-Hej John. Jak tam? - przywitałam się z chłopakiem.
-Cześć. Dobrze - przytulił mnie - A u ciebie?
-Też. Gdzie idziemy?
-Zobaczysz - odpowiedział i zaczęliśmy kierować się gdzieś.
-Mam się bać? - zapytałam zaniepokojona.
-Nie. To nie będzie nic strasznego.
-Okej.
Szliśmy jeszcze około pięciu minut. Przed nami ukazał się dwupiętrowy budynek. John otworzył drzwi i puścił mnie pierwszą. Moim oczom ukazało się ogromne pomieszczenie. Naprzeciwko drzwi było schody. Po prawej stał duży, plazmowy telewizor, dwie sofy i trzy skórzane fotele. Po lewej znajdowała się dość spora kuchnia z wyspą, a obok niej stała szafka z różnymi trunkami.
-Chodź na górę - rzekł John.
-Okej.
Weszliśmy po schodach na piętro. Tam natomiast było strasznie dużo drzwi. Przeszliśmy wzdłuż korytarza. John otworzył ostatnie drzwi i weszliśmy do środka. Zaparło mi dech w piersiach, gdy ujrzałam pokój. Znajdowała się tam strzelnica. W niej były cztery stanowiska. Za nią na ścianie wisiało około dwudziestu różnych rodzajów broni. Cała była fioletowo-szara.
-To jest ta niespodzianka - powiedział chłopak.
-Zabrałeś mnie na strzelnicę? - zapytałam zszokowana.
-Tak. Nie podoba się? - rzekł niepewnie.
-Bardzo się podoba - odparłam. Nagle usłyszałam strzały, co znaczy, że ktoś tu był oprócz nas. Po chwili przed nami pojawiły się osoby. Czwórka mężczyzn oraz trójka dziewczyn.
-A właśnie. To moi przyjaciele - powiedział zmieszany.
-Jestem Amanda - rzekła jedna z dziewczyn. Miała blond włosy, które sięgały jej do pasa i niebieskie oczy. Była dość wysoka.
To z nią wtedy rozmawiał w parku.
-Sofia - odparła druga.
To ta ze sklepu.
-Zoe - orzekła ostatnia. Miała brązowe włosy i niebiesko-fioletowe oczy. Również była wysoka.
Okej, więc jeśli chodzi o wzrost to jestem podobnego do nich, więc na luzie.
Potem przyszedł czas na chłopaków, tylko oni byli nieco wyżsi.
-Will - miał białe włosy, przy skórze czarne, postawione do góry i piwne oczy.
-Brayan - miał brązowe włosy i biało-różowe oczy.
-Matt - miał włosy i niebieskie oczy.
-Nathaniel - miał ciemno brązowe włosy i zielono-czerwone oczy.
Też chcę mieć takie oczy!
Nagle zza rogu wyszedł ten idiota.
-I jest jeszcze… - zaczął John.
-Zeyden - przerwałam mu.
-Dokładnie - odpowiedział skrępowany.
-Co ona tu robi? - warknął czarnowłosy.
-Stoi jak widać - zaśmiała się Sofie.
-Też się cieszę, że cię widzę - odpowiedziałam sarkastycznie.
-Odpuść - rzekł John do chłopaka.
-Zastanowię się jeszcze - powiedział wściekły i wyszedł.
CZYTASZ
One girl, two faces
AksiWiodła spokojne życie, nie miała problemów, posiadała kochających przyjaciół. Lecz co się stanie kiedy pozna jego? Jak powiodą się jej dalsze losy?