31

356 26 8
                                    

Przegrywali znowu dwucyfrową liczbą. Jak tak dalej pójdzie nic im się nie uda zrobić. Midari popatrzyła do przodu, wstała z krzesła i gdy na sali było słychać tylko szmery krzyknęła:

- Dalej! Kagami!!! - znała już tą posturę ciała, napatrzyła się na nią... Kagami zatrzymał rzut Murasakibary. - Haha! - krzycząc to skoczyła z nogi na nogę. Lewa lekko się pod nią ugięła, ale ustała. - TAK!!! - krzyczała najgłośniej jak potrafiła. Podskakiwała na prawej nodze bez wytchnienia. Złapała ramiona Alex i potrząsnęła nią mocno a następnie wskoczyła na Rune. - Haha! Kagami wszedł w Zone! - uroniła dwie łzy szczęścia, miała niezwykle utalentowanego chłopaka.

- Co to zone? - zapytały dzieczyny sprowadzając blondynkę na ziemie. Stanęła na podłodze i odsunęła krzesło. Za dużo emocji by na nim siedzieć.

- Właśnie to. - Kagami wiele razy pokazał jeszcze swoją siłę. Był niezwykły. Yosen wzięło czas, gdy wyszli zauważyła coś ciekawego...Teraz dopero się zacznie. - uśmiechnęła się chytrze. - Związał włosy. - wskazała palcem na Murasakibarę. - Zacznijmy... - pojawił się znowu ten wzrok, ta postura ta werwa co w meczu z Tōō. - zabawę. - odchylila się do tyłu a włosy z jej koka opadły bezwładnie na twarz. Strzyknęła z szyi przekręcając głowę w lewo. Rune i Alex spojrzały na nią zdziwione. Czy ta spokojna i cicha dziewczyna ma taką stronę? Niczym nie różniła się od Kagamiego. Pasowali do siebie, to było w tym momencie dla dziewczyn oczywiste.

W ogóle skąd myśl, że mogliby do siebie nie pasować? Dopełniali sie niezwykle. W nowych niepewnych sytuacjach Kagami pomagał nabrać jej odwagi, nabrać skrzydeł by wniosła się ponad swoje bariery, a bądź co bądź miała ich wiele. Ona zaś uspokajała jego wściekłość w jedną sekundę i uzupełniała jego głupotę. Niestety ale Kagami wiele pod kopułą nie miał - jedynie koszykówke. Patrząc się na nich widać było dwie inne osoby, całkowicie odmienne, jedna opanowana i spokojna druga głośna i nerwowa, ,ale mimo że inni... razem byli nie do zdracia.

Po wejściu Teppeia na ostatnią minutę meczu wszystko się zmieniło. Brakowało im teraz tylko jednego punkta. Blondynka skupiła wzrok na Murasakibarze... o nie. Jak on to zrobił? Jak on wszedł w zone? Ostatnie sekundy meczu... jeden punkt tylko jeden. Oby dwaj są w zonie? Co Kagami ma w zanadrzu? Oczy całej sali otworzyły się szeroko...

- Meteor Jam. - powiedziała Alex podniecona. Jak on w ogóle wcelował?

- Kontra! - krzyknęło przerażone Seirin. O nie... pod ich koszem właśnie pojawił się Murasakibara, ale... jego nogi odmówiły mu posłuszeństwa, nie mógł wyskoczyć.

- Nie ma już sił... - powiedziała Rune. Midari nachyliła się nad barierką.

- Nie traf. Nie traf. Nie traf. - mówiła w kółko jak zaczarowana. - Kuroko! - krzyknęła widząc jak chłopak blokuje rzut Murasakibary. - TAK!!!! - obróciła się i zaczęła szybko schodzić słyszała tylko jak sędzia ogłaszał wynik. 73:72 dla Seirin. Wskoczyła na Kagamiego. Był wyczerpany ale złapał ją i mocno przytulił. Kochał jej zapach, niestety ale on nie pachniał pięknie. Z miłości do niego potrafiła zaakceptować ten smród. - Jesteś nadzwyczajny. - mówiąc to płakała.

- Ty też kochanie. - wtulił się w nią i odstawił na ziemię. Był bardzo zmęczony wiec oparł na niej swój cały ciezar, zagryzła zęby i utrzymała go, przecież on robił to też tyle razy.

- Wygraliście! - krzyknęła do chłopaków gdy Kagami się wyprostował.

- Nie młoda. - Teppei przerzucił przez nią swoje ramie, ono też nie było lekkie. - Wygraliśmy. - popatrzyła się na niego zaszklonymi oczami i skinęła głową. Wzruszyło ją to, to musi przyznać, nie wierzyła własnemu szczęściu, że w końcu trafiła jej się taka rodzina.

- Chodźmy, obserwujmy kolejny mecz. - powiedział Hyuuga klepiąc dziewczynę lekko po plecach. Złapała Kagamiego i porzuciła jego ramie na swoje barki, nie wiele uniesie, ale pomoże mu jak może. Nie patrzył na nią ale widziała na jego ustach uśmiech. Gdy szli Kuroko zatrzymał Kagamiego.

- Zostawisz to tak? Waszą przyjaźń? - Midari zerknęła kątem oka na Kagamiego. Po chwili przekonywania go ruszył by pogodzić się z przyjacielem.

- Pogodzą się? - zapytała wycierając ręcznikiem pot Kagamiego.

- Na pewno. - spojrzała na przyjaciela. - Tęskniłem za tobą.

- Ja za tobą też. - poczochrała mu włosy i głośno się zaśmiała. - Kocham cię Kuroko. - westchnęła uderzając chłopaka biodrem.

- Ja ciebie też. - uśmiechnął się i ruszył dalej za drużyną ciągnąc ją za sobą.

Ta co stała w cieniu /// Taiga KagamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz