Anime/manga : Attack on Titan/Shingeki no Kyojin
Postać : Yelena
Tytuł : Obiecaj mi
💖Fluff💖
Shot dla gremlin-san
Ostrzeżenie : Spojlery do mangi/ 4 sezonu snk
Mam nadzieję, że się spodoba ^^~~~~~~~~~~~~~~
Oparłaś się o zimny mur i wbiłaś wzrok w ziemię. To dzisiaj mieliście ruszyć do Marley i rozpocząć wojnę, zacisnęłaś zęby nie chciałaś stracić więcej przyjaciół. Dokładnie pamiętałaś wydarzenia sprzed czterech lat, nie chciałaś aby to się powtórzyło. A jednak sama nazwa "wojna" oznaczała, że nie odbędzie się bez ofiar. Najbardziej chciałaś aby wśród ofiar nie znalazła się Yelena. Przez ostatni czas zżyłaś się z nią, początkowo trenowałyście w tym samym czasie, a potem zaczęłyście jadać obok siebie. Ostatecznie zostałyście zgraną parą. Jednego dnia nawet Yelena zdobyła się na to aby nazwać cię swoją boginią, trzecią po braciach Jaeger.
Jednak jedno wspomnienie nie dawało ci spokoju, owszem obie byłyście wtedy pijane, ale mawiano przecież, że pijany zawsze mówi prawdę.
- [Reader]! - Yelena położyła się na twoim ramieniu. Nie miałaś siły jej zrzucić, więc tylko przewróciłaś oczami i wzięłaś kolejny łyk alkoholu. Nie pamiętałaś już nawet co świętowaliście, a może po prostu piłyście bez powodu. Racja, ostatnio razem z Yeleną przez przypadek znalazłyście skrzynki z piwem i winem, cóż nie mogłyście przecież pozwolić zmarnować się tak cudownym trunkom. Na pewno będziecie mieć za to przesrane, ale liczy się dziś, nie jutro. Czknęłaś, chyba wypiłaś zdecydowanie za dużo.
Chciałaś wstać, ale nogi ugięły się pod tobą i z powrotem wylądowałaś na łóżku. Jasno włosa zaśmiała się i wzięła kolejny łyk ze swojego kufla, rozlewając przy tym połowę jego zawartości. Mruknęłaś coś w rodzaju "pierdol się", ale zabrzmiało to jak jakiś bełkot. Nie miałaś już siły, oczy zamykały ci się same, a w głowie miałaś głośny szum.
- Nie wiem jak ty, ale ja idę spać - mruknęłaś w stronę dziewczyny, która również wyglądała jakby miała zaraz zemdleć. Nie zwróciłaś uwagi na to, że nie byłaś w swoim pokoju, nie miałaś siły chodzić. Niezgrabnymi ruchami zdjęłaś z siebie koszulkę i padłaś na poduszki, zrzucając przy tym swój kufel i butelkę z trunkiem, które rozbiły się z hukiem. Yelena po chwili również zdjęła swoje ubranie i ułożyła się obok ciebie.
- Kocham cię, [Reader] - mruknęła blondwłosa i w tym momencie obie odpłynęłyście.
Zarumieniłaś się, od tamtego wydarzenia minęło sporo czasu a ty nadal o tym rozmyślałaś. Nigdy nie zdobyłaś się na to aby zapytać Yelenę czy tamte słowa były prawdziwe i chyba nigdy tego nie zrobisz.
- A kogo my tu mamy - podniosłaś głowę i zobaczyłaś uśmiechniętą Yelenę, z... doczepioną brodą? Nie mogłaś się powstrzymać i wybuchłaś śmiechem.
- Ła...ładna bro..da - wydusiłaś starając się zdusić śmiech od którego zaczął boleć cię brzuch. W końcu wzięłaś parę oddechów i przestałaś rechotać.
- Do twarzy mi w niej? - zapytała Yelena, nie wiedziałaś czy sobie żartowała, czy naprawdę wzięła sobie do serca twój ironiczny komplement.
- Yelena - spojrzałaś w jej oczy. - Obiecaj mi, że wrócimy z tego żywe, albo przynajmniej tylko ty.
- Wrócimy razem - powiedziała i położyła swoją rękę na twoich włosach. - Nie pozwolę ci zginąć
~~~~~~~~~~~~~~~~
Każdy świętował, mimo że mieliście aż sześciu martwych towarzyszy. Chociaż musiałaś przyznać, że to i tak jakieś osiągniecie. Jednak ty chciałaś tylko zobaczyć czy z Yeleną jest wszystko w porządku.
Nagle usłyszałaś jaki odgłos za sobą, odruchowo odwróciłaś się i zobaczyłaś drobną dziewczynkę ze strzelbą w ręce, skierowaną prosto na jedną z twoich przyjaciółek, Sashę. Nie myśląc zbyt wiele z krzykiem zerwałaś się w stronę Sashy, rozległ się odgłos strzału, w ostatniej chwili odrzuciłaś dziewczynę z pola rażenia. Nie wiedziałaś co się stało, usłyszałaś krzyki, w ustach miałaś metaliczny smak krwi, a głowa zalała się tępym bólem. Ktoś wołał twoje imię, jednak nie mogłaś zobaczyć twarzy owej osoby, ponieważ był rozmazany. Adrenalina przestała działać i nagle poczułaś ból, tak okropny, że resztkami sił zdusiłaś krzyk.
Spojrzałaś w dół i zobaczyłaś, że zostałaś postrzelona prosto w biodro. Odetchnęłaś widząc, że pocisk nie przebił tętnicy, jednak krwi nadal było sporo.
- [Reader] - teraz widziałaś już na tyle wyraźnie, aby dostrzec, że to sama Sasha trzymała twoją głowę na swoich kolanach i niespokojnie patrzyła na twoją twarz.
- Nic mi nie jest - mruknęłaś i spróbowałaś wstać, ale ból powiększył się i krzyknęłaś. - Tylko niech ktoś to kurwa zatamuje.
- Słyszeliście?! Niech ktoś przyniesie bandaże! - krzyknął Connie, a kolejny chłopak, z czego pamiętałaś nazywał się Jean, przydusił twoją ranę własnymi rękami.
- D-dziękuję, uratowałaś mnie - dziewczyna spojrzała na ciebie ze łzami w oczach. Uśmiechnęłaś się, to miłe uratować komuż życie, zwłaszcza, że przedtem tylko je odbierałaś.
~~~~~~~~~~~~~~~~
- Te dzieciaki wtargnęły tutaj zabijając Lobov'a i wykorzystując jego sprzęt. Dodatkowo ta mała -mężczyzna wskazał na Gabi, dziewczynkę która strzeliła ze strzelby. - postrzeliła [Reader].
- Co z [Reader]?! - Yelena natychmiast zerwała się z siedzenia i spojrzała na mężczyznę z wyczekiwaniem. Nie mogła uwierzyć, że pozwoliła aby ktoś skrzywdził [Reader], akurat kiedy nie było jej w pobliżu. Jeśli dziewczyna zginie, to nigdy sobie tego nie wybaczy.
- J-jej stan jest stabilny, ale nie wiemy czy pocisk nie zostawi po sobie trwałych śladów. Nie znam się na medycynie, ale dziewczyna chyba zostanie tylko kulawa, nie zagraża to jej życiu. - Yelena odetchnęła z ulgą, ale mimo to nadal martwiła się o ciebie. Może gdyby była tam razem z nią, to w ogóle nic by się jej nie stało. To wszystko jej wina. Ktoś coś do niej mówił, ale nie słuchała, odepchnęła żołnierzy z dzieciakami i pobiegła do drugiej części sterowca.
Zajęło jej to chwilę, ponieważ zebrał się tam tłum gapiów, ale w końcu znalazła cię.
- [Reader]! - krzyknęła i usiadła obok ciebie. Spojrzałaś na jej twarz z lekkim uśmiechem, dziewczyna płakała i ściskała twoją rękę. - Przepraszam, przepraszam, przepraszam, prze...
- Nie przepraszaj mnie za coś czego nie zrobiłaś - rzuciłaś z uśmiechem, aby dodać jej otuchy. Nie chciałaś aby płakała, ponieważ czułaś, że sama zaraz rozpłaczesz się na dobre. - Yelena, cieszę się, że nic ci nie jest.
- Kocham cię - wyszeptała nieśmiało
- Mówiłaś już to kiedyś - Yelena spojrzała na ciebie z dziwnym wyrazem twarzy, pewnie tego nie pamiętała. - Ale wiesz, ja też cię kocham.
CZYTASZ
Anime One Shots
FanfictionPo prostu one shoty z anime 🤷 !Nie przyjmuję zamówień! !Pisane nieregularnie i bardzo, ale to bardzo wolno! Miłego czytania!