Rozdział 3

378 24 1
                                    


2 godziny WF-u na koniec dnia...- mruknęła do siebie. Akurat w tej chwili nie miała ochoty na nic.

-Szybko zleci- pocieszyła ją Haruno. Razem poszły do szatni. Od samego wejścia przywitały ją gniewne spojrzenia. Zapewne uznały ją za zagrożenie. Nie one pierwsze. Nie raz w Kioto dziewczyny zazdrośnie broniły przed nią swoich ukochanych. Tak jakby miała zamiar każdego uwodzić. Nie było w niej narcyzmu, ale miała świadomość swojej urody. Zaśmiała się w duchu i razem z różowowłosą podeszły do jedynej nie pałającej żądzą mordu osoby w pomieszczeniu - do Hinaty.

Wyjęła strój i zaczęła się przebierać. Nagle wyczuła za plecami czyjąś obecność. Leniwie obróciła się do nich. Trzy dziewczyny, każda wyglądała na głupszą od poprzedniej.

-Jesteś tu nowa, co nie ? - spytała do niej blondynka, która wyglądała na szefową tej bandy. Postanowiła się nie odzywać, by ją bardziej rozsierdzić -Musisz znać pewne zasady. - Aha, czyli próbuje tu rządzić. Uśmiechnęła się do niej najbardziej kpiącym ze swych uśmiechów. Pokręciła głową w politowaniem i wróciła do przeszukiwania swojej torby. Spokojnie robiła sobie kucyka, a Yamanaka aż wrzała.

-Języka w gębie zapomniałaś?!-wrzasnęła.

-Zostaw ją Ino!-Haruno stanęła między nimi, patrząc gniewnie na blondynkę.

-A tobie co do tego wielkoczoła?! Zjeżdżaj!-pchnęła ją z całej siły na ścianę. Sakura jęknęła z bólu i opadła na kolana. Brązowowłosa zareagowała błyskawicznie. Złapała Yamanakę za rękę i wykręciła ją do tyłu, po czym przyszpiliła ją do ziemi siadając na niej. Wrzasnęła z bólu, co zdziwiło Karen. Chyba użyła więcej siły niż zamierzała. Jej koleżanki zaczęły lamentować. Pochyliła się nad jej uchem.

-Zrób to jeszcze raz... a powyrywam ci te tlenione kłaki...- ścisnęła jej ramię z jeszcze większą siłą i się podniosła. Zerknęła na swoje towarzyszki. Hinata już pomogła wstać poszkodowanej.

-Chodźmy-powiedziała. Skierowały się na szkolne boisko. - Nic ci nie jest?-zwróciła się do Sakury.

-Wszystko w porządku - zapewniła - Nie powinnaś jej tak ostro traktować , nie chcę żebyś przeze mnie miała kłopoty - posmutniała. Należała do osób, które zawsze myślą ,że komuś zawadzają.

-Nic mi nie będzie, a Barbie potrzebowała tego by ktoś nią potrząsnął -różowowłosa od razu się uśmiechnęła. Odpowiedziała jej tym samym.

Na widok nauczyciela od WF-u o mało co nie wybuchła śmiechem. Widziała tu już sporo dziwolągów, ale ten facet pobił ich wszystkich. Jego zielony, obcisły trykot był okropny.

-Co za bezguście... -jej towarzyszki zaśmiały się z jej reakcji. Boisko napełniało się ludźmi. Za sobą usłyszała okrzyk jakiejś dziewczyny.

-Mamy lekcje z 2A!-inne zaczęły piszczeć na wieść o tym. Niezbyt ją interesował powód ich ekscytacji, ale stawiała, że jest nim jakiś szkolny idol. Zauważyła jakiś błysk w oczach Sakury. Zorientowała się, że jest obserwowana.

-Chodźmy się ustawić – powiedziała, a ona z Hinatą podążyły za nią. Po jakimś czasie Gai-sensei zaczął wyczytywać listę obecności. Usłyszała grupowe westchnienie, gdy wyczytał Uchiha Sasuke. Przyjrzała mu się uważnie. A więc to jest łamacz tych niewieścich serc. Bardzo przypominał jej...

-Hatake Karen -usłyszała.

-Jestem - nauczyciel podniósł na nią oczy znad dziennika.

-Nowa?-pokiwała głową. Uśmiech jaki pojawił się na ustach mężczyzny był dla niej całkowicie niezrozumiały. Widocznie tylko dla niej, bo nikt oprócz brązowowłosej zdziwiony nie był.

W sidłach uczuciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz