Rozdział 14 - Ja dla ciebie nic nie mam.

61 5 8
                                    

-Wychodzę! - krzyknęłam.

-Gdzie? - zapytała mama.

-Do parku.

-Po co?

-Przejść się.

-Napewno?

-No tak - odpowiedziałam zestresowana.

-Dlaczego kłamiesz?

-Nie kłamię.

-Rebecco, dopóki nie odpowiesz to nigdzie nie pójdziesz.

-Ugh... Idę się spotkać z chłopakiem.

-Który nazywa się? - ciągnęła mnie za język.

-John.

-Trzeba było tak od razu. Baw się dobrze - odparła, odchodząc.

Co to było?

Wzięłam kurtkę i wyszłam z domu. Z racji, że za dwa dni lecę do babci, John chciał się ze mną pożegnać bo jutro nie będzie miał czasu. Ja od razu się zgodziłam. Gdy weszłam do parku, zaczęłam szukać chłopaka wzrokiem. Jak go znalazłam, skierowałam się do niego.

-Hej - powiedziałam.

-Cześć - przytulił mnie - Przejdziemy się?

-Pewnie.

-Co tam?

-A dobrze. Niedawno skończyłam się pakować, ale szczerze to nie chce mi się tam jechać.

-Czemu? Przecież nie może być aż tak źle - zaśmiał się.

-Oj uwierz, że tak jest. Przyjeżdżają te ciotki i oczywiście zaczynają mówić jak urosłam, wypiękniałam. Kuzynostwo da się jeszcze znieść. Na szczęście to nie są dzieci, które biegają po całym domu i krzyczą, tylko osoby około mojego wieku.

-Przynajmniej jakiś plus - odrzekł - Dzisiaj jest dwudziesty grudnia?

-Tak - odpowiedziałam - A co?

-Zayden ma urodziny.

Faktycznie.

-To powinieneś mu złożyć życzenia.

-On i tak ich nie obchodzi. Dla niego to zwykły dzień.

-Czemu?

-Nikt tego nie wie.

-Okej.

Pochodziliśmy jeszcze tak z pół godziny. Byliśmy na kawie, pogadaliśmy. Później John uznał, że mnie odprowadzi.

-Dzięki za dzisiaj i udanych świąt.

-Oh... Dzięki i tobie też - przytuliłam go.

-Czekaj - powiedział, gdy miałam już wchodzić do środka.

-Tak?

-Um... Proszę - podał mi torebkę z prezentem.

-O jejku. Dziękuję - pocałowałam chłopaka w policzek - Ja dla ciebie nic nie mam - odparłam smutno.

-Nie szkodzi. To wesołych świąt.

-Wesołych - odpowiedziałam i rozeszliśmy się - Jestem! - krzyknęłam.

-Jak było? - zapytała mama.

-Mamo no - odpowiedziałam zirytowana.

-Chciałabym wiedzieć.

-Dobrze było.

-A podoba cię się?

-Nie, raczej nie. To tylko przyjaciel.

One girl, two facesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz