Sonia x fem!reader |Nowa suknia|

423 15 4
                                    

Anime : Danganronpa
Postać : Sonia Nevermind 
Tytuł : Nowa suknia
Shot dla fanka222
💖Fluff💖
płeć - female/kobieta 
Mam nadzieję, że się spodoba 😊

~~~~~~~~~~~~~~

Był wczesny ranek, pogoda była słoneczna, ale towarzyszył jej też lekki wiatr. [Reader] wróciła do swojego pokoju z balkonu. Dzisiejszego wieczoru miała odbyć się ważna uroczystość, do posiadłości miała przybyć dalsza rodzina panienki. Przygotowania trwały około tydzień, a mimo to nikt ze służby nie mógł pomóc pannie Nevermind przy wyborze odpowiedniej kreacji. Księżniczka zmieniała zdanie co kilka minut, jednego dnia chciała niebieską suknię i warkocz przepleciony bratkami, a następnego pudrową suknię i elegancki kok ze spinką zdobioną czerwoną różą. Nie wiadomo było co też wymyśli dzisiaj, ostatecznego dnia. 

[Reader] wyjęła świeży, uprasowany strój z szafy oraz parę wypastowanych butów. Jej wygląd musiał być zawsze nienaganny, a jej postawa, niezależnie czy czuła się źle, czy też dobrze, musiała być taka jak zawsze. Po założeniu stroju, kobieta stanęła przed lustrem i związała włosy w idealny, prosty, kok. Uszczypnęła się też w oba policzki, aby nadać im koloru, nie mogła używać żadnych kosmetyków. Musiała wyglądać skromnie i szczęśliwie, ponieważ panienka nie lubiła widzieć nikogo ze smutną twarzą, lub nie pasującym strojem. 

W kuchni można było już zobaczyć prawie wszystkich służących, siedzieli przy małym stole i jedli swoje śniadanie. [Reader] również wzięła pierwszą lepszą miskę z owsianki z blatu i usiadła obok Bridget. Ciszę towarzyszącą śniadaniu przerwał Thomas który wbiegł do kuchni, tak jakby się paliło. Przez chwilę obracał się dookoła i rozglądał po twarzach wszystkich zgromadzonych, ostatecznie jego wzrok skupił się na zdenerwowanej [reader]. 

- [Reader]! Panienka Sonia cię potrzebuję, kończ to jedzenie i szykuj się! 

- Ja?! - kobieta była zdziwiona, nigdy dotąd nie była na osobności z panienką. - Ale gdzie mam się szykować? Nie rozumiem.

- Jak to gdzie? Jedziesz z panienką do fryzjera, a potem odebrać kwiaty. Księżniczka wspominała też coś o biżuterii do odebrania, a i nie można zapomnieć o kupnie sukni i dodatków! - [reader] pogubiła się we wszystkim, kwiaty, biżuteria, suknia, fryzjer i co jeszcze? Może jeszcze będzie musiała odebrać rodzinę panienki z dworca. - Co tak siedzisz?! 

- Ah, tak! - krzyknęła roztargniona. Cóż, przynajmniej zdążyła coś zjeść. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

[Reader] ubrana już w płaszcz, otworzyła drzwi auta i delikatnie uchyliła się przed panienką Sonią. Dziewczyna odpowiedziała jej uśmiechem i weszła do pojazdu. (Kolor) włosa służąca nigdy nie była zbyt blisko ze swoją panienką, Sonia miała kilku ulubionych służących, którymi otaczała się prawie cały czasy. Więc dlaczego tak ważna rola przypadła akurat jej? Nie mógł zrobić to ktoś bardziej doświadczony? Kobieta zebrała się na kolejny, fałszywy, ale naturalnie wyglądający uśmiech i sama usiadła na skórzanym fotelu, po czym domknęła drzwi i dała znak kierowcy, aby ruszał. 

[Reader] wgapiała się w swoje nogi, próbując się zrelaksować. Utrudniał jej to wzrok, siedzącej naprzeciwko niej, panienki, która przez cały czas patrzyła prosto na twarz kobiety. Służka zaczęła się już zastanawiać czy przypadkiem nie ma czegoś na twarzy. 

- Dziękuję, że zgodziłaś się mi towarzyszyć. - [reader] chciała już powiedzieć, że nie miała innego wyjścia, ale wiedziała, że to nie na miejscu. W odpowiedzi po prostu skinęła głową i lekko uśmiechnęła się w stronę księżniczki.  

Pierwszym miejsce do którego mieli się udać, miała być kwiaciarnia, jednak za namową [reader] zmienili plan. Kobieta nie chciała, aby kwiaty się złamały, albo uschły zanim wrócą do posiadłości, więc postanowili udać się do sklepu po rajstopy i nowe lakierki dla panienki. 

- Co myślisz o tych [reader]? - Sonia pokazała palcem na proste, czarne buty, ustawione na najwyższej półce. Ich cena może i nie była wysoka, tak samo jak nie należały do najlepszej marki, ale wyglądały dość ładnie. 

- Jeśli się panience podobają, to możemy je kupić - odparła profesjonalnie. 

- Nie! - Sonia oburzyła się i złapała służkę za rękę - Chcę poznać twoją opinie, możesz powiedzieć prawdę. 

- Cóż...sądzę, że są cudowne. 

- W takim razie je wezmę! - [reader] chyba pierwszy raz w życiu widziała tak szczęśliwą panienką, co prawda była młoda i pracowała tu dopiero od kilku miesięcy, ale nawet przez ten krótki czas nie dane jej było  ujrzeć szczerego uśmiechu na twarzy księżniczki. 

Następnie udali się do obiecującego sklepu z sukniami. Tam jednak zeszło im już dłużej, ponieważ panienka miała problem z wybraniem tej jednej sukni. Na szczęście kupione lakierki, były idealne do praktycznie każdej sukni, jednak nie to sprawiało jej problem. Problemem był szeroki wybór. Nawet sama (kolor) włosa poległaby gdyby miała wystarczająco pieniędzy na kupno każdej z nich, a możliwość wyboru tylko jednej. 

- A ty którą byś wybrała? - stało się najgorsze, księżniczka w końcu zapytała o to swoją służącą.

- Nie jestem pewna

- Po prostu powiedz jak jakąś znajdziesz. Na pewno będzie cudowna, tak jak ty. - (kolor) włosa nie była pewna, czy właśnie usłyszała komplement, z ust księżniczki, czy też się przesłyszała. Mimo to poczuła jak lekko się rumieni, więc szybko schowała się za jednym z wieszaków.

- Chyba znalazłam idealną suknię dla panienki. - powiedziała [reader] i dotknęła pięknego, jedwabnego materiału, który miała przed sobą. Była granatowa i gdzieniegdzie występowały na niej wyszyte czarne róże. 

- [Reader]! Ona jest idealna! - krzyknęła uradowana księżniczka i złożyła delikatny pocałunek na policzku służki.  W tym momencie kobieta poczuła dziwne, a zarazem przyjemne, ciepło w środku, czy ona właśnie zakochała się w swojej panience? 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przyjęcie zaczęło się po osiemnastej, ku zdziwieniu służby na przyjęciu zjawiło się więcej osób, niż przypuszczano. Dlatego każdy musiał pracować dwa razy ciężej, nawet sama panienka była już zmęczona nieustannym witaniem się i odbieraniem podarunków. Nikt się jej nie dziwił, skoro co drugim prezentem była biżuteria, ciasto, lub kwiaty. Ileż razy można dostać to samo? Odrobina kreatywności by ich nie zabiła. 

[Reader] miała już wracać do kuchni po kolejną tacę z szampanem, ale zatrzymały ją wołania księżniczki. Cóż, panienka była ważniejsza od gości. 

- Słucham? - powiedziała i jak zawsze złożyła delikatny ukłon przed swoją księżniczką

- Chciałam zaprosić cię do tańca! 

- J-ja nie mogę, przepraszam. Muszę pracować - kłamstwo, tak naprawdę nie była pewna swoich zdolności na parkiecie. Nie tańczyła od dzieciństwa, a teraz nie zamierzała robić z siebie głupka na oczach innych. 

- Ale to nie była prośba, a rozkaz. - zanim służąca zdążyła znów zaprotestować, Sonia pociągnęła ją na środek parkietu. 

Zaczęli powoli tańczyć w rytm muzyki granej przez zamówioną orkiestrę, [reader] co chwilę zerkała na swoje stopy, aby przypadkiem nie nadepnąć na cudowną suknię panienki. Kiedy wystarczająco wczuła się z muzykę, spojrzała na twarz Soni. Jej blond włosy zostały ułożone w kok opleciony cienkim warkoczem, a z boku została wpięta spinka z granatowym kwiatem, który idealnie pasował do sukni. Na twarzy panienki można było dostrzec lekki makijaż, jak i szeroki, szczery uśmiech. Jednak najwięcej uwagi [reader] przykuł jej rumieniec oraz błękitne oczy, które cały czas patrzyły w jej stronę. 

- [Reader] 

- Tak? 

- Chciałabym aby ten wieczór nigdy się nie skończy, chcę zostać tak na zawsze. - z wypowiedzeniem tych słów, panienka przybliżyła się do kobiety i wtuliła w jej pierś. 

- Też - odpowiedziała jej z uśmiechem i tak kontynuowały swój taniec, aż do przerwy na jedzenie. A później znów wróciły na parkiet i zostały na nim do końca balu. 

Anime One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz