Im dłużej o tym myślę, tym bardziej uważam, że to zakończenie nie było tak pełne, jak być powinno. Więc welcome to the last stage, będzie dłużej niż kiedykolwiek, ale może rozwiąże to resztkę splątanych nici.
Siedząc na blacie i wpatrując się w twarz tego jednego idioty przez filtr szklanki z whisky, Kida nie miała już pojęcia, czy podjęła dobrą decyzję. W tamtej chwili, u niej w kuchni na podłodze, wszystko wydawało się być proste. Teraz powróciło wahanie i zastanowienie, czy warto było porzucać całą stabilizację dla rollercoastera emocjonalnego.
Keisuke podniósł na nią wzrok.
- Wszystko w porządku? - odłożył na blat nóż i przepłukał dłonie.
- Tak.
Przewrócił oczami, podchodząc do dziewczyny. Kida zaś odwróciła wzrok, szukając wymówki na nagłą zmianę nastroju.
- Przecież widzę - westchnął ciężko. - Jeśli zrobiłem coś nie tak, jeśli masz wątpliwości...
Chłopak bał się dokończyć. Wiedział, że to co zrobił nie było w pełni w porządku. Pojawił się znikąd, zrujnował stabilny związek Kidy z kimś innym i liczył na to, że wszystko wróci do miejsca sprzed jej wyjazdu. Mimo tego, nie chciał znów musieć jej widzieć z kimś innym.
Zaklął w myślach.
- To wszystko jest - zawahała się - trudne - wypluła w końcu.
Kida oparła się o bok lodówki. Przymknęła oczy, zastanawiając się, czy może coś jeszcze powiedzieć. Coś, co mogłoby wnieść cokolwiek do dyskusji. Pomimo miliona emocji, nie potrafiła odnaleźć odpowiednich słów.
Spuściła głowę, na dobre poddając się cierpkiej ciszy. Nie mogąc pozwolić, by dziewczyna odpłynęła na dobre do krainy ponurych myśli, Keisuke objął ją ostrożnie. Pozwolił na to, by Kida ukryła twarz w materiale jego bluzy. Oddychała ciężko, jak gdyby ta prosta czynność sprawiała jej trudność.
- Spokojnie.
- Nie potrafię być spokojna - podniosła na niego oczy.
Chłopak wzdrygnął się, wyczuwając burzę hulającą w duszy dziewczyny. Mimo tego, nie pozwolił jej w pełni się odsunąć.
- Posprzątamy ten bałagan - oznajmił pewnie. Po cichu liczył na to, że Kida zarazi się jego pewnością. Lecz to nie nastąpiło.
- Powtarzam to sobie zdecydowanie zbyt często, by w to uwierzyć.
Chociaż odwróciła twarz od ściganta, to ten delikatnie acz stanowczo złapał ją za podbródek. Ich oczy spotkały się na chwilę.
- Teraz jesteśmy w tym razem i kolejny krok wykonamy wspólnie.
Mimo nieustannego uchwytu na podbródku, Kida odwróciła wzrok. Wszystko było lepsze niż ta para zmęczonych oczu, w których mogła się utopić. Minęło już tyle czasu. A ona wciąż wracała do tej samej głębi.
- To będzie wyglądać paskudnie w moich papierach, kiedy będą mnie zwalniać - zironizowała.
Keisuke prychnął. Na samą myśl o tym, jak zobaczył Kidę po raz w pierwszy w garażu Uematsu Racing, coś w nim pękło. Chociaż bolało, to uświadomił sobie już dawno, że to była wszystko jego wina.
- Z bałaganem w papierach czy nie, u mnie zawsze znajdziesz swoje miejsce. Pamiętaj o tym.
Uśmiechnęła się słabo. Dłoń dziewczyny pobiegła ku paczce papierosów. Kręciło jej się w głowie od tego całego napięcia. A wypity alkohol zdecydowanie jej nie pomagał. Chociaż wcale nie wypiła dużo.
![](https://img.wattpad.com/cover/258396331-288-k272786.jpg)
CZYTASZ
Zbieg Okoliczności |Initial D
FanfictionOn. Najwyższej klasy ścigant, badboy z bogatego domu. Ona. Mechanik, nałogowy palacz. Chociaż dorośli, to wciąż nie spełniają wymagań stawianych im przez rodziny. Czy to już przeznaczenie, czy tylko zbieg okoliczności?