Postać : Levi Ackerman
Anime : Attack on Titan
Zamówienie dla juggyismydrug (oc należy do autorki zamówienia)
(oc - original character/oryginalna postać)
_____________________
Victoria próbowała skupić się na lekcji, jednak Levi jak zawsze ją rozpraszał. Miłość była dość niebezpieczną rzeczą, jednak w porównaniu z zauroczeniem we własnym nauczycielu, to było tak naprawdę nic. Victoria zazwyczaj była dość pośrednia, ale przy Levi'u jej nogi robiły się jak z waty, a temperatura w całym ciele rosła i powodowała ogromny rumieniec na twarzy dziewczyny. Mężczyzna mieszał jej w głowie, mimo wszelakich starań i żałosnych prób, nie mogła przestać o nim myśleć. To nie, tak że to z nią było coś nie tak, wiele dziewczyn ze szkoły podkochiwało się w profesorze Ackermanie, ale tylko Victorii całkowicie odbijało w jego towarzystwie.- Victorio - powiedział zirytowany nauczyciel, jednak ta nie zwracała na to uwagi i pogrążona w myślach, dalej gapiła się na Levi'a. Z transu wybudziło ją dopiero szturchnięcie przez koleżankę z ławki obok, zawstydzona dziewczyna szybko wyprostowała się na krześle i zaczęła przepraszać. - Cisza, opowiesz mi teraz o czym przed chwilą mówiłem?
- J-ja - ''cholera, całkowicie nie słuchałam" pomyślała speszona, nie mogła liczyć na pomoc od nikogo, ponieważ ich nauczyciel był dość surowy i wymagał samodyscypliny od wszystkich uczniów.
- Tak więc, słucham. - Levi usiadł za biurkiem i oparł o nie swoją rękę, z kolei na ręce oparł swoją głowę i uważnie zaczął przyglądać się uczennicy. Naprawdę go drażniła, ona i te jej nieustane gapienie się na niego, tak jakby był jakimś bóstwem. Levi swoją młodość spędził w wojsku, sam nie wiedział co podpuściło go do nauczania, czasem żałował tej decyzji, ale zazwyczaj podobała mu się rola nauczyciela.
W momencie kiedy Levi miał już zamiar postawić dziewczynie jedynkę, zadzwonił dzwonek i zawiedziony musiał odprawić uczniów na przerwę.
"Tym razem poszczęściło ci się Victorio, ale następnym razem nie będziesz mieć tyle szczęścia. Musisz zacząć uważać na lekcji." Victoria ponagliła się w myślach i szybko wstała aby opuścić salę i uniknąć rozmowy z Ackermanem. Jednak tym razem nie miała tyle szczęścia co wcześniej.
- Victorio, poczekaj - dziewczyna dosłownie podskoczyła, od wyjścia dzieliło ją dosłownie pół metra, jednak los napisał dla niej bardziej drastyczny scenariusz. Pewnie teraz jej się oberwie i to nieźle. Już wcześniej Levi ostrzegał ją przed jej małą obsesją i groził rozmową z dyrektorką, a nawet telefonem do rodziców. Dziewczyna oczywiście brała to na poważnie i nawet nie było mowy o żartowaniu z tego, wydalenie ze szkoły było poważnym problemem, dodatkowo i tak miała już napięte relacje z rodzicami. - Musimy poważnie porozmawiać. Weź krzesło i usiądź proszę obok mnie.
Victoria głośno przełknęła ślinę i tak jak kazał jej Levi, wzięła pierwsze lepsze krzesło i usiadła na nim obok niego. Czuła się przy nim niekomfortowo, a fakt, że byli sami w klasie tylko bardziej ją stresował. Nie chciała odwalić nic głupiego, mogło to zepsuć dobrą reputację Levi'a.
- Jesteś jedną z najlepszych uczennic w całej szkole, a mimo to mam wrażenie, że się marnujesz i to przeze mnie. - speszona dziewczyna zaczęła skubać czarny lakier ze swoich paznokci. - Naprawdę czują się z tym dość okropnie i nie zrozum mnie źle, ale nie chcę dalej patrzeć jak marnujesz się przeze mnie, więc...
- Nie! - Victoria gwałtownie poderwała się z krzesła i uderzyła rękoma o biurko Levi'a. Nie mogła tego znieść, to był jej wybór i wiedziała na co się pisze. Prawdę mówiąc od dłuższego czasu potajemnie spotykała się z własnym nauczycielem i przez ten czas zdążyła się w nim całkowicie zakochać. Levi dawał jej upragniony spokój i poczucie bezpieczeństwa, wspierał ją i pocieszał, dbał o nią jak o porcelanową lalkę, która mogła skruszyć się od najdelikatniejszego ruchu. - To wyłącznie moja wina, nie pozwolę ci się obwiniać. Owszem i zmieniły mi się stopnie, ale na lepsze i to wszystko dzięki tobie. Nie chcę cię stracić, jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie i nie obchodzi mnie różnica wieku. Jesteś mężczyzną którego chcę poślubić i zostać z nim aż do samego końca.
- Rozumiem - Levi położył swoją rękę na policzku Victorii, a drugą przybliżył dziewczynę do siebie i złożył na jej czole delikatny, ale pełny miłości, pocałunek. - Ale musisz przestać się tak na mnie gapić, to niezręczne.
- P-przepraszam, postaram się to zmienić. - mruknęła i wtuliła się w tors mężczyzny, mimo że Levi nie był najwyższy to ona sama była niższa od niego. Kiedy jedna ręka mężczyzny delikatnie przeczesywała jej włosy, dziewczyna mogła całkowicie się uspokoić.
- Kocham cię - powiedział do jej ucha, wywołując przyjemny dreszcz na ciele Vitorii
- Ja też - odpowiedziała z uśmiechem - Ja też cię kocham
CZYTASZ
Anime One Shots
FanfictionPo prostu one shoty z anime 🤷 !Nie przyjmuję zamówień! !Pisane nieregularnie i bardzo, ale to bardzo wolno! Miłego czytania!