30

391 21 4
                                    

Prawie koniec pierwszej kwarty a oni... przegrywają 18:0. Dziewczyny stały przerażone i patrzyły się na boisko jak na największy koszmar ich życia. No tak Yosen w tym turnieju nie straciło jeszcze ani jednego punktu. Nie zmienia to jednak faktu, że doskonała passa nedługo mogła, nawet musiała, się skończyć.

- Nani? - zapytała Alex.

- Nic się nie zmienił, ale pole jego obrony sięga lini za trzy. Mamy problem.

- Muszą zdobyć punkt bo nie będzie kolorowo. - stwierdziła podstawiając krzesło koleżance.

- Dziękuję.

- Boli?

- Powoli zaczyna. - jęknęła i usiadła ciężko na krześle. - Musicie wygrać chłopaki. - jęknęła ze łzami w oczach. Widziała jak ciężko pracowali, ile walki i pokonwyania kolejnych barier ich to kosztowało. To nie mogło sie tutaj skonczyć. Poza tym Kagami musi odpłacić sie z przecięty policzek.

- Nie płacz. Jeszcze nie przegrali. - amerykanka pogłaskała blondynkę po włosach. Uspokoiło ją to trochę.

- 18:0. Dzięki zbiórce Kiyoshiego mają jeszcze szanse, ale wciąż nikłą.

- Dadzą radę. - jęknęła nieprzekonana Midari.

- Nie było to przekonywujące. - popatrzyła się na amerykankę z dołu. Wzięła głęboki wdech i wypuściła powietrze. Zamykając oczy ściągnęła brwi.

- Dadzą radę. - mówiąc to zabrzmiała bardzo przekonywująco. Garcia nie spodziewała się takiego szybkiego nabrania wiary.

Zdobyli pierwszy punkt! Rzucił go Kuroko?

- Dalej Seirin! - krzyknęły we trójkę dziewczyny. Midari obróciła się gwałtownie.

- Rune! - rzuciła się jej na szyje.

- Seirin! Seirin! - krzyczał tłum a razem z nimi dzieczyny.

- Pięć dni już w Tokio i jeszcze się nie widziałyśmy? - zaśmiała się ciepło. - Potem pogadamy, skupmy się na tym jak Seirin wygrywa. - Alex patrzyła na dzieczyny. Na twarzy czerwonookiej widniał najszczerszy uśmiech ostatnich pięciu dni. Jedna osoba a tyle zmienia?

Pod koniec drugiej kwarty przegrywają jedynie dwunastoma punktami. Trzy dziewczyny patrzyły zafascynowane tym co widzą. Seirin odbiło się od dna. Przewaga zmalała do jednocyfrowego wyniku.

- Teppei ukrywa wiele tajemnic. - stwierdziła Rune. Nawet nie miała pojęcia ile, w koncu nie bez podstwnie mówiono na niego Żelazne Serce.

W połowie trzeciej kwarty przegrywali już tylko pięcioma punktami, ale...

- Nani!? - krzyknęła Midari. Dziewczyny popatrzyły się na nią. Blondynka aż zerwała się z krzesła. - Mura... Murasakibara... A... a... atttakuje? - oczy dziewczyny były przepełnione przerażeniem. - A... ale jak to?

- Nigdy tak nie robił? - zapytała przestraszona Rune.

- Jak już to bardzo, ale to bardzo dawno temu. - ręce młodej dziewczyny zaczęły się trząść, to ze strachu? Nie umknęło to uwadze Alex.

- Jak bardzo mamy teraz przechlapane? - zapytała dalej patrząc na boisko. Usłyszała jak jej nowa znajoma przełyka głośno ślinę.

- Bardzo. - mówiąc to ugryzła paznokcia, słychać było jak się złamał po naciskiem jej zębów. - Młot Thora. - jęknęła przerażona Midari. Znowu oddał rzut tym razem...

- Rozwalił kosz? - zapytała się Alex z niedowierzaniem i zrobiła krok w tył. Midari znowu ugryzła paznokcia a ten znowu się ułamał. Rune zamarła, zresztą jak cała sala. Nikt nie byk w stanie nic powiedzieć.

Po przerwie na zamontowanie kosza Seirin traciło aż jedenaście punktów. Teppei nie był już w stanie nic zrobić. Kagami też. Zmienili go... Teppei zszedł z boiska, za niego musi wejść Kuroko. Nie wygląda to za dobrze. Nowa formacja dodała jednak skrzydeł Seirin i na czwarta kwartę wchodzili tylko z czteropunktową przegrana.

- Oni na prawdę to wygrają. - powiedziała szczęśliwa Midari. - Na prawdę im się uda. - uśmiechnęła się szczęśliwa. - Do boju Seirin! - krzyknęła to niewiarygodnie głośno. Kagami aż zerknął w jej stronę, pierwszy raz. Zobaczył, że stała koło Alex... udało jej się. To było jej małe zwycięstwo a skoro ona wygrała, to tym bardziej on musi. Patrzył się na nią. - Do boju Kagami. - powiedziała to szeptem ale wyczytał to z ruchu jej ust. Pokiwał głową na znak zrozumienia i puścił do niej oczko. Mecze zabierały im ich wspólne chwile, ledwo łapali się medzy nimi, nie ukrywając Midari też miała swoje obowiązki, no i same dojazdy tutaj. Nie mieszka juz niestey z Nikaido. Rodzice na czas jej wyjazdu zrezygnowali z płacenia czynszu, przez co nie ma teraz fajnego mieszkania. To w którym teraz mieszka jest... Cóż, nie najlepsze.

- Ten to cię wszędzie wypatrzy. - zaśmiała się Rune.

- Kise też. - szturchnęła ją biodrem i wskazała na brata który pomachał rudowłosej. Ta zarumieniła się i mu odmachała.

Ta co stała w cieniu /// Taiga KagamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz