Kida siedziała przy stoliku w kawiarni. Wpatrzyła się w parking za oknem, czekała na Urumi, która, jak zawsze, miała się spóźnić. W palcach obracała zwiniętą w rolkę gazetę. Jej pierwsza strona głosiła, że aresztowana została jedna z najlepszych prawniczek w prefekturze. Tak, Sunada Ige została aresztowana. Na razie był to jedynie areszt śledczy, ale Kida już odczuła tego efekty. Odzyskała swoje rzeczy, ciuchy, dokumenty, telefon.
Ze znudzeniem upiła łyka ciepłej herbaty. Powinna już się nauczyć, żeby nie przyjeżdżać na spotkania z Urumi o czasie. Punktualność skutkowała tu jedynie frustracją spowodowaną oczekiwaniem. Westchnęła. Zawibrowała komórka. Kida od niechcenia wyjęła ją z kieszeni i spojrzała na wyświetlacz. Numer nieznany. Odczekała jeszcze jeden sygnał, po czym odebrała.
- Halo?
- Czy dodzwoniłam się może do Sunady Kidy? - zaczął niepewnie chropowaty głos z drugiej strony słuchawki.
- Tak. Czy my się znamy?
- To ja, Rikasa.
Szatynkę zatkało. Nie sądziła, że jeszcze kiedykolwiek usłyszy tę dziewczynę. Uśmiechnęła się delikatnie. W gruncie rzeczy, nigdy nie chciała urywać z nią kontaktu. Bieg wydarzeń niestety zdziałał swoje, ale teraz znów mogły porozmawiać.
- Przepraszam, nie poznałam cię po głosie. Coś się stało?
- Poznałam chłopaka, z którym chcą zeswatać mnie rodzice - głos Riki się załamał, zaszlochała cicho.
- Słyszę, że jest źle.
- Bardzo - jęknęła dziewczyna. - Chcesz może się spotkać? Potrzebuję uciec od rodziców, chociaż na chwilę.
- Dzisiaj to nie możliwe, ale może w sobotę?
- Chętnie kiedykolwiek. Rozpaczliwie potrzebuję się rozerwać.
- Wpadnij w sobotę o dziewiątej na szczyt Akina. Jest wyścig. Co prawda będę ze znajomymi, ale to świetni ludzie.
- Dzięki, chętnie wpadnę.
Kida kątem oka zauważyła, jak na parking zajeżdża czerwona Honda. Przewróciła oczami widząc, jak wysiada z niej roześmiana blondynka.
- Ja już będę kończyć. Widzimy się w sobotę?
- Tak - odpowiedziała Rika. Wydawała się być szczęśliwsza, niż na początku ich rozmowy. Kida zakończyła połączenie.
Urumi wpadła jak burza do kafejki, zwracając na siebie uwagę innych gości. Namierzyła wzrokiem przyjaciółkę i popędziła w jej kierunku niemalże łamiąc sobie obcasy. Dosiadła się do szatynki, czym prędzej przepraszając za spóźnienie.
- Ktoś się dobrze bawił - Kida zmierzyła Urumi wzrokiem. Jej rozmazana lekko szminka mówiła sama za siebie. Dziewczyna oblała się szkarłatem.
- Może...
- Nie kłam. Jesteście już z Shingo razem?
- Od niedawna - mruknęła uśmiechając się szczerze.
- Życzę wam powodzenia. Przynajmniej jedna z nas jest w zdrowej relacji.
- Właśnie, a jak tam z twoim przystojnym blondynem?
Kida przewróciła oczami.
- Nie mówmy o tym idiocie. Pokłóciliśmy się prawie tydzień temu i nadal nie rozmawiamy.
- Za trzy kieliszki wina będziesz bardziej rozmowna - zachichotała blondynka.
- Ej! Aż tak słabej głowy nie mam!
CZYTASZ
Zbieg Okoliczności |Initial D
FanfictionOn. Najwyższej klasy ścigant, badboy z bogatego domu. Ona. Mechanik, nałogowy palacz. Chociaż dorośli, to wciąż nie spełniają wymagań stawianych im przez rodziny. Czy to już przeznaczenie, czy tylko zbieg okoliczności?