Rozdział 34

129 14 5
                                    

Może była głupia, ale poddała mu się z radością. Nie przerwała pocałunku. Oboje próbowali zaspokoić głód, który czuli od siedmiu lat. Gdy łapali oddech patrzyli sobie w oczy tak jak kiedyś. W końcu dotknęła jego włosów. Przeniósł pocałunki na jej policzki. Tak jakby chciał pozbyć się wszystkich łez, które spłynęły po nich przez te wszystkie lata. Chciałaby by to było możliwe. Ale to tak nie działało. Zamiast tego pojawiły się nowe łzy. Odsunęła go delikatnie od siebie. 

-Przestań... -wyszeptała.

-Nie chcę...-powiedział i pocałował ją znowu. Czuła jak coraz bardziej się poddaje. Szczególnie, gdy delikatnie położył ją na trawie. Patrzył jej prosto w oczy i całował. Całował i całował. Tak jakby miało nie być następnego dnia. Serce waliło jej jak szalone. Wiedziała, że jemu też. Cokolwiek by nie robili to było wciąż za mało by wypełnić pustkę, którą oboje czuli. I to nie powinno się zdarzyć... Wstała gwałtownie. 

-Nie możemy tego robić. -powiedziała.

-Kto nam zabroni? Sasuke? Jest 500 kilometrów stąd! -powiedział przekonując ją. 

-Ja sama. Jeśli potrwa to jeszcze chwilę to nie będę w stanie się kontrolować... 

-Za długo już się kontrolowaliśmy, nie sądzisz?-spytał. 

-Wiem czego ode mnie oczekujesz. I uwierz mi nie ma niczego czego pragnęłabym bardziej... Ale nie mogę. -powiedziała patrząc na niego. 

-Dlaczego?

-Nie zmienię rzeczywistości. A rzeczywistość jest taka, że jestem żoną Sasuke. I nią pozostanę. -powiedziała i patrzyła na niego z bólem. Wstała i chciała odejść. Złapał ją za rękę.

-Mówię ci, że wszystko wiemy. Że nie będzie w stanie skrzywdzić nikogo. A już na pewno nie Sakurę...

-Będzie.-powiedziała i próbowała się wyrwać z jego uścisku. 

-Jak? Jak ją niby skrzywdzi?! Co on może zrobić?!-krzyczał. 

-Ma nagranie!-nie wytrzymała. Zaczęła ciężko oddychać, gdy zorientowała się, że się wygadała. Złapała się za głowę. Dlaczego jest taka głupia?! 

-Co?-spytał zdziwiony. Patrzył na nią nie rozumiejąc. I tak już wiedział. Musi doprowadzić to do końca. 

-Ma nagranie wszystkiego co między nimi zaszło. I możesz mi wierzyć to nie niewinne całusy. Nagrał WSZYSTKO. Teraz rozumiesz?-spytała. Zrozumiał doskonale. 

-To tym cię szantażuje... Zagroził, że opublikuje nagrania jeśli z nim nie będziesz, prawda?-spytał choć nie potrzebował odpowiedzi. Odsunął się kawałek i spojrzał w niebo. Jakim cudem ten potwór jest jego bratem?

-Teraz już wiesz. Sakura chciała się zabić, gdy ją wykorzystał. Nie mam pojęcia co by się z nią stało gdyby to ujrzało światło dzienne... Dlatego nie miej nadziei. Zapomnij o wszystkim i żyjmy dalej swoim życiem.-powiedziała błagalnym tonem. 

-Coś musimy być w stanie zrobić!

-Nie możemy zrobić nic! Jeśli go zostawię to puści to do sieci. Sakura właśnie skończyła medycynę, prawda? Jaki szpital ją zatrudni, gdy dowiedzą się, że coś takiego istnieje, hm? Będzie miała zniszczone życie... Nie możemy zrobić nic... Dlatego nie myśl już o mnie. 

Czuła jak z jej piersi zszedł wielki ciężar. Teraz już wie. Nie można było tego cofnąć. Sasuke zabiłby go na miejscu, gdyby o tym wiedział... Ogarnął ją strach. Gdyby coś mu się stało nigdy by sobie nie wybaczyła. 

-Zamierzasz nadal żyć razem z nim?-spytał wściekły. -Mimo, że kochasz mnie?

-Nie mam wyjścia. 

W sidłach uczuciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz