44

254 14 0
                                    

Rzuciła się na łóżko i westchnęła głęboko. Chciała iść spać ale Momoi zaplanowała im coś innego. Miała to być niespodzianka więc nikt nic nie wiedział, jedynie to, że mieli stawić się przed hotelem za dwie godziny. Kagami popatrzył na nią rozbawiony i podniósł ją z łóżka i objął mocno w talii. Oplotła nogi wokół jego bioder a ręce mocno wokół szyi. Stali tak przez dłuższą chwilę, po prostu się przytulając.

- Wstydzę się założyć strój. Odkąd jestem z tobą przytyłam aż siedem kilo.

- I dobrze. - zamarła. - Wyglądasz sto razy lepiej. Uwierz mi skarbie byłaś o wiele za chuda. Teraz jesteś jeszcze piękniejsza, chociaż ciut za chuda dalej. - zsunęła się na ziemie i sięgnęła do walizki po czerwony stój dwuczęściowy.

- A więc według ciebie ile powinnam przytyć? - zapytała z uśmiechem. Może miał racje? Jest bardzo wysoka a ważyła prawie tyle ile Riko, która była niższa o prawie dwadzieścia centymetrów. Poza tym to nie waga jest najważniejsza, a wygląd. Weszła do łazienki i szybko się przebrała. Gdy wyszła założyła zwiewną czerwoną sukienkę i spojrzała na swojego chłopaka.

- Jeszcze trzy kilo. - stwierdził spoglądając w jej oczy. Zmarszczyła brwi i zastanowiła się o co mu chodziło. No tak, zadała mu pytanie na które nie pozwoliła odpowiedzieć. - Poza tym, sukienka pasuje ci do oczu. - podniósł jej podbródek. Stanęła na palcach i ucałowała czule jego usta.

   Szli plażą i podziwiali widoki. W końcu Midari jęknęła przeciągle i usiadła na piasku. Jej przyjaciele spojrzeli lekko zdziwieni.

- Chce porobić coś ciekawego. Albo chociaż cokolwiek innego. Mam już spalony cały nos a nawet nie jest to pierwszy dzień. - jęknęła kładąc się na piasku.

- Dopiero co wyszliśmy z hotelu. - Kise przewrócił oczami i wystawił rękę do siostry. - Idziemy się przejść tam w góry. - popatrzyła na kierunek wskazywany przez brata. Wstała posępnie i ruszyła za przyjaciółmi.

- Wole zimno. - marudziła. Kagami w końcu nie wytrzymał i podszedł do mężczyzny i kupił jej latawca. Podał i popatrzył zachęcająco. Rzuciła w niego swoimi klapkami i weszła do kolan do wody i szła nią puszczając zabawkę. Bawiła się świetnie, zachęciła Rune i Momoi by do niej dołączyły. Śmiały się i co chwilę krzyczały na siebie w żartach. Midari w pewnym momencie poczuła się słabo, zatrzymała się i dotknęła czubka głowy. Zrobiła skrzywioną minę i wyszła z wody. - Pożycz mi proszę dwadzieścia euro. Oddam ci jak wrócimy do hotelu. - podeszła do Kagamiego.

- Nic nie musisz oddawać, ale o co chodzi.

- Słońce mi przygrzało. Idę kupić kapelusz. - wszyscy uznali ,że to nie głupi plan. W końcu świeciło na prawdę mocne słońce a mieli kawał drogi w tamtą stronę i jeszcze czekał ich powrót. Każdy zakupił nakrycie głowy i ruszyli w dalszą podróż. Gdy dochodzili do gór, Midari zrzuciła z siebie sukienkę, swoją drogą była ona bardzo luźna, obowiązana tylko czarnym skórzanym paskiem w tali. Gdy się jej z siebie pozbyła pozna było zobaczyć w końcu jej figurę i na prawdę, wygladała ślicznie. Wyraźnie odznaczone biodra i wąska talia. Dość duze piersi, miseczka D i szczupłe uda, jednak stykały się. Na plecach dzieczyny widać było w świetle słońca jasne włosy, tak samo jak na prawie płaskim brzuchu który delikatnie odstawał. Była bardzo piękna taka jaką była i nie wyglądała jak modelki, ale była naturalna i zgrabna. - Schłodźmy się zanim wejdziemy tam na pustynie. - zaproponowała i zanurzyła się w ciepłe. Teraz z wody wystawała tylko jej głowa zasłonięta panamą i czarne okulary przeciwsłoneczne. Zaraz koło niej pojawiła się Momoi, potem Kise, Kagami, Rune i na samym końcu powoli wszedł Kuroko. Zaczęli chlapać się wodą jak dzieci i mieli mnóstwo zabawy. Taki wyjazd dobrze im zrobi. Brak konkurencji, to nie boisko, to nie licea, to ich wspólny czas, tylko oni się liczyli.

   Do pokoi wrócili koło dwudziestej trzeciej, ponieważ Momoi zgubiła drogę powrotną, ale po zapytaniu paru tubylców szybko odnaleźli ich plaże. Niestety była zamknięta wiec musieli iść na około przez miasto. Tam wstąpili na kolacje i w końcu do hotelu. Mimo że blondynka nienawidziła ciepła to bardzo podobała się jej wycieczka. Spędziła w końcu czas sam na sam z przyjaciółmi, tak rzadko mogła skupić ich wszystkich razem. Zawsze jednemu lub dwóm coś wypadło. Jutro ten dzień, jutro ich rocznica. Patrzyła na śpiącego chłopaka i nie mogła przestać myśleć. Miała dar do myślenia o wiele za dużo. Objęła go ręką i położyła jako większa łyżeczka. Oparła twarz o jego plecy i uroniła pare łez. A co jeśli go straci? Nie poradzi sobie z tym, nie ma w ogóle takiej opcji by dała sobie z tym radę. On musi być, on musi istnieć w jej życiu.

Ta co stała w cieniu /// Taiga KagamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz