24

401 31 8
                                    

- Jestem! - krzyknęła dziewczyna wpadając do szatni. Chłopcy i Riko popatrzyli na nią.

- Midari! - brunetka krzyknęła i uściskała za szyje blondynkę. Ta puściła wielką torbę na ziemię i objęła Riko. Natępnie poczuła ciężką rękę na ramieniu.

- Dobrze cię znów widzieć. - powiedział Teppei i poczochrał włosy blondynki. Kagami stał z dala od wszystkich i czekał. Odeszli od niej a ona wskoczyła na Kagamiego i mocno się do niego przytuliła. On to odwzajemnił i ścisnął jej drobne ciało. Prawa noga objęła go na wysokości bioder a lewa, która była w ortezie, wisiała bezwładnie wysoko nad ziemią. Odstawił ją a ona stanęła na palcach i dała mu buziaka. Całe Seirin zareagowało zdziwiem. No tak oni nie wiedzieli. Czerwonowłosy schylił się by dziewczyna mogła stanąć na całej stopie i załapał jej twarz w dłonie i oddał delikatny pocałunek. Odsunęli się od siebie.

- Co ci się stało? - przegrała jego policzek gdzie było widać czerwoną kreskę.

-  Akashi mnie tak przywitał.

- Baka. - syknęła wyzywając w głowie chłopaka.

- Cześć Kuroko. Miło cię widzieć. - przytuliła się do niego mocno a potem odsunęła.

- Co taka spóźniona? - zapytał Hyuuga który szybko odgrzebał się z szoku. Kagami objął dziewczynę ciężkim ramieniem dumny z samego siebie, że to właśnie jego pokochała blondynka.

- Mój samolot był opóźniony cztery godziny. Ciężkie chmury nad Francją.

- Jak już jesteśmy w komplecie. - zaczęła Riko ale pałeczkę przejęła odmieniona Midari. Ból z kolana minął, więc zostawiła to jedno zmartwienie.

- To wygrajmy ten mecz. - powiedziała pochylając się do przodu. Kagami ucałował czubek jej głowy i dalej obejmując ją wyszli na boisko.

- Hmmm, a więc to tak wygląda twój as? - Aomine zaśmiał się podchodząc do pary. - Masz racje jest silną podporą, ale nie wygrasz ze mną i tak Kagami. - spojrzała na chłopaka wyzywająco nie dając dojść do słowa jej ukochanemu.

- Oj Aomine. Nigdy się nie nauczysz niczego, baka. - mówiąc to zdanie zabrzmiała jak nie ona, jej głos trochę się obniżył a samo ostatnie słowo powiedziała jakby znudzona wystawiając teatralnie język. - Nie chodzi tutaj czy ktoś ma asa czy nie. - strąciła ze swojego ranienia rękę Kagamiego. Zdziwiony odchylił się lekko i poczuł za sobą Kuroko który uważnie obserwowała sytuację. - Chodzi tutaj o coś czego ty nie masz. - zaśmiała się cicho łapiąc za koszulkę mulata i ciągnąc go w dół. - Chodzi tutaj o drużynę i miłość do tego sportu. - poklepała go po głowie. - A miłość tylko uskrzydla. - zaśmiała się i odwróciła do swojego chłopaka. Podeszła blisko niego i pozwoliła by objął ją jeszcze raz. Zatrzymała się i popatrzyła kątem oka na zszokowanego Aomine. Widział tylko jej profil. - Udanej przegranej, bakaga. - znowu wystawiła język i zachichotała pod nosem.

   Przerażenie można było wyczuć na kilometr. Jak w pierwszej kwarcie zremisowali tak teraz... żadna ze sztuczek Kuroko nie działała na Aomine. Mulat niezywkle szybko pochłaniał nowe umiejętności i adaptował się do gracza. Riko wzięła czas, a blondynka stanęła zdenerwowana pod ściną. Zawsze robiła tak gdy musiała uspokoić myśli, nie umknęło to uwadze Momoi. Różowowłosa chciała do niej podjeść ale ktoś ją uprzedził.

- Tylko ja mogę siebie pokonać kochanie. - zesztywniała ale nie pokazała tego.

- Nie nazywaj mnie tak.

- Twój Kagami nie ma ze mną żadnych szans.

   No tak! Jest sposób by wygrać! Jest sposób by pokonać Mulata. Chciała pobiec i powiedzieć swój pomysł, zostało jej tak mało czasu, dlaczego tak długo myślała! Nagle zrobiła krok prawą nogą i zatrzymała się, jej oczy wypełniły się ostrymi łzami. Nie mogła oderwać lewej nogi od ziemi, agh jeszcze nie powinna biegać. Upadła na ziemię ale podparła się rękoma. Chłopaki już wyszli na boisko, nie zdążyła. Zobaczyła tylko zaniepokojony wzrok jej chłopaka. Wzięła głęboki oddech i wstała na równe nogi. Podeszła do Riko delikatnie kulejąc.

-Wiem jak możemy wygrać. - brunetka spojrzała na blondynke zaciekawiona, w jej oczach tlił się ostry ogień.

Ta co stała w cieniu /// Taiga KagamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz