Rozdział 18 - Miłość nie wybiera.

53 3 1
                                    

Tym kimś okazał się Zeyden. Uśmiechnął się i po prostu odszedł, a ja stałam zszokowana i nie wiedziałam co się przed chwilą stało. Kiedy się ocknęłam, wróciłam ze wszystkimi do środka. Tam czekał nalany szampan. Wzięłam jeden z kieliszków i wypiłam.

Potrzebuje czegoś mocniejszego.

-Daj coś - podeszłam do baru.

-Proszę - podał mi szklankę napełnioną do połowy trunkiem.

-Dzięki - wypiłam całą zawartość - O kurde - skrzywiłam się - Nalej jeszcze - dolał mi. Gdy to wypiłam poszłam do łazienki.

-O, jesteś - rzekła Amy, jak wróciłam z toalety.

-W łazience byłam - odpowiedziałam.

-A, oki. Pocałowałaś kogoś bądź ktoś ciebie?

-Macie na to jakiś fetysz czy co? Każdy o tym gada - warknęłam.

-Taki jest przesąd. To jak? - powiedziała podekscytowana.

-Nie. Nikogo nie pocałowałam, ani nikt mnie - skłamałam.

-Przykro.

Nie za bardzo.

-Gdzie reszta?

-Poszli gdzieś.

-Oh… Okej. Napijemy się?

-Jasne - poszłyśmy znów do baru.

-Daj to samo tylko dwa razy.

-Na luzie - postawił przed nami dwie szklanki i nalał ¾ jej zawartości.

-Żartujesz sobie? - zapytała.

-Nie, dlaczego?

-Nie wypije tyle.

-Tak, masz rację. Wypijesz więcej. Za nowy rok - wzięłyśmy szklanki i za jednym razem wypiłyśmy trunek.

-CO TO JEST? - powiedziała.

-Mocne, wiem - zaśmiałam się.

-Co ty mi dałaś? To gardło wypala.

-Bez przesady. Idziemy tańczyć?

-Tak, możemy - wstałyśmy i poszłyśmy na parkiet - Czy to nie Tom? - zapytała, wskazując na chłopaka, który gadał z jakąś rudą laską.

-A no, rzeczywiście.

-Ale żeby on i Ashley!? - powiedziała głośniej.

-Miłość nie wybiera - wzruszyłam ramionami.

-Miłość!? Pogięło cię!? - krzyknęła - On i ona!?

-Uspokój się. Jest jakiś plus - powiedziałam z uśmiechem.

-Jaki niby? - założyła ręce na biodra.

-Będę mieć z nich beke.

-Ugh… Jesteś nienormalna - odeszła wkurzona.

-Gdzie ty idziesz? - zapytałam, ale nie odpowiedziała.

-Tutaj jesteś - powiedział Ethan i podszedł do mnie.

-Co jest?

-Będziemy się zbierać. Wiesz gdzie jest Amy i Tom?

-Amy gdzieś poszła, a Tom jest tam - wskazała na bruneta.

-Tom i Ashley powiadasz. To najlepszy moment by przerwać im tą jakże wspaniałą rozmowę - potarł rękę o rękę - TOM! - wydarł się i podszedł do niego, a ja się zaśmiałam. Wyszłam przed dom uprzednio zabierając torebkę - Okej, wszyscy są, więc możemy jechać.

One girl, two facesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz