesioną do gwiazd. Chłopak zawahał się, ale ostatecznie odwrócił głowę dziewczyny w swoją stronę i złożył na jej ustach delikatny pocałunek. - Kocham cię
- T-też - wyjąkała cała zarumieniona i zawstydzona dziewczyna.
CZYTASZ
Anime One Shots
FanfictionPo prostu one shoty z anime 🤷 !Nie przyjmuję zamówień! !Pisane nieregularnie i bardzo, ale to bardzo wolno! Miłego czytania!