Mikasa x fem!reader |Bar|

554 28 6
                                    

Anime : Attack on Titan/Shingeki no Kyojin
Postać : Mikasa Ackerman
Tytuł : Bar
💖Fluff💖
Shot dla gremlin-san
Mam nadzieję, że się spodoba ^^

~~~~~~~~~~~~~~

Słońce nie dawało ci spokoju, więc w końcu powoli otworzyłaś oczy. 

- Nawet świat jest przeciwko mnie - mruknęłaś i usiadłaś na swoim łóżku. Czekał cię kolejny dzień pracy, zwłaszcza, że dzisiaj mieli przyjść do was zwiadowcy, aby świętować ostatnią wygraną. Nie przepadałaś za tą pracą, ale nie miałaś też niczego innego do roboty. Właściciel baru przyjął cię pod swój dach kiedy twój dom został zniszczony razem z murem Maria, a teraz w podzięce za to wszystko musiałaś tutaj pracować i codziennie użerać się z pijanymi gośćmi. Dodatkowo ten strój, który obecnie wisiał na twojej taniej szafie, był strasznie obcisły i niewygodny. Miałaś ochotę się rozpłakać, przypominając sobie, że dziś znów będziesz w nim chodzić przez resztę dnia. 

Westchnęłaś i niechętnie zaczęłaś szykować się do rozpoczęcia codziennej, nudnej rutyny. Umyłaś twarz, uczesałaś włosy i w końcu nadszedł czas na najgorsze, na założenie ubrania. Zajęło ci to sporo czasu, ale w końcu wbiłaś się w obcisłą, czarną spódnicę i białą koszulę z doczepianą kokardką, która miała zastąpić muszkę obecną w męskiej wersji stroju. Ostatecznym dodatkiem były twoje ulubione perfumy, które były jedyną rzeczą która potrafiła chodź troszeczkę poprawić ci humor. 

Ustawiałaś i poprawiałaś wszystko co się dało, w końcu goście z wojska byli dość wpływowi. Dobrze wiedziałaś, że ludzie będą się czepiać, czemu żołnierze są lepiej przyjmowani od nich, ale co mogłaś na to poradzić. Życie od zawsze było niesprawiedliwe i takie pozostanie, a ludzie muszą po prostu nauczyć się z tym żyć. Kiedy wszystko wyglądało już w miarę w porządku, to wróciłaś na swoje miejsce, czyli za bar. Zmusiłaś się do przyjacielskiego uśmiechu i starałaś się, aby wyglądał jak prawdziwy. 

- Już idą. - krzyknęła Mary, żona właściciela bar, jak i twoja przybrana matka. Skinęłaś lekko głową, na znak, że wiesz co masz robić. 

Po chwili do lokalu weszli roześmiali mężczyźni i kilka kobiet. Do baru podszedł wysoki blondyn który w przeciwieństwie do innych, uśmiechnął się tylko lekko i zaraz wrócił do poważnej twarzy. "To pewnie dowódca", pomyślałaś. Obok niego stał niski, ciemnowłosy facet z grymasem na twarzy, przez którego, wyglądał tak jakby miał ochotę kogoś zabić. 

Blondyn zaczął recytować zamówienie dla wszystkich, było tego tyle, że nie nadążałaś pisać. Westchnęłaś, wiedząc, że dziś będzie naprawdę trudny dzień. 

Pracowałaś na pełnych obrotach, to niosłaś gościom tace pełne alkoholu, lub wracałaś z pustymi szklankami. Nie miałaś czasu na odpoczynek, którego mocno teraz potrzebowałaś. W pewnym momencie poczułaś czyjąś rękę na swoim pośladku. Odwróciłaś się w stronę winowajcy z piorunującym spojrzeniem. 

- No co - żołnierz na którego spojrzałaś wzruszył ramionami. Jego kumple zaczęli się śmiać, ale tobie nie było do śmiechu.  

- Dotknij mnie jeszcze raz, a urwę ci rękę - syknęłaś. Może i ratowali twój naród przed tytanami, oraz mogliby zamknąć ten bar jednym słowem, ale ty nie zamierzałaś dać się im tak traktować. 

- Hmm - mężczyzna zignorował twoja groźbę i ponownie wyciągnął rękę w twoją stronę. W tym momencie przed tobą pojawiła się czarnowłosa dziewczyna, która wykręciła jego rękę w drugą stronę. Mężczyzna krzyknął z bólu i zabrał rękę. 

- Dotknij ją jeszcze raz, a nie będę się powstrzymać - twoja wybawczyni chwyciła cię za rękę i wyprowadziła z baru. Nie protestowałaś, bo byłaś zbyt oszołomiona tym co się działo. 

- Jak się nazywasz? - odezwałaś się w końcu, kiedy się zatrzymałyście. Dziewczyna nie odpowiedziała, tylko usiadła na beczce i spojrzała w niebo. Zawahałaś się, ale ostatecznie usiadłaś obok niej. 

- Mikasa Ackerman - odezwała się w końcu

- [Reader] - zarumieniłaś się lekko, kiedy z bliska spojrzałaś na jej twarz. Była cudowna i przepiękna. - Dzięki za tamto. Dosłownie uratowałaś mi życie. 

- To moja praca - rzuciła beznamiętnie. Praca... praca. Musiałaś wracać do pracy!

- Ja muszę już wracać, jeszcze raz dzięki za wszystko! - krzyknęłaś odbiegając. Miałaś nadzieję, że nikt nie zauważył twojej nieobecności. 

~~~~~~~~~~~~

- Witamy. Czego potrzeba? - mruknęłaś już po raz setny tego dnia. Leniwie podniosłaś wzrok na przybysza. - M-mikasa?!

Nie spodziewałaś się, że jeszcze kiedyś ją zobaczysz. Od pierwszego spotkania minął prawie miesiąc, a ty straciłaś już nadzieję, aż do teraz. Wyciągnęłaś rękę przed siebie i dotknęłaś twarzy dziewczyny, aby upewnić się czy jest prawdziwa. 

- Witaj [Reader] - powitała cię z uśmiechem. 

- Nie wierzę. Co ty tutaj robisz?

- Przyszłam cię stąd zabrać, widać, że masz już dość tej pracy. - zaśmiałaś się krótko, przyznając jej rację. 

- Okej - zgrabnie przeskoczyłaś przez ladę. Cieszyłaś się, że w końcu ktoś zabrał cię z tego nudnego życia, cieszyłaś się, że tym kimś była Mikasa. 

Anime One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz