Eiichi przebudził się rano. Ciężko otworzył oczy, lecz uśmiechnął się na sam widok tego, co zobaczył.
Kida kręciła się po kuchni. Wciąż w swojej piżamie, jeszcze nie uczesana. Właśnie zalewała herbatę, gdy zauważyła, że chłopak już wstał.
- Dobrze się spało?
Zaniosła kubki na stół.
W mojej koszulce wyglądała lepiej - pomyślał Eiichi.
- Tak. A tobie?
Zaniosła chleb na stół.
- Też.
Zasiedli do stołu.
- Rano dzwonił Takeshi.
Rozpoczęli konsumpcję.
- Hm?
- Przyjeżdzają niedługo. Właśnie, to dzisiaj wieczorem. Jutro finalny wyścig Projektu D. I pomyślałam, że może chciałbyś pójść.
Eiichi zmarszczył brwi. Tak, chciał zrozumieć świat wyścigów. A to miało być wyjątkowo ważne wydarzenie. Chociaż nie miał nawet pojęcia czemu. Tylko głupio było mu się pytać Kidy.
Zrozumiał, że się zamyślił, gdy napotkał wyczekujące spojrzenie Kidy. Przygładził nerwowo włosy.
- Muszę sprawdzić, czy mogę.
Pokiwała głową.
- Jasne - dziewczyna uśmiechnęła się w wymuszony sposób.
- Wiesz co? Sprawdzę teraz.
Sięgnął do aktówki. Po zeszłym wieczorze leżała na krześle obok, pozostając w zasięgu ręki chłopaka. Wyją z niej starannie prowadzony kalendarzyk. Kida uśmiechnęła się lekko, identyczny dostała od Eiichiego, by notować w nim wszystkie terminy rozpraw i przesłuchań. Student przewertował zeszycik. Zacisnął zęby, gdy natrafił w końcu na jutrzejszą datę.
- Muszę iść do kancelarii - mruknął bezbarwnie.
Kida przytaknęła, też tak bez wyrazu. Spodziewała się tego.
- Ale ty idź, dawno nie widziałaś się z Takeshim i resztą.
Schował notesik do aktówki. Gdy ponownie podniósł wzrok na Kidę, wciąż miała pusty wyraz twarzy.
- Tak zrobię. Ten wyścig ma być czymś wielkim.
Kida dopiła herbaty i wstała. Ciężko było nie zauważyć, że zjadła jeszcze mniej niż zwykle.
- Idę zapalić - oznajmiła cicho i wyszła.
Eiichi powiódł za nią wzrokiem. Jeszcze raz zerknął na aktówkę. A potem z powrotem na drzwi na balkon. Szlag! - pomyślał.
Nazajutrz tłok w okolicy narósł do rozmiarów większych niż zwykle. Rejestracje z prefektur rozsianych po całym kraju, wielobarwne stroje, wirujące w głowie rozmowy o potencjalnych faworytach dzisiejszych wyścigów.
Tylko dlatego, że przyjechali dużo wcześniej, członkowie Night Kids zajęli komfortowe miejsca na tarasie niemalże na czubku góry. Ponoć gdzieś nieopodal stały też wozy Projektu D, ale Kida próbowała ignorować fakt ich istnienia.
Krótkie westchnienie wyrwało się z jej ust. Takeshi spojrzał nerwowo na przyjaciółkę. Nic nie powiedział.
Nerwowo zachowywała się też Rikasa. Nakazato zabrał ją ze sobą, by wyrwała się choć na chwilę, ale odkąd opuścili Gunmę, kurczowo trzymała się czegoś dłońmi. Tym razem padło na rękę Kidy. Mechanik nie komentowała tego. Stres związany z wciąż niepewną sytuacją i ucieczką z domu wciąż nie opuścił jej przyjaciółki. Chociaż to już był miesiąc.
CZYTASZ
Zbieg Okoliczności |Initial D
FanficOn. Najwyższej klasy ścigant, badboy z bogatego domu. Ona. Mechanik, nałogowy palacz. Chociaż dorośli, to wciąż nie spełniają wymagań stawianych im przez rodziny. Czy to już przeznaczenie, czy tylko zbieg okoliczności?