Rozdział 2

385 28 3
                                    

Sakura zaprowadziła ją na zewnątrz i razem usadowiły się na trawie pod rosnącym tam drzewem wiśni.

-Jestem tu praktycznie zawsze o tej porze, więc wiesz, gdzie mnie szukać w razie czego.

-Domyśliłam się ,że lubisz tu siedzieć-odpowiedziała od niechcenia, a widząc zdezorientowaną różowowłosą, wskazała palcem na drzewo. Zaśmiała się perliście a ona odpowiedziała uśmiechem. Musiała przyznać, że ta pozytywna i optymistyczna postawa Haruno była zaraźliwa. Jej towarzyszka zaczęła konsumować swoje perfekcyjnie przygotowane bento. Brązowowłosa usiadła za drzewem.

-Mów, gdyby szedł jakiś nauczyciel. – wyciągnęła z torby papierosy i zabrała się za karmienie swoich komórek rakowych.

-Jeśli dyrektorka cię zobaczy to będzie źle. Na nic nie jest tak wyczulona jak na palenie- ostrzegła ją. Hatake wzruszyła tylko ramionami, nie interesowało jej to. Przez chwilę panowała całkowita cisza, było tak spokojnie. Przymknęła oczy napawając się tym stanem, ale nie trwało to długo.

-Sakuraaa-chaaaan!-odezwał się męski głos, donośny męski głos trzeba przyznać. Spojrzała kątem oka i zobaczyła radośnie uśmiechniętego blondyna, a zaraz za nim granatowowłosą dziewczynę.

-Chodźcie, zapoznacie się. - pospieszyła ich Sakura. Nie widząc innego wyjścia zgasiła niedopałek, podniosła się i podeszła do nich.

-O! Nowa! - wskazał na nią chłopak. Jego bezpośredniość nieco ją zdziwiła. Sakura jednak na migi próbowała jej przekazać ,żeby się nie przejmowała, że on już taki jest i nic się nie da z tym zrobić.

-Nazywam się Uzumaki Naruto a ty? - wyciągnął do niej dłoń, a jego uśmiech zdawał się stale powiększać.

-Przecież przedstawiała się w klasie idioto- warknęła Haruno.

-Eeeee zapomniałem - blondyn zaczął drapać się po głowie i próbował udobruchać różowowłosą swoim szerokim uśmiechem. Karen zaśmiała się i ścisnęła jego dłoń.

-Hatake Karen - przypomniała.

-A tak! Karen-chan!-kiwał głową udając, że cały czas wiedział. Naruto był tak energiczny, że całkowicie zapomniała o jego towarzyszce. Z nią też się przywitała, jeszcze raz się przedstawiając.

-Hyuuga Hinata...- powiedziała to tak cicho, jakby się bała, że brązowowłosa rzuci się na nią z pięściami. Usiedli koło nich i zaczęli rozmawiać. Wiedząc, że lekcje niedługo się zaczną, znów schowała się za drzewo i wyciągnęła papierosa. Kilka razy próbowała go odpalić,potrząsała zapalniczką, ale ta jakoś nie wykazywała chęci do współpracy.

-Cholera- syknęła pod nosem po kolejnej nieudanej próbie. Nagle poczuła,że coś wylądowało jej na kolanach. Podniosła czarną zapalniczkę i skierowała swój wzrok w stronę z której, jak jej się wydawało, nadleciała. Para czarnych jak noc oczu patrzyła wprost na nią. W czasie zapalania nie odrywała od niego wzroku. Kitka czarnych włosów powiewała na wietrze, a cała jego postawa zdawała się mówić: samiec alfa. Zlustrowała go od góry do dołu, po czym odrzuciła mu jego własność. Schował zapalniczkę do kieszeni i odwrócił spowrotem do swoich znajomych.

~~~

Zżerała go wściekłość. Miał wrażenie, że jego brat wisi nad nim jak klątwa. Oczywiście też musiał zwrócić na nią uwagę. Po zobaczeniu tej dziewczyny, oczy zabłysły mu jak drapieżnikowi na widok ofiary. Postanowił, że będzie jego i postawi na swoim. Jego brat tym razem będzie musiał się pogodzić z porażką.

-Sasuke chodź, lekcja się zaczyna- jego przyjaciel Suigetsu wyrwał go z zamyślenia. Niechętnie się podniósł.

-Już idę... -rzucił jeszcze ostatnie spojrzenie na miejsce przy drzewie, ale nie znalazł tego czego szukał.

~~~~~

Kolejna krótka notka, przepisuję na szybko przed pracą xd :P

Od razu przestrzegam, że nie lubię Saskacza, więc on tu nie będzie zbyt pozytywnym bohaterem :D Przepraszam wszystkie jego fanki :P

Przy okazji dziękuję za pozytywny komentarz pod pierwszą notką, mam nadzieję, że ta też się podoba :D 

W sidłach uczuciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz