Erwin x reader |Ślady krwi|

716 40 12
                                    

Anime : Attack on Titan
Postać : Erwin Smith
Tytuł : Ślady krwi
💖fluff💖 
Shot dla _Armin__Arlert_
Mam nadzieję, że się spodoba ^^

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Erwin! - chłopak podniósł głowę znad książki i zobaczył jak (kolor) włosa dziewczyna biegnie w jego stronę z szerokim uśmiechem. Erwin znał [reader] od urodzenia i chciał aby ta przyjaźń trwała na zawsze. Świetnie się dogadywali, a chłopak czasami miał wrażenie, że tylko dziewczyna potrafi go zrozumieć. Po chwili [reader] dotarła do niego i schyliła, aby złapać oddech. - M-moja mama dała mi k-ks... - dziewczyna zrobiła przerwę i upadła na ziemię. 

- [Reader]! Miałaś się nie męczyć, dobrze wiesz, że masz problemy ze zdrowiem. - blondyn usiadł obok niej. Martwił się o jej zdrowie, ponieważ dziewczyna mimo tego, że nie mogła, zawsze robiła coś męczącego. Kiedyś nawet musiała zostać w szpitalu, ponieważ poszła z nim wspinać się na drzewa. Od tamtej pory obiecał sobie, że dopilnuje aby [reader] nigdy nie stała się krzywda. Czuł się za nią odpowiedzialny. 

- Przepraszam, ale to ważne! - spojrzała na niego iskrzącymi (kolor) oczami. - Mama znalazła książkę, gdzie opisany jest zewnętrzny świat!

- Znalazła? - zapytał podejrzliwie. 

- No dobrze, - [reader] przewróciła oczami - ukradła. Ale to nie ma znaczenia! Ważne jest to, że jutro będziemy mogli przeczytać co jest tam napisane! Wyobraź sobie, że jako jedni z niewielu poznamy tajemnice jakie skrywa świat za murami! To takie ekscytujące, prawda?!

- Tak... - Erwin spuścił wzrok, nie był tego pewien. To było ryzykowne, jak i kuszące. 

- Oj, nie smuć się, Erbrwin.

- Erbrwin? - dziewczyna zaczęła się śmiać. Po chwili chłopak również wybuchł śmiechem, [reader] była jedyną osobą jakiej pozwalał tak mówić. 

- Obiecaj mi, że razem zobaczymy tą książkę. 

- Obiecuję - oboje położyli się na ziemi i przytulili, aby odpocząć po dzisiejszym dniu. 

Ostatecznie obietnica nie została dotrzymana. Następnego dnia ojca Eriwna, jak i matkę [Reader] zabrała żandarmeria. Wtedy złożyli też sobie drugą obietnicę, obiecali sobie wzajemne wsparcie. Dlatego też dziewczyna poszła za nim do wojska, nawet jeśli blondyn zabraniał jej to robić. Nie posłuchała, dziecięce problemy ze zdrowiem dawały jej się w znaki w wojsku, ale mimo to dała radę i utrzymała się przy życiu. Robiła to dla niego, dla jej ukochanego Erwina. Nigdy nie powiedziała mu co do niego czuje, tak samo on. Oboje kochali się nawzajem, ale bali się to wyznać. Dodatkowo kiedy Smith został dowódcą, to [reader] musiała zacząć pamiętać o tych głupich zasadach, jakimi obrzucono mężczyznę. 

~~~~~~~~~~~~~~~~

Erwin wpatrywał się w śnieg na ziemi z szeroko otwartymi oczami. Z jego piersi sączyła się krew, ale nie zwracał na to uwagi. Teraz myślał tylko o [reader] która została porwana przez tytana, tylko dlatego, że ocaliła go. Levi krzyczał coś nad jego uchem, chyba kazał mu odwołać wyprawę i wrócić za mury, ale nie mógł tego zrobić. Nie bez jego [reader]. Pobiegłby za nią, ale nie wiedział gdzie ten potwór ją zabrał. Czy to koniec, czy dziewczyna którą obiecał sobie chronić, właśnie zginęła chroniąc jego bezużyteczne życie. 

- Musimy wrócić za mury, zaraz się wykrwawisz! Słuchasz mnie, Erwin?! - Levi nie odpuszczał, widział jak [reader] ratuje życie ich dowódcy, wiedział też co mężczyzna czuł do dziewczyny, ale nie mógł pozwolić aby Erwin załamał się na środku pola bitwy. Tytani mogli wrócić w każdej chwili, a on nie chciał umierać, jednak wiedział, że Smith najchętniej sam wskoczyłby teraz do paszczy któregoś z tych olbrzymów. - Zobacz na śnieg, to wszystko twoja krew! Erwin, wykrwawiasz się!

Krew, śnieg. W tym momencie go olśniło, ślady krwi, jedyny sposób na znalezienie [reader]. Odepchnął chłopaka od siebie i wskoczył na swojego wierzchowca. 

- Zaraz wracam - wrócił krótko w stronę Levi'a i odjechał. Cały czas patrzył w dół, na cienki ślad krwi dobrze widoczny na białym śniegu. Krew na piersi zamarzała, tak samo jak jego ręce i reszta ciała, ale nie mógł zostawić [reader] samej. 

Zaczynał już tracić nadzieję, kiedy w końcu zauważył jej bezwładne ciało na ziemi. Była cała, tylko na tali miała lekkie ślady bo zębach tytana. Na szczęście była cała, przynajmniej tak wyglądała. 

- [Reader]! - podbiegł pod nią. Jej ciało był zimne, ale nie sztywne. Dodatkowo oddychała i to bezproblemowo. - Proszę, odezwij się. Wiem, że żyjesz, powiedz coś. 

- Zimno mi - mruknęła dziewczyna i po chwili usiadła. - Poza tym śmierdzę śliną tego gówna

- Ty... - powiedział blondyn z łzami w oczach. Nie potrafił się na nią gniewać, był szczęśliwy, że dziewczyna żyje. - Przestraszyłaś mnie

- Ty też, myślałam, że nie zdążę. - [reader] położyła swoją dłoń na policzku chłopaka. - Kocham cię i nie zniosłabym twojej śmierci. Tak długo chciałam ci to powiedzieć, a mówię to dopiero teraz, bo wiem, że ci na mnie zależy. Inaczej byś tu po mnie nie wracał, dziękuję.

- Ja też. - Erwin przybliżył jej dłoń do swoich ust i delikatnie pocałował - Też cię kocham i dziękuję za ratunek. Nie powinnaś ryzykować dla kogoś takiego jak ja, nie rób tego więcej.

- Postaram się 

- Chciałabyś wziąć ślub po powrocie, oczywiście nie musimy tego robić. - chłopak odwrócił głowę speszony swoją śmiałą propozycją.

- Oczywiście, ale najpierw wolałbym wrócić za mury, zanim zamienimy się w lód.

- Ah, tak - Erwin stanął obok konia i odwrócił się w stronę [reader], która dalej siedziała na ziemi i patrzyła na niego zirytowana - Coś się stało?

- Nie wiem, może nogi mi odmarzły, baranie. - widząc jego minę, dziewczyna zaśmiała się. - Musisz mnie ponieść, dobrze?

- T-tak  - zarumieniony delikatnie podniósł ją z ziemi, uważając aby nie zruszyć jej ran. [Reader] nie mówiła już nic, tylko wtuliła się w tors Erwina i zasnęła. Wiedziała, że teraz jest już bezpieczna, ponieważ chłopak po nią wrócił, nie zostawił ją na śmierć, kochał ją. 

Anime One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz