Manhwa : Killing Stalking
Postać : Oh Sangwoo
Tytuł : Stalkerka
Shot dla juggyismydrugMam nadzieję, że się spodoba ❤️
~~~~~~~~~~~~~~
Victoria powoli wychyliła się zza murku i spojrzała na dom, który miała przed sobą. Mieszkał w nim Oh Sangwoo, ukochany Vick. Dziewczyna wiedziała, że to co robi jest złe, ale nie mogła przestać. To było jak narkotyk, uzależniało i było takie przyjemne dla duszy. Początkowo robiła to tylko nie więcej niż trzy razy w tygodniu, a teraz potrafiła robić to codziennie, bez przerwy. Raz nawet zasnęła w krzakach niedaleko jego domu, po prostu nie mogła oderwać od niego wzorku, był taki idealny. Był jej wymarzonym facetem, musiała go mieć. Jednak na razie musiał zadowolić się tylko jego widokiem, nie mogła całować jego cudownych ust, nie mogła czuć dotyku jego rąk na swoim ciele. Nie mogła skosztować jego umięśnionego ciała.
Sangwoo był jej obsesją, na którą nie było lekarstwa. Był kimś bez którego jej życie znów stałoby się szare i nudne jak przedtem. Nie mogła go stracić, nie mogła pozwolić by jej szczęście ukradł ktoś inny. Jednak była zbyt nieśmiała, aby zrobić ten jeden krok. Bała się wyznać mu to co czuje, bała się, że ją wyśmieje. Co prawda przyjaźniła się z nim od dzieciństwa, ale to nie oznaczało, że chłopak dzieli jej uczucia. Przecież mógł widzieć w niej tylko dobrą, starą przyjaciółkę. Znał ją tak dobrze, co było zawstydzające.
Dziewczyna usłyszała dźwięk otwieranych drzwi i przestraszona schowała głowę. Nie mogła dać się zobaczyć, jeszcze nie teraz. Próbowała uspokoić oddech, ale przypływ adrenaliny był zbyt mocny. To był jeden z minusów jej dziwnego hobby. Strach przed nakryciem, był silniejszy od uczucia żywionego do Sangwoo.
"Spokojnie, do tej pory ci się udawało, to i teraz się uda" ~Victoria uspokajała się w myślach i powoli, ale skutecznie, odzyskała kontrolę nad ciałem. Odczekała jeszcze chwilę i wychyliła się, aby zobaczyć dokąd zmierza jej ukochany."CO?!" ~ciało dziewczyny ponownie ogarnęła panika, nikogo tam nie było, a mimo to drzwi były otworzone na całą szerokość. Rozejrzała się ponownie i znów nic. Czy chłopak otworzył drzwi, ale jeszcze nie wyszedł z mieszkania? Serce Victorii zamarło kiedy usłyszała ciężkie kroki, tuż za sobą. Usłyszała jak ktoś mówi "Mam cię" i poczuła jak coś uderza ją w tył głowy, a wtedy zemdlała.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pierwsze co poczuła po przebudzeniu, był okropny ból głowy. Rozejrzała się dookoła i zrozumiała gdzie właśnie jest. Była w domu Sangwoo, chłopak ją zobaczył. Jest już skończona, pewnie zadzwonił na policję. Uznał ją za wariatkę i raz na zawsze zakończy ich znajomość. Jak mogło do tego dojść.
- W końcu wstałaś? - Victoria rozpozna ten głos wszędzie, to był Sangwoo. Nie brzmiał na zdenerwowanego, ale to nie oznaczało, że wcale nie był. Raczej każdy byłby zdenerwowany, gdyby dowiedział się, że ktoś go stalkuje. Nie mogła obwiniać chłopaka o to, że ją ogłuszył. Mógł się zwyczajnie przerazić jej dziwnego zachowania.
Kiedy podniosła wyżej głowę, zobaczyła Sangwoo w całej okazałości. Miał na sobie tylko szare spodnie dresowe i nic więcej. Stał przed nią półnagi.
- Ja tylko... - próbowała się wytłumaczyć, ale co miała mu powiedzieć? Jak ma mu wytłumaczyć fakt, że obserwowała jego dom od dwóch lat?! Nie chciała kończyć przyjaźni z chłopakiem, nie chciała aby uznał ją za wariatkę. Jednak taka była prawda, była zwykłą wariatką, która bojąc się powiedzieć co czuje, po prostu śledziła swoją sympatię.
- Czemu obserwowałaś mój dom? - to pytanie było najgorszym z możliwych, dodatkowo ten chłodny ton. Nie chciała na nie odpowiadać, bo wiązało się to z wyznaniem mu swoich uczuć. Victoria wolała zatrzymać uczucia żywione do chłopaka tylko dla siebie, niż powiedzieć mu to po tym co zrobiła. Ale czy miała inny wybór? - Zadałem ci pytanie
- Bo cię kocham! Bałam się ci to przyznać, więc jakieś dwa lata temu zaczęłam to robić. Próbowałam przestać, ale to było silniejsze ode mnie. Przepraszam, nie znienawidź mnie teraz. Błagam! - nie widziała już sensu w ukrywaniu tego, może i chłopak ją odrzuci, ale przynajmniej spróbowała. Powiedziała mu co czuje i nie było to tak straszne, jak myślała. Dała radę, zrobiła to.
- Kochasz mnie? - Sangwoo przykucnął przed Victorią, tak że dziewczyna mogła zobaczyć jego łagodny wyraz twarzy.
- T-tak - odpowiedziała i spojrzała mu w oczy swoim nieśmiałym spojrzeniem. - A ty? Czy ty mnie kochasz?
- Chyba tak
- A czy... - nie była pewna, czy może go o to pytać. Jednak zaszła już tak daleko - Czy mogę cię pocałować?
Nie odpowiedział. W ostatniej chwili, kiedy Victoria straciła już nadzieję, Sangwoo delikatnie musnął jej usta swoimi. Może i nie był to namiętny pocałunek, ale wystarczał aby wywołać ogromny, czerwony rumieniec na ich twarzach.
- Dziękuję - szepnęła i wtuliła się w tors chłopaka
CZYTASZ
Anime One Shots
FanfictionPo prostu one shoty z anime 🤷 !Nie przyjmuję zamówień! !Pisane nieregularnie i bardzo, ale to bardzo wolno! Miłego czytania!