32

363 24 7
                                    

   Trzymali sie za ręce i przechadzali nad rzeką.

- O czym tak myślisz? - zapytał Kagami uśmiechajac się czule do dziewczyny.

- O meczu mojego brata. Jest tam gracz, który dobierał mi się dwa razy do majtek w gimnazjum. - usmiechnęła sie nerwowo.

- Koleś ma przesrane.

- Stare czasy nie ma co wspominać bo tylko ciśnienie skacze. - stwierdziła wzruszając raminionami. - Mam coś dla ciebie. Doskonale wiesz, że pomieszkuje u ciebie...

- Sam to zaproponowałem i mieszkaj tak długo jak bedziesz chciała. - Usiadł na schodach prowadzących do rzeki i wziął ją na kolana. - Najlepiej to do końca życia. - uśmiechnęła sie zawstydzona. Mieszkanie z nim bardzo jej sie podobało i sama nie chciała sie wynosić. Tamto mieszkanie... nie to była pomyłka, wyniosła się jeszcze szybciej niz tam zmieszkała.

- Powracając... - zaśmiał sie uroczo, bardzo szybka zmiana tematu. Wyciągnęła z plecaka mały zeszyt. - Może to głupie, ale pomyslałam, że hm... Będziemy mieli mały zeszyt, może potem więcej, ale będziemy pisali jakieś najważniejsze sytuacje z naszego życia i pisali co czuliśmy podczas nich. Ja będe pisała swoje a ty swoje. Na dobrą sprawę zaczełam już to robić. Mam nasz pierwszy pocałunek i potem ten na plazy. - nie mógł się na nią napatrzeć. Mówiła to z taką pasją...

- Jasne. Dzisiaj uzupełnię moje odczuccia. - uśmiechnęła się szcęśliwa i oparła o jego głowę swoją. Patrzyli sie na miasto po drugiej stronie ulicy. Trwali tak dłuższą chwilę.

- Napisałam równiez coś z przodu... chcesz przeczytać?

- Przeczytaj. - powiedział i oparł się o nią.

- Dobrze. - założyła kosmyk włosa za ucho i otworzyla zeszyt na pierwszej stronie. - Tylko sie nie śmiej.

- Nie będę.

- Obiecaj. Na mały paluszek. - zaplótł ich małe palce.

- Obiecuje.

- A więc... "Może nadejść dzień, kiedy poczujesz, że nie jestem tym kim byłam. Może znajdziesz wtedy kogoś lepszego i zakończysz nas.. Więc piszę to na naszym stole kuchennym, gdybyś kiedykolwiek zapomniał, że mnie kochałeś."

- Nigdy nie zapomnę i nie znajde sonbie nikogo lepszego. Na prawdę. - Kagami uronił jedną łzę. Wytrła ją i ucałowała go.

- Czemu placzesz?

- Wyobrazniłem sobie, że nie ma cię teraz w mim życiu.

- I?

- No właśnie problem, że sobie nie wyobraziłem, jakby go miało nie być. - przytuliła go mocno i przemilczała to. Mimo że nie mówiła i nie pokazywła tego jak jej ukochany, to też nie potrafiła wyobraznić sobe życia bez niego. Uzależnila się od niego jak od najlepszego narkotyku.

- Chodźmy kochanie. - powiedziała i złapała go za rękę wstajać z jego kolan. Weszli na jedną z bajdziej ruchliwych ulic i szli w dół miasta, oddalili sie dość on ich mieszkania, teraz musieli tylko do niego wrócić. Przerwało im jednak...

- Rune? - krzyknęła blondynka wbiegajać w rudowłosą. - Kise? - popatrzyła na brata.

- Przerwałaś mi. - puściła rudowłosą i spojrzała z wyczekiwaniem na brata. - Nie pójdziesz?

- Nie.

- Ah no dobrze. - złapał ręce rudowłosej i uśmiechnął się nieśmiało. - Zostaniesz moją dziewczyną?

- Tak. - szepnęła cicho.

- Tak!!! - krzyk Midari totalnie zagłuszył szum miasta. - Kagami! - podbiegła do niego i pociągnęła za sobą. - Co wy na podwójną randkę?

- Jesteście razem? - zapytał czerwonowłosy. - Od kiedy?

- Zasadniczo minuty. - powiedziała szybko Rune.

- Pójdźmy na randkę. - powiedziała podekscytowana Midari.

- Może kiedyś.- powiedział znudzony Kise.

- Chodźmy dzisiaj. Tam jest wesole miasteczko. - mówiła Rune szarpiąc chłopaka za rękę. Kagami napotkał mordercze spojrzenie Kise. Dziewczyny już kierowały się na podwójną randkę. Za nimi szli w mileczeniu ich kochankowie.

- Kagamicchi... Prosze nie dopuść już nigdy by z oka mojej siostry poleciała jakakolwiek łza.

- Nie moge obiedcać. Nie wiadomo co nas czeka. Wiele wzlotów i upadków... może się zdarzyć, że to ja będę płakał przez nią, ale mogę obiecać coś innego. - Kise niedowierzał słowom chłopaka. Miał rację... Kagami miął cholerną rację.

- A więc słucham. - stwierdził już bez złości na chłopaka.

- Będe trwał u jej boku i nigdy nie opuszczę, nie ważne co by się nie działo.

   Siedzieli we dwójkę i popijali bubbletea. Spedzili super czas, rzucali piłkami, byli na samochodzikach i na wielkim młocie. Bawili się świetnie, pragęła tego... beztroskich chwil z jej chłopakiem a że w pakiecie dostała brata i przyciołkę, jeszcze lepiej.

- Podobało mi się. - stwerdziła i strzeliła kulką w czoło czerwonowłosego.

- Mi też. - on za to wystrzelił dwie. Zachichotali i upili łyk napoju. - Ciesze się, że odpocząłem od treningów i drużyny. Nie mówię, że ich nienawidzę, ale...

- Czasami fajnie jest spędzic czas z innymi?

- Tak. - uśmiechnęła sie czule i wstała. Zlapała jego dłoni i podeszła blisko całując go w czubek głowy. - Chodźmy do domu spać. - wstał za nią i złapał za dłoń. Wracają do... domu.

Ta co stała w cieniu /// Taiga KagamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz