Przegrywają aż dwadzieścia poęć punktów? Blondynka nie dała rady, rozpłakała się na dobre, nie tak miał wyglądać finał, nie tak mieli rozegrać ten mecz... Aomine położył swoją dłoń na jej ramieniu lecz ona ja straciła. Musiała po prostu się wypłakać, w jej oczach nie było ani grama żaru, u nikogo w Seirin już nie było... poddali się.
- Midari... - powiedział zdziwiony Aomine. - Patrz kto wszedł. - podniosła głowę i siorbnęła nosem. Wytarła łzy które zasłaniały jej widok.
- Kuroko... - szepnęła. Uśmiechnęła się lekko i związała włosy w koka. Odsłoniły jej głowę, nie może przecież się tak łatwo poddawać, chociaż wynik meczu jest praktycznie przesądzony, Kuroko się nie poddał, wiec ona tym bardziej nie może. - Seirin... - powiedziała z duma. - walcz. Jak to mówi Teppei, zabawny się. - wycierała ostatki łez ale jej twarz się zmieniła, dalej była smutna, ale gotowa do kibicowania i walki. Jednak fryzura dużo daje. Pojedyncze dość długie kosmyki opadły jej na twarz i reszta drużyny dopero teraz zauważyła jak ładna była. Dzięki Kuroko nadrobili pare punktów. - Tak! - krzyknęła zwracając na siebie cała uwagę.
- Ten koleś... Zanurza się coraz głębiej w zone. - powiedział Aomine na którego szyi uwiesiła się szczęśliwa blondynka. Przybili sobie piątki.
Zaczęli odrabiać straty, jest dobrze. Dadzą radę, mają w końcu gracza widmo i asa, dadzą z siebie wszystko. Izuki poczuł prawdziwą moc, Kagami znowu wszedł w zone, uda im się, na pewno im się uda. Ugryzła ze zdenerwowania paznokcia i mocno nacisnęła lecz zanim zdążył pęknąć poczuła czyjaś dłoń na swojej. Aomine patrzył na nią pobłażliwie.
- Nie gryź tak mocno. - rozluźniła się i skupiła na dalszym przebiegu meczu.
Hyuga wszedł i od razu zdobył trzy punkty. Uśmiechnęła się czule i znowu uroniła łze, tym razem łze podekscytowania. Była dumna, że się nie poddał, zresztą to nie byłoby w jego stylu gdyby się poddał albo zwolnił obroty. Nie w tym meczu, nie teraz. Hyuga zatrzymał rzuty za trzy, to dodało skrzydeł Seirin. Wygracie to chłopaki, musicie to wygrać. Chciała znowu ugryź paznokcia ale zauważyła ostry wzrok Aomine. Trzeba było mu przyznać, znał ją najlepeiej ze wszyskich.
- Dobrze im idzie. - szepnęła Momoi.
- Moje chłopaki. - uśmiechnęła się dumnie dziewczyna. Przegrywali tylko dziesięcioma punktami! Tak! Nagle zamarli, Aomine wyglądał na przerażonego.
- Akashi... - jęknęła. Momoi nachyliła się zdziwiona do przodu.
- Zone Akashiego... - powiedział z nutą strachu Aomine.
- Przebiegł z jednego końca do drugiego zupełnie sam! - krzyczał tłum po rzucie Akashiego. Zatrzęsła się ze strachu, trójka starych przyjaciół zaniemówiła. Wskazała drżącą dłonią na starego kapitana.
- Czy... czy... - jąkała się. Gdy zaczęła tak robić, drużyna Tōō wzięła sprawę na poważnie i trochę zesztywniała. - czy... to jest jego maksimum?
- Nie. - odpowiedział drżącym głosem Aomine. - To dopero... - zatrzymał się gdy jego wzrok spoczął na Kagamim. - początek. - lekko się rozluźnił. Taiga był rozkręcony do maksimum, nie wiele mu brakowało by pokonać drzwi o których opowiadał. Gdy Kuroko i Kagami zatrzymali Akashiego ruszyli do ataku, ten szybko wrócił, ale Kagami i tak go przeskoczył i trafił. Na twarzach jej towarzyszy gry pojawiło się największe przerażenie jakie można było u kogokolwiek zauważyć.
- Tak!!! - krzyknęła skacząc wysoko, upadła na lewe kolano przez co uklęknęła na nie boleśnie, ale totalnie nie zwróciła na to uwagi. - Taiga!!! - chłopak usłyszał swoje imię i uśmiechnął się pod nosem. Popatrzył na nią a z jej oczu poleciały łzy.
- Akashi nie trafił? Nadal się nie podniósł po ostatnim zagraniu? - zapytał jeden z drużyny Aomine.
- To pierwszy raz, gdy widzę takiego Akashiego. Jego serce jest w większym nieładzie, niż kiedykolwiek w jego życiu. A zaburzenie wywołuje próżne myśli. Wypadł z zone. - Aomine mówił a na twarzy dziewczyny rosło coraz większe szczęście.
- Pokaż im Seirin! - krzyknęła i to było kluczem do drzwi. Kagamiemu zaczęły stykać szare komórki. Akashi totalnie nie grał jak on, był aż tak kruchy? Odrobili stratę i brakowało im jednego rzutu, różnica jednego rzutu!!!
Gdy Rakuzan wyszło na boisko Akashi był odmieniony... skupiła się bardzo na jego osobie i westchnęła. A szło im tak dobrze. On posypał się na kawałki, ale niestety...
- Pokazał się prawdziwy Akashi, ten sprzed pojedynku z Murasakibarą. - stwierdził Aomine jak zawsze obojętnie.
- Hai. - szepnęła zestresowana. - Niemożliwe... - syknęła wściekła. - Cała piątka jest w...
- Zone. - Aomine zagryzł zęby i zazgrzytał nimi.
- Kagami wypadł z zone i jest totalnie wyczerpany. - stwierdziła ze łzami w oczach. - No dalej kochany przecież na pewno coś masz w zanadrzu. - te słowa lekko ukłuły Aomine ale chyba coraz bardziej się przyzwyczaja. - No dalej Taiga! - krzyknęła na cały głos.
CZYTASZ
Ta co stała w cieniu /// Taiga Kagami
FanfictionZawsze stała w jego cieniu, nie była jak Tetsuya i Aomine w ich najlepszych latach. Siostra bliźniaczka zawsze stała w cieniu Kise. Midari, bo tak ma na imię zawsze musiała o wszystko walczyć, jej brat szybko się uczył a ona... cóż ona też była mądr...