Wakacje był to jeden z najlepszych momentów w całym roku. Mogłam spać do dziesiątej, nie musiałam się uczyć czy odrabiać lekcji. Na dworze temperatura przekraczała trzydzieści stopni Celsjusza. Na chwilę obecną pierwszy dzień dwu miesięcznej przerwy zaczęłam jak księżniczka. Zostałam obudzona przez budzik. Następnie podeszłam do okna i je otworzyłam. Gdy to uczyniłam, zeszłam na dół do kuchni, by zrobić śniadanie. Postawiłam na omlety na słodko. Wyjęłam patelnię i potrzebne składniki. Wszystko przygotowałam w misce, a potem powoli wylewałam to na patelnię. Do tego zaparzyłam sobie herbatę malinową. Nagle ktoś do mnie zadzwonił.
-Tak, słucham - odebrałam.
-Dzień dobry. Z tej strony policja z Lynwood. Czy mogę rozmawiać z panię Rebeccą Shelley? - rzekł funkcjonariusz.
Zaczynam się bać.
-Przy telefonie - oznajmiłam niepewnie.
-Znała pani Aarona Smitha? - zapytał.
-Tak, jak najbardziej - przytaknęłam.
-No to niestety mam przykrą wiadomość. Pan Aaron wczoraj popełnił samobójstwo. Czy miałaby pani możliwość przyjechania na miejsce zdarzenia?
-Coś się dzieje z Aaronem. Dziwnie się zachowuje i taki trochę podejrzany się robi - rzekł Tom.
-W jakim sensie? - uniosłam brwi.
-Nie bywa często w szkole, bardziej od ciebie, znika na kilka godzin, dostaje jakieś telefony i tak dalej.
-Halo?
-A tak, tak - otrząsnęłam się - Za niedługo powinnam być.
-Dobrze. Wyślę SMS-em adres - odparł.
-Okej.
-Do widzenia.
-Do widzenia - pożegnałam się i rozłączyłam. Szybko pobiegłam do pokoju. Podeszłam do szafy. Ubrałam się w czarne krótkie spodenki oraz biały top. Do tego założyłam ciemne adidasy. Uczesałam się w koka, a na oczy nałożyłam okulary przeciwsłoneczne. Potem wzięłam kluczyki od pierwszego lepszego samochodu i pojechałam na miejsce, wskazane przez policjanta.
-Imię i nazwisko - powiedział do mnie funkcjonariusz, gdy wysiadałam z pojazdu.
-Rebecca Shelley - rzekłam.
-To zapraszam tam - pokazała ręką na obszar, na którym znajdowali się inni mundurowi razem z moimi przyjaciółmi.
-Becca, jak dobrze, że jesteś - przytuliła mnie Amy, płacząc.
-Co się stało!? - odparłam przerażona.
-No chłopak się zabił - westchnął Ethan.
Czy on chociaż raz nie może być poważny?
-Akurat to wiem! - burknęłam.
-Spokojnie. Krzycząc, nic nie zaradzimy - mruknął funkcjonariusz.
-Łatwo panu to mówić, ale to nam umarł przyjaciel - warknął Tom.
-Naprawdę zdaję sobie sprawę, że możecie być w szoku. Ale proszę żebyście chociaż trochę się uspokoili.
Sam ochłoń.
-Nie pomaga pan - burknęłam, a on skarcił mnie wzrokiem.
-Dobrze. Pojedziemy na komisariat i złożycie zeznania.
-Po co? - zdziwiłam się.
-Rebecca - warknął.
-Okej. Już nic nie mówię - podniosłam ręce w geście obronnym. Wróciłam do auta i pojechałam na posterunek.
CZYTASZ
One girl, two faces
ActionWiodła spokojne życie, nie miała problemów, posiadała kochających przyjaciół. Lecz co się stanie kiedy pozna jego? Jak powiodą się jej dalsze losy?