-Już posprzątałem. Nie wypuszczę was przez kilka dni.-powiedział odbierając od niej walizkę. Byli u Kakashiego. Zadzwonił do nich jak tylko się dowiedział i wręcz rozkazał im przyjechać do niego. Sam nie był w najlepszym stanie. Fugaku nie był dla niego tylko szefem, ale też przyjacielem. A może nawet kimś na wzór ojca. Chciał jednak jakoś im pomóc. Doceniała to. Rozejrzała się po swoim dawnym pokoju. Przywołał dużo wspomnień. Szczególnie tych związanych z Itachim. Przypomniała sobie jak wspinał się do niej po drzewie i zakradał do jej pokoju, gdy Kakashiego nie było w domu. Wtedy wszystko było takie proste.
-Masz wszystko czego potrzebujesz?-spytał Sasuke szykując się do wyjścia.
-Tak.-odparła. Oprócz wolności, dodała w myślach.
-Na pewno?
-Mieszkałam tu Sasuke. Poradzę sobie.
-Nie chcę cię zostawiać samej, ale musimy załatwić sprawy w firmie przed...
-Rozumiem.-powiedziała wiedząc, że chodzi mu o pogrzeb. Przyciągnął ją do siebie i ucałował w czubek głowy. Wszystko było teraz tak jak przed powrotem Itachiego. Zachowywał się jakby byli normalnym małżeństwem. Gdy wyszedł usiadła na łóżku i nie wiedziała co robić. W normalnych okolicznościach gdyby chciała uciec wymówiłaby się pracą. Teraz nie miała już tego luksusu. Pozostało jej siedzieć w czterech ścianach i próbować nie myśleć o niczym. Po jakimś czasie znudziło ją siedzenie i zaczęła krążyć po pokoju. Ot tak, bez celu. W tę i z powrotem. W pewnym momencie stanęła przed szafą. Otworzyła ją i sięgnęła do górnej półki. Oczywiście nie mogła dosięgnąć, więc podstawiła stołek. W końcu trzymała w rękach to co chciała. Pudełko a właściwie drewnianą skrzynkę. Usiadła z powrotem na łóżku i otworzyła ją. Powoli zaczęła wyciągać z niej pojedyncze przedmioty. Bilety z kina, zdjęcia z fotobudki na których wyglądali tragicznie... W tym pudełku było wszystko co wiązało się z tamtym okresem. Usłyszała cichy dźwięk i po chwili zorientowała się co tak tłucze się w środku. Wyciągnęła muszlę, którą dał jej podczas ich wypadu na plażę. Wróciły wspomnienia.
"-Dziękuje, ale nie licz na to, że kupisz mnie prezentami.
-Wiem, dlatego nie wydałem ani centa."
Zaśmiała się. Wydawało jej się to dziwne, że gdy miała te 17 lat to chciała jak najszybciej być dorosła a teraz gdy upłynęły lata chciała wrócić do tamtego czasu. Ludzie często nie doceniają tego okresu w życiu, westchnęła. Zrozumiała, że rani samą siebie. Włożyła wszystko z powrotem do pudełka i zamknęła wieko. Nie wiedziała dlaczego los nie pozwala jej być szczęśliwą, ale taka była rzeczywistość. Była skazana na życie z Sasuke i nic nie mogło tego zmienić. A wspominanie tego co minęło i marzenie o tym co nie nadejdzie sprawiało tylko ból. Głęboko odetchnęła. Będzie grać całe życie jeśli tylko dzięki temu ocali tych, których kocha.
~~~
Dwa dni później nastał pochmurny dzień a ona stała pomiędzy innymi ludźmi odzianymi w czerń. Samo dostanie się na cmentarz było wyzwaniem. Wokół zebrała się cała armia reporterów, którzy za nic nie mogli przegapić takiego wydarzenia jak pogrzeb kogoś z rodziny Uchiha. Szczególnie, że informacja o okolicznościach jego śmierci nie była tajemnicą. Przez ostatnie kilka dni gazety żyły historią o morderstwie Fugaku. Szerzyły się najróżniejsze teorie. Od porachunków biznesowych do samobójstwa. Czy ją to dziwiło? Nie bardzo. Ludzi zawsze interesuje życie ludzi o takiej pozycji i zamożności. W dodatku miało to wpływ na życie wielu ludzi, którzy pracowali dla Uchihów. Przez ostatnie dwa dni trwał horror, gdy akcje leciały a łeb na szyję i los firmy a przez to jej pracowników zdawał się być niepewny. Z tego co słyszała tylko tytaniczny wysiłek Itachiego sprawił, że sytuacja się uspokoiła. Zastanawiała się jakim cudem miał na to siłę. Wiedziała, że zawsze miał silne poczucie odpowiedzialności, ale czy to samo może wystarczyć by działać w takiej sytuacji? Każdy na jego miejscu by się załamał.
CZYTASZ
W sidłach uczucia
FanfictionHistoria wymyślonej przeze mnie bohaterki i postaci z Naruto w szkolnym uniwersum... I nie tylko ;)