27

401 28 11
                                    

Trzy punkty straty, piętnaście sekund meczu. Teppei wymusił faul, ale zdobył kosz. Ma jeden rzut wolny. Zostało pięć sekund, i rzut którego Teppei nie może wykonać. Siedziała jak na igłach i nie mogła się uspokoić, jeszcze ten ogromny ból kolana. Nadwyrężyła je dzisiaj, dobrze, że Mitobe ja złapał bo nie byłoby z nią za dobrze. Momoi spojrzała się na nią, jej twarz była nie do poznania. Przede wszystkim twarz Midari zmieniła rysy, bardzo dojrzała z dała od Japonii i rodziny, schudła również dużo, miała jeszcze bardziej zapadnięte policzki. Ale największa różnica była w jej oczach. Będąc w Europie doznała czegoś zupełnie innego i racja tu w Japonii jeździła na łyżwach i rywalizowała, ale tam nauczyła się czegoś innego. Była to chęć zwycięstwa kogoś innego niż ona. Była tam dziewczyna, jej ręka była w ogóle nie sprawna, jednak gdy się spotkały Włoszka mogła już nią ruszać. Blondynka kibicowała jej z całych sił by odzyskała sprawność, tego właśnie nauczyła ją klinika. Kibicowania innym. Momoi popatrzyła tym razem na drużynę Seirin, mieli taki sam wzrok jak ona. To oznaczało tylko jedno, jej liceum było w niebezpieczeństwie, wpadli w środek wygłodniałych wilków, właśnie je przypominało teraz nowe liceum. Wilki na polowaniu, walczące o własne życie i przetrwanie. Kagami zgarnął rzut ale Aomine go zatrzymał. Stracili szanse? Piłka nagle wróciła do czerwonowłosego, Kuroko ją podał, niemożliwe. Na twarzy blondynki pojawił się uśmiech.

- Dalej Kagami!! - krzyknęli wszyscy.

- Tak!!! - wydarła się dziewczyna wskakując na Mitobe. Ten złapał ją znowu w locie i uśmiechnął się szeroko. Oczy przeciwników rosły z sekundy na sekundę. Przegrali... Aomine, przegrał. Kuroko ledwo stał na nogach ale Kagami go złapał. Przeprowadzili krótką rozmowę z mulatem, a ten po czasie przybił żółwika z Kuroko. W oczach blondynki która dalej wisiała na Mitobe pojawiły się łzy. Czekał na to wiele czasu, by znowu przybić żółwika. Gdy zeszli z boiska Mitobe dosłownie przekazał blondynkę czerwonowłosemu.

- Spisałem się? - zaśmiał Kagami.

- Jak nikt inny. - ucałował ją czule kręcąc ich dookoła. Aomine patrzył z zazdrością na tą scenę. Teraz ona jest Kagamiego, nigdy już nie ucałuje jego ust. Musiał się chyba z tym pogodzić. Kagami wziął dziewczynę na plecy i zaniósł do szatni. Czuła się przy nim bezpieczna jak przy nikim innym, był dla niej idealny. Usiadła na ławce i jęknęła cicho, bardzo cicho, w tym meczu bardziej ucierpiał Kuroko i Teppei.

- Boli cię kolano? - zapytała Riko.

- Nie, nie to nic takiego.

- Chyba poważnie je nadwyrężyłaś co? - Kagami spojrzał na dzieczyny. Midari miała zaciśnięte pięści a z nich kapała krew. Tak mocno wbijała sobie pazury, że aż zrobiła sobie rany.

- Nie. Na prawdę to nic takiego. - Riko rozbawiona popchnęła palcem kolano dziewczyny a ona wydała głośny krzyk.

- Na pewno? - Midari spojrzała zmęczona na dziewczynę. Ten ból niezwykle ją wyprał z sił. Wstała ale uroniła przy tym łzę.

- Na pewno. - popatrzyła na brunetkę z góry. Tego się nie spodziewała.

Chłopcy zasnęli w szatni, nie chciała ich budzic więc siedziała w ciszy i zbierała swoje myśli. Za dużo ich pędziło, Kise miał racje, operacja zamiast naprawić kolano na razie pogorszyła jego stan. Wie, że potrzebne są miesiące rehabilitacji ale ona nie może tyle czekać. Po jutrze mają mecz. Wyszli z sali i chcieli wrócić do domu ale trzeba było uczcić zwycięstwo. Kagami zaprosił ich do siebie by coś zjeść. Był zmęczony i ledwo chodził ale nie umknęło mu na uwadze, że blondynka aż zagryza wargi z bólu. Wziął ja na plecy i niósł aż pod sam dom, była lżejsza niż zapamiętał. Była już kiedyś w jego mieszkaniu więc po prostu usiadła przy stole i uroniła łzę. Co się dzieje? Nie powinno tak boleć. Ściągnęła ortezę i dotknęła blizn. To one ją tak bolały. Zasadniczo nie same blizny ale to co pod nimi, pozszywane ścięgna i mięsień. Riko postawiła przed nią wielki garnek z jedzeniem. Wyglądało samokwicie. I również o dziwo takie było. Wyszła na taras gdzie stał Kagami z Kuroko. Musiała znowu założyć ortezę, bez niej nie była jeszcze na razie w stanie postawić ani jednego kroku. Przytuliła się do pleców swojego chłopaka i wciągnęła jego piękny zapach. Nagle Kuroko zaczął upadać ale na szczęście Kagami go złapał.

- Kuroko! Co się stało? Ej! Zasnął? - zapytała blondynka sprawdzając mu puls. - Ale tak szybko? - popatrzyli się do pokoju. Wszyscy spali!? Weszli do środka jak najszybciej się dało zważając na stan blondynki. - Kagami... - szepnęła czując, że łamią jej się nogi. - ja też jakoś źle się czuje. - zaczęła upadać ale Kagami wskoczył pod nią przez co wylądowała na jego dużym muskularnym ciele, niestety jej lewe kolano mocno uderzyło o podłogę, nawet przez sen pojawił się grymas bólu na jej twarzy. Kagami zasnął sekundę po tym jak przytulił do siebie blondynkę.

Ta co stała w cieniu /// Taiga KagamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz