Rozdział 11

230 13 0
                                    

Następnego dnia też się widzieli, tym razem po szkole. Usiłowała z niego wyciągnąć dokąd ją zabiera, ale uparł się, że to niespodzianka. Gdy dotarli na miejsce od razu się uśmiechnęła. Przyjechali nad ocean na jego motorze. Na początku miała opory by na niego wsiąść, nie ufała jednośladom, ale po krótkim czasie przekonała się, że Uchiha wie jak pokierować maszyną i wcale nie jechał tak szybko jak myślała, że będzie. Doceniała to. Życie może nie jest jedną wielką sielanką, ale tak szybko się z nim rozstawać nie chciała. I nie w ten sposób.

-Co tu robimy?-spytała rozglądając się po plaży. Uchiha dołączył do niej i podniósł pod jej oczy koszyk.

-Piknik. - uśmiechnął się. To ją zaskoczyło. Co prawda powiedziała mu, że ma udowodnić swoje słowa, ale nie sądziła, że będzie czerpał z komedii romantycznych. Powiedziała mu to śmiejąc się. - Miło, że wyśmiewasz moje starania.

-Wcale nie wyśmiewam. - zaoponowała. -To całkiem urocze. - powiedziała i ruszyła przed siebie. W końcu dotarli do odpowiedniego miejsca. Wyglądało na to, że wybrał ostatni możliwy termin na tą wycieczkę. Pogoda była dosyć przyjemna, choć czuło się, że zbliża się zima. Dla niej nie stanowiło to problemu. Ucieszyłaby się, gdyby wszystko wokół spowiła biel. Zawsze lubiła tą porę roku. Pomogła Itachiemu rozłożyć koc i usadowiła się obok niego. - Co dziś pan poleca?- spytała zaciekawiona zerkając do koszyka.

-Wszystko czego sobie pani życzy. - powiedział głosem eleganckiego kelnera z drogiej restauracji i zaczął opróżniać koszyk. Kanapki, owoce, sok. Same pyszności. Ugryzła kęs i zamruczała z zadowolenia. Już jakiś czas temu czuła jak jej żołądek domaga się pożywienia, więc pyszna kanapka smakowała podwójnie dobrze. - Spisałem się?-spytał z uśmiechem.

-Tak. Wiesz, gdzie robić zakupy. - powiedziała.

-Masz mnie.- przyznał. Po tym jedli w ciszy i wpatrywali się w ocean. Chłodna bryza muskała ich twarze. Po dłuższej chwili czuła przyjemne uczucie pieczenia na twarzy. Zauważył to i spytał skąd to zamiłowanie do chłodu.

-Jakoś tak. Mam wrażenie, że zimą jest spokojniej a ja lubię spokój. - powiedziała, a on przyznał jej rację.

-Ale czasem przydaje się trochę akcji. - dodał. Spojrzała na niego pytająco, a on znacząco poruszył brwiami. Pokręciła głową z zażenowaniem. Umiał ją rozbawić, to musiała mu przyznać. Dosyć szybko zjadła i pomasowała się po brzuchu z zadowoleniem.

-Kobieta najedzona, kobieta szczęśliwa. - podsumowała śmiejąc się. Itachi właśnie przeszukiwał piasek wokół nich. - Czego szukasz?- spytała.

-Tego. - powiedział i pokazał jej małą muszelkę. Otrzepał ją z piasku i położył w jej dłoni. - Mój pierwszy prezent dla ciebie. - dodał. Przyjrzała się podarunkowi. Albo miał wyjątkowe szczęście, albo wcześniej to ukartował. Wyjątkowo ładny okaz.

-Dziękuje, ale nie licz na to, że kupisz mnie prezentami. - ostrzegła.

-Wiem, dlatego nie wydałem ani centa. - zaśmiał się. Zawtórowała mu i schowała muszlę w bezpieczne miejsce w torbie. Będzie tego strzegła jak największego skarbu. - Mogę dać ci coś jeszcze? - spytał po chwili. Spojrzała na niego podejrzliwie, ale pokiwała głową. Polecił jej zamknąć oczy, więc to zrobiła i czekała na to co wymyślił. Wyczuła, że się do niej przybliżył i już wiedziała. Po chwili poczuła jego usta na swoich. Całował delikatnie. Miała wrażenie, że mózg jej się topi pod wpływem jego dotyku.

-Miało być bez takich zagrywek... - wyszeptała pomiędzy pocałunkami.

-Nic nie obiecywałem. A skoro to tak świetnie działa... - odpowiedział z uśmiechem i nadal ją całował. Cwaniak, pomyślała. Bardzo, ale to bardzo nie chciała przerywać. Jednak w końcu się od niego oderwała i powstrzymała go dłonią, gdy on chciał kontynuować.

W sidłach uczuciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz