48

213 14 0
                                    

   Szli ulicą w bardzo nerwowej atmosferze. Już jutro mecz a zaraz po meczu, dosłownie piętnaście godzin później Kagami ma samolot, którym wróci do Ameryki. Nie wiedziała co ma o tym wszystkim myśleć i definitywnie była zestresowana faktem, że właśnie miłość jej życia wylatuje a ona dalej nie wie co robić. W jej oczach wzbierały się łzy, gorzkie morze łez.

- Poczekaj. - powiedział zirytowany chłopak i złapał mocno za rękę szarpiąc przy okazji. Zatrzymali się koło fontanny w parku.

- Ja nie wiem czy jestem w stanie opuścić Japonię, rodziców, brata, przyjaciół.

- Twoi rodzice są okropni.

- Ale to dalej moi rodzice Taiga. Jednocześnie nie chce zostawić tego co znam i kocham ale również nie chce ciebie puszczać tam samego... - złapała się za głowę i lekko pociągnęła za włosy.

- Kochanie... - podszedł do niej i złapał za ramiona. - mieszkasz ze mną już prawie półtora roku, - uśmiechnął się pocieszająco. - nie dasz rady całego życia? - w jej oczach pojawiły się łzy, które zaczęły widowiskowo błyszczeć.

   No tak, najważniejsze lata swojego życia spędziła z matką, trzeba iść do przodu. W końcu i tak by to nadeszło, w końcu i tak by ułożyła sobie życie z kimś innym, nie może całe życie liczyć na przyjaciół czy rodziców. Kwestia była teraz inna... czy chce ułożyć sobie to życie za parę lat z kimś innym czy teraz z Kagamim? Odpowiedź była prosta i jasna a sama Midari zrozumiała wtedy coś co przyprawiło ją o nieprzyjemne dreszcze na całym ciele. Gdy tak stała i patrzyła się za zamglonych oczu na oczy jej ukochanego w końcu uświadomiła sobie, że nie będzie nikogo w życiu już nigdy, kogo pokocha tak jak tego chłopaka. Stała tak i zdała sobie sprawę, że właśnie to on jest tym jedynym.

- Przypominały mi się słowa mojej mamy. - westchnęła spoglądając w czerwone tęczówki. - To się tyczy ciebie i wbij to sobie w ten twój pusty łeb bo znowu zaczynasz świrować co do Aomine. - zachichotała i wytrla łzy. - To wspaniałe uczucie być kogoś pierwszą miłością.

- No to przyznam. Szkoda, że nie jestem two...

- Ale jeszcze lepiej być ostatnią. - przerwała bo dalsze jego słowa byłyby głupie. Teraz to w jego oczach pojawiły się łzy i nie mógł uwierzyć w to co usłyszał. Na prawdę, w ich serach było tyle żaru, że wiele osób im tego zazdrościło. - Kocham cię Taiga i na prawdę nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, byłoby nudne... - mówiła łamiącym się głosem. Z jej oczu leciały słone łzy, wyobraziła sobie życie bez niego, a raczej brak życia, bo zostawiłby w jej sercu tylko pustkę na kształt niego, której nikt nie mógłby zapełnić. - i puste i nie pozwolę ci polecieć beze mnie bo gdyby ciebie nie było i mojego boku... to nie byłoby mnie i... - gadała jak katarynka, nie mogła przestać, wyrzuciła z siebie wszystko. - I jesteś najważniejszą osobą w moim życiu i! I kocham cię Taiga no! - krzyczała czym ściągnęła na siebie uwagę przechodniów. Dwie kobiety zatrzymały się patrząc z zachwytem na młodą parę. Również trójka starszych pań obserwowała zajście, wzruszyły się wyznaniem dziewczyny. Nikt by się nie spodziewał ale akurat chodnikiem przechodził Kise z kolegami z drużyny, oni też przystanęli gdy usłyszeli głos blondynki. Kagami trząsł się cały i nie dowierzał słowom ukochanej. Przytulił ją mocno i szybko, nie miała nawet jak zareagować wiec po prostu z trudem objęła jego szyje i przytuliła go mocniej tak by całkowicie schował się w zagłębienie jej szyi. Płakał gorzko, można było słychać szloch nawet po drugiej stronie ulicy gdzie stał Kise.

- Ja ciebie też. - powiedział. - Bez ciebie nie podniósłby się nigdy i nigdy nawet nie pomyślał, że jestem w stanie... - zatrzymał się i wyprostował wycierając łzy. - Nauczyłaś mnie tylu rzeczy, nauczyłaś mnie kontrolować samego siebie i zacząłem rozumieć jak ważna jest miłość i dzięki tobie... - złapał ponownie jej twarz w swoje dłonie. Brzmieli jakby mieli się żegnać, zaskoczeniem było to, że ich wyznania miały być dopiero początkiem... - Nauczyłem się kochać... bez ciebie... nie ma życia bez ciebie. Musimy iść przez nie razem, zawsze, do końca naszych dni. - złapała dłońmi jego nadgarstki i popatrzyła się z dołu na piękną twarz, która ją zauroczyła. Mówi się, że ludzie powinni przyciągać wyglądem a zatrzymywać charakterem. I tak było w ich przypadku, najpierw zauroczyli się w swoich ciałach a dopiero potem odkryli złoto... ich wnętrza.

- Hai. - skinęła głową i dostała najlepszy pocałunek na ziemi.

Wszyscy westchnęli z zauroczeniem i poszli dalej tylko drużyna Kise stała jeszcze chwilę i się przypatrywała. No tak, ciężki widok dla brata gdy musi oddać siostrę innemu mężczyźnie, oddaje ją na zawsze więc jeszcze trudniej pogodzić się ze stratą. Jednak Kise w tej sprawie był głupi... myślał o tym jak musi oddać siostrę lecz nie zdawał sobie nawet sprawy, że oddał ją już prawie dwa lata temu gdy Kagami pierwszy raz przekroczył próg jej mieszkania, tego w którym mieszkała z Nikaido. Już wtedy, już tamtego dnia, tamtego wieczoru, oddał ją w ręce totalnie innego chłopaka, czerwonowłosy ukradł mu ją wtedy bez odwrotnie. W miłości zawsze się kradnie, córki ojcom, synów matkom. Zawsze ktoś traci. Lecz utrata kogoś na takich warunkach, jest warta swojej ceny.

Ta co stała w cieniu /// Taiga KagamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz