Anime : Danganronpa
Postać : Kaede Akamatsu
Tytuł : "Moonlight Sonata" (u góry macie załącznik)
fem = female/kobieta
Shot dla fanka222
Mam nadzieję, że się spodoba~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dostanie się do akademii muzycznej od dziecka było marzeniem [reader]. Teraz, po latach ciężkiej pracy, w końcu mogła stanąć przed bramą jednej z najlepszych uczelni w Japonii. Jednak z jednego powodu była pewna, mianowicie wiedziała, że nie dostała się tutaj przez swój talent do gry na skrzypcach, a przez interwencję jej rodziców. Od najmłodszych lat była otaczana drogimi rzeczami, nigdy nie mogła narzekać na brak pieniędzy. Wystarczyło, że spojrzała tylko na coś w sklepie i już po chwili posiadała daną rzecz w swoich rękach. Początkowo uwielbiała tą władzę, ale kiedy dorosła zapragnęła zdobyć coś własnoręcznie. Właśnie tak zakochała się w grze na skrzypcach, rodzice chcieli opłacić jej lekcje u najlepszych, jednak odmówiła i swoją naukę zaczęła u miłej pani z okolicy. Kobieta mówiła jej, że ma niezwykły talent. [Reader] często była okłamywany, ponieważ wiele osób chciało podlizać się jej ojcu, jednak w przypadku jej nauczycielki było inaczej. Znała kobietę na tyle, aby wiedzieć, że ta nie miała serca skłamać, nawet jeśli prawda mogła być bolesna.
Niepewnie przekroczyła przez bramę i jeszcze raz spojrzała na cudowny budynek. Po lewej znajdował się internat dla dziewczyn, a po prawej dla chłopaków. Oba budynki były takie same, wykonane z ciemnego drewna, z wyrytymi w nim licznymi ozdobami. Przed budynkami znajdował się cudowny ogród, pełen kwiatów i rzeźbionych krzewów, jeden wyglądał nawet jak pianino, gdzieś w oddali można było też zauważyć takie w kształcie nut. Sam zewnętrzny widok odebrał jej mowę, a co dopiero wnętrze.
Kiedy weszła do środka musiała zmusić wszystkie swoje mięśnie do tego, aby utrzymały ją na nogach. Korytarz wyglądał jak wnętrze barokowego kościoła. Najbardziej w oczy rzucał się ogromny żyrandol, który wyglądał jakby był wykonany z diamentów. Zwisały z niego liczne kryształy, w których można było zobaczyć własne, zachwycone, oblicze. [Reader] bardzo żałowała, że nie mogła zostać tu na dłużej i podziwiać każdy mały szczegół budynku, cóż od zawsze miała słabość do cudów architektury.Po drodze do gabinetu dyrektorki, jeszcze kilka razy zatrzymywała się, aby poprzyglądać się ciekawym miejscom w akademii. Dziewczyna obiecała sobie też zwiedzić drugi ogród, umieszczony na tyłach szkoły. Zapatrzona w ściany, na których powieszone były obrazy znanych kompozytorów, przypadkiem wpadła na jakiegoś ucznia. Kiedy otworzyła oczy poczuła jak się rumieni, stała przed nią najpiękniejsza osoba jaką kiedykolwiek widziała. Miała długie, blond włosy i filetowe oczy, które wyglądały jak te kryształy na żyrandolach szkoły. [Reader] zwróciła uwagę na jej smukłe, długie palce, zapewne była urodzoną pianistką. Można było jej pozazdrościć tak zgrabnych i idealnych rąk do gry na pianinie. Chociaż również mogła grać na innym instrumencie, ale [reader] wolała, aby dziewczyna była pianistką. Sam dźwięk pianina ją uspokajał, właśnie przez to (kolor) włosa poczuła potrzebę zaprzyjaźnienia się z blondynką.
- Wszystko w porządku? Potłukłaś się, chcesz abym zabrała cię do pielęgniarki? - w tym momencie dziewczyna całkowicie odpłynęła, jej głos był tak cudowny. Teraz nie była już pewna czy trafiła do akademii muzycznej, czy też do nieba. To wyjaśniałoby ten cudowny wygląd szkoły.
- Nie ma takiej potrzeby, nic mi nie jest. - uspokoiła poddenerwowaną dziewczynę i szybko wstała z podłogi - Widzisz?
- Przepraszam, powinnam być bardziej uważna
- Nie! - krzyknęła pod wpływem emocji - To była tylko moja wina. Ty nie zrobiłaś nic złego, to ja powinnam cię przepraszać, ponieważ również mogłaś ucierpieć. Wybacz
- Nic się nie stało, w zasadzie to ty jesteś bardziej poszkodowana. Upadnięcie na tą twardą podłogę raczej nie należy do najprzyjemniejszych doznań. - prawda - Zapomniałabym! nazywam się Kaede Akamatsu, a ty?
- [Reader]. Kade mogę cię o coś poprosić?
- Tak?
- Jestem tu nowa i zastanawiałam się czy pokażesz mi gdzie jest gabinet dyrektorki?
- Jasne, że zaprowadzę cię do dyrektorki. Sama jestem tu dopiero od wczoraj i przyznam, że nie raz już zgubiłam się w tej szkole - obie zaczęły się śmiać. [Reader] była tu dopiero od kilku minut, a już znalazła sobie przyjaciółkę, co za świetny dzień.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Cholera - zaklęła i rzuciła się na łóżko w swoim nowym pokoju. Całe te szczęście nie trwało długo, [reader] dostała pokój z jakąś nieznośną, egoistyczną dziewczyną. Chyba nazywała się Kei, ale dziewczyna mówiła do niej "Karen", kiedy ta przesadzała ze swoją potrzebą prywatności. Dziewczyna dosłownie wyjęła kredę z torby i podzieliła ich pokój na pół, aby nie przekraczały swoich granic. Może jutro jeszcze wymyśli rozkład korzystania z łazienki, albo wprowadzi limit zużywania powietrza.
Była już noc, zegar wskazywał na 22:15 (a/n : nie chciało mi się tego pisać słownie, wybaczcie), cały dzień spędziła na zwiedzaniu. Teraz musi się wyspać, ponieważ od jutra zaczynały się zajęcia zapoznawcze. Było już zbyt późno na kąpiel, czy też prysznic, więc będzie musiała umyć się rano, przed śniadaniem. Zmęczona wyjęła piżamę z torby i niechętnie założyła ją na siebie, co chwilę zerkając, czy jej współlokatorka przypadkiem jej nie podgląda. Nie ufała tej kobiecie, coś było z nią nie tak. Położyła się na łóżku, nawet przytuliła swoją poduszkę i ułożyła się w najwygodniejszej pozycji. Minęło kilka minut i nic, kolejne minuty minęły i znów nic. Zrozpaczona usiadła na brzegu łóżka i zaczęła bawić się swoimi palcami, nie mogła zasnąć. Nie podobał jej się ten pokój, ten obcy zapach, nie mogła przez niego zasnąć. Była zbyt czujna nawet na drzemkę, nie mogła, nie da rady. Posiedziała tak jeszcze z kilka minut, ale ostatecznie włożyła klapki i ostrożnie wyszła na korytarz, starając się przy tym nie hałasować. Nie chciała narobić sobie kłopotów już pierwszego dnia. Po drodze szybko złapała jeszcze jakąś bluzę, na szczęście była jej, nie tej całej Karen.
Nie wiedzieć czemu, ale udała się w stronę sali z instrumentami. Jednak coś ją zatrzymało, dźwięk, ktoś grał. [Reader] wszędzie rozpoznałaby ten uspokajający ją dźwięk pianina, utwór również skądś znała. Podeszła bliżej i delikatnie uchyliła drzwi do sali. Miała rację, ktoś grał na pianinie i tym kimś była jej Kaede, dziewczyna siedziała przy białym instrumencie i grała jeden z utworów Beethoven'a. Po chwili rozpoznała, że była to "Moonlight Sonata", którą jej była nauczycielka uwielbiała. [Reader] wzięła przysunęła sobie krzesło i usiadła w miejscu w którym miała idealny widok na blondynkę. Blask księżyca który wpadał przez odsłonięte okna sprawiał, że Kaede wyglądała jak prawdziwy anioł. Dodatkowo dało się poczuć jeszcze lepszy klimat utworu. Palce Akamatsu szybko i sprawnie poruszały się po całej powierzchni instrumentu i nie popełniały ani jednego błędu. Widać było, że blondynka wie co robi i jest w tym nieziemsko dobra. Z każdą chwilą powieki [reader] robiły się coraz cięższe, aż na sam koniec całkowicie opadła z sił i zasnęła.
Kaede zdziwiła się na jej widok, zauważyła ją dopiero kiedy skończyła grę, (kolor) włosa spała w nietypowej pozycji z delikatnie otwartymi ustami. Na jej twarzy można było dostrzec spokój, co oznaczało, że dobrze jej się spało. Kaede nie zmierzała przerywać jej snu, więc przyniosła koc i ułożyła dziewczynę na kanapie w sali, po chwili ułożyła się obok niej i przykryła się, jak i [reader], kocem. Przez kilka minut z małym uśmieszkiem patrzyła na twarz śpiącej dziewczyny, dopóki sama nie zasnęła wtulona w (kolor) włosą.
CZYTASZ
Anime One Shots
FanfictionPo prostu one shoty z anime 🤷 !Nie przyjmuję zamówień! !Pisane nieregularnie i bardzo, ale to bardzo wolno! Miłego czytania!