Rozdział 12 - Jedziesz gdzieś na święta?

62 5 5
                                    

-Witamy, witamy - przywitał się ze mną Ethan - Co taka niewyspana?

-Tak jakoś. Ciężka noc - odpowiedziałam, ziewając.

-Aha. No okej.

-Słyszeliście, że dwójka osób dziś w nocy włamała się na basen - powiedziała Katherine, a ja stałam wryta jakbym zobaczyła ducha.

Cholera.

-Na serio? - zapytał Tom.

-Tak.

-No nieźle. Jestem ciekaw kto to, bo bym chętnie pogratulował im pomysłu - zaśmiał się Ethan.

-Szukają ich? - zapytałam.

Błagam nie, błagam nie.

-Nie. Ma być po prostu więcej ochroniarzy i tyle - odpowiedziała.

-Okej - rzekłam.

Ufff.

---~---

-Za tydzień święta. Ale fajnie - powiedziała Amy, gdy siedziałyśmy w kawiarni.

-Ta, lecz śniegu jak nie ma tak nie ma.

-Będzie. Zobaczysz jeszcze - rzekła podekscytowana.

-Jasne... - odpowiedziałam i zaczęłam jeść ciasto.

-W ogóle kiedy idziesz na zakupy?

-Pojutrze - mruknęłam.

-Okej. Mogę iść z tobą?

-Pewnie - odparłam - Idziemy do mnie?

-Możemy i tak nie mam co robić.

-To chodź - odrzekłam i skierowałyśmy się do kasy żeby zapłacić, a następnie wyszłyśmy na zewnątrz.

-Czemu jest tak zimno? - zapytała, bardziej opatulając się szalikiem.

-Bo jest zima.

Gdy weszłyśmy do domu, od razu zrobiłam gorącej herbaty. Napiłyśmy się jej, a potem poszłyśmy do mojego pokoju obejrzeć jakiś film.

-Co oglądamy? - spytałam.

-"48 próśb do Świętego Mikołaja"?

-Spoko - odpowiedziałam i włączyłam na komputerze komedię.

-Głodna jestem - rzekła Amy w połowie filmu.

-Zamawiamy coś?

-Nie. Masz coś w lodówce?

-Zaraz sprawdzimy. Chodź - odstawiłam komputer i zeszłyśmy na dół - Mam spaghetii. Chcesz?

-Mogę.

-Okej - powiedziałam, wyjmując potrawę z lodówki. Postawiłam na kuchni i zaczęłam grzać. Gdy się zagrzała, przełożyłam do misek - Tu jemy czy na górze?

-Tutaj - odpowiedziała, a ja postawiłam na blacie naczynia z jedzeniem. Gdy zjadłyśmy chciałyśmy pójść na dwór, lecz niestety zaczęło padać. Wróciłyśmy do pokoju - Wiesz już co z Sylwestrem?

-Pewnie w domu będę siedzieć, jak zwykle.

-Ty byś całe życie tylko w domu siedziała. Rusz się wreszcie. Idziesz z nami na imprezę i koniec tematu - powiedziała głośniej.

-Ale…

-To jest postanowione - przerwała mi.

-Okej - odpowiedziałam.

One girl, two facesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz