9

626 42 0
                                    

- No co wy. Mówiłam, że się nie zgubię. - powiedziała czochrając włosy chłopaków. Siedzieli u niej w pokoju na łóżku i tłumaczyli się. - Po prostu poznałam bardzo fajną dziewczynę.

- Mogłaś odebrać. - stwierdził Kagami.

- Nie słyszałam. Jak z kimś siedzę nie używam telefonu a w drodze powrotnej zapomniałam go wyciągnąć z torby.

- Nie możesz tak znikać. Jest tutaj tyle złych ludzi którzy chcą zrobić krzywdę...

- Oj Kagami. Wiem, gdybym nie odbierał dłużej niż piec godzin to wtedy możecie uznać mnie za zaginiona. - zaśmiała się. - Dobra. Co robimy? Mam laptopa, możemy coś oglądnąć, chyba że zrobić wam coś do jedzenia.

- Jesteśmy po treningu, moglibyśmy coś zjeść. - stwierdził Kuroko.

- To lecę wam zrobić coś do jedzenia. - wyciągnęła duży garnek i zastawila w nim wodę. Kagami je z sześć razy więcej niż ona i Kuroko razem wzięci więc musiała zrobić o wiele więcej jedzenia. Powoli schodzi jedzenie? No to patrz. Zaśmiała się i zaczęła gotować ryż. Zrobienie jedzenia zajęło jej pół godziny. Zaniosła miski, najpierw jej i Kuroko a potem Kagamiego.

- Wow dużo. - podsumował odbierając wielki półmisek.

- Przecież jadasz nieludzkie ilości. - podsumowała biorąc do buzi ryż z wołowiną.

- Dziękuje jestem ci bardzo wdzięczny. - specjalnie dla niego zrobiła więcej jedzenia. Pamietała, nie mógł w to uwierzyć.

- Smakowało? - zapytała troskliwie, niby pytanie do chłopaków, ale główie było skierowane do Taigi.

- Pyszne. - odpowiedział. Znowu to samo, ma sos w kąciku ust. Dziewczyna uśmiechnęła się ciepło i wytarła kciukiem jego usta a następnie oblizala palca z resztek. Kuroko patrzył na całą scenę lekko zdziwiony, pod dotykiem jego przyjaciółki twarz Kagamieho się rozluźniła, już nie miał wściekłego wyrazu twarzy, był spokojny.

- Mi również bardzo smakowało. - stwierdził niebieskowlosy podając jej miskę. Zabrała ją szeroko uśmiechnięta i zabrała się za zmywanie garów.

- My już będziemy się zbierać. - podrapał się nerwowo po głowie czerwonowłosy. - Przepraszamy, że tylko zjeść i idziemy,...

- Nie ma problemu. Na prawdę. Dzięki wam w ogóle coś dzisiaj zjadłam więc jestem wdzięczna. To ja powinnam dziękować. - stwierdziła opierając się o blat.

- Nie jadłaś nic? - no tak ma za długi język.

- No co wy. Chciałam zobaczyć wasze miny tylko. Oczywiście, że jadłam. - Kuroko znał ten ton, trochę cięższy, tak brzmiało kłamstwo.

Jej głowa osunęła się z jej ręki i niebezpiecznie blisko znalazła się blatu ławki. Całą noc nie spała, zmrużyła oczy tylko na dwadzieścia minut. Przewracała się nerwowo z boku na bok i cały czas miała miliony myśli w głowie. Głównie trzymały się przybycia do domu za tydzień. Miała przyjechać do rodzinnego domu, ale nie chciała tam jechać sama. Ich ogromny dom znajdował się za granicami Tokio i był ogromny. Może zabrałaby Kuroko, Kagamiego i Rune?

- Midari! - usłyszała swoje imię i zaspana podniosła głowę, zauważyła piękną rudą czuprynę w drzwiach od sali. Szeroko się uśmiechnęła i podeszła do dziewczyny. Od wieczoru gdy się z nią spotkała minął już tydzień. Codziennie rozmawiała z chłopakami i z Rune, ale nigdy nie poznała ich sobie na wzajem.

- Cześć Rune. - przytuliła się do niej. Rudowłosa była od niej trochę wyższa. - Co masz teraz?

- Geografię. - westchnęła ciężko. - Już chce wyjść z tej szkoły a kończę za trzy godziny dopiero.

- Ja na szczęście po tej mam wolne, ale chyba zostanę na treningu chłopaków.

- Idź do domu. Wyglądasz na mega zmęczoną.

- Nie spałam za dobrze.

- Jeśli w ogóle spałaś. - Midari spojrzała na nią przyjaźnie.

- Słuchaj. Za tydzień w piątek jadę do rodzinnego domu, na dwie noce. Mój szofer będzie po mnie o siedemnastej, u mnie będziemy przed dziewiętnastą. Chciałabyś?

- Jeny, no pewnie. Ale co mam wziąć i gdzie jedziemy, nie wiem czy rodzice mnie puszczą bez adresu.

- Spoko wszystko ci podam w wiadomości. - rozniósł się głośny dzwonek. - Do zobaczenia wieczorem!

- Miłej lekcji! I napisz to ci jeszcze dzisiaj dam znać!

- Dobra! Papa! - Rune zniknęła za zakrętem a blondynka znowu weszła so sali. Podeszła do rozmawiających chłopaków i położyła rękę na głowie Kagamiego a potem poczochrała mu włosy. - Jedziemy do mnie do domu na weekend.

Ta co stała w cieniu /// Taiga KagamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz