-Hej Zoe - powiedziałam do brunetki.
-Hej - przytuliła mnie - Jak tam?
-Dobrze. A u ciebie?
-Też. Gdzie idziemy?
-Może do kawiarni - zaproponowałam.
-Spoko - odpowiedziała zadowolona i skierowałyśmy się w jej stronę. Gdy weszłyśmy do środka, podeszłyśmy do lady - Co bierzesz?
-Obowiązkowo kawę i może kremówkę. A ty? - rzekłam.
-Dobry wybór. Ja wezmę herbatę oraz sernik.
-Okej. Zamawiasz pierwsza?
-Mogę - podeszła do kasy i zapłaciła. Następnie to samo zrobiłam ja. Jak odebrałyśmy ciasta, zajęłyśmy wolny stolik - Wpadniesz do mnie na noc?
-Dzisiaj? - zapytałam i zaczęłam jeść.
-No tak.
-Um… Wiesz… Już siedemnasta, więc nie wiem czy się wyrobię.
-Piątek jest. Co ci szkodzi?
-Niby nic. A reszta o tym wie?
-Nie, ale spokojnie. Wszyscy są zajęci, więc nawet na ciebie nie zwrócą uwagi. Tylko muszę cię ostrzec, bo John i Zeyden się dość mocno pokłócili i ubliżają sobie na każdym kroku. Mówię ci o tym żebyś nie przestraszyła się jak zaczną się wyzywać - mruknęła.
-Okej.
Czyli im nie przeszło.
-To co? - spytała po chwili.
-No dobra. Mogę przyjść. Jednak najlepiej by było gdyby mnie nie widzieli.
-Luz. Coś zaradzimy - odpowiedziała z uśmiechem. Jeszcze chwilę tam posiedziałyśmy. Po około dwudziestu minutach wyszłyśmy stamtąd i obiecałam, że na dwudziestą pierwszą przyjdę.
Gdy weszłam do domu, poszłam od razu pod prysznic. Tam trochę się ogarnęłam i umyłam włosy. Ubrałam się w czarne spodnie, szarą bluzkę z krótkim rękawem oraz czarne buty na obcasie. Włosy związałam w niskiego kucyka. Nie malowałam się zbytnio. Nałożyłam tylko rozświetlacz, zrobiłam kreski na oczach i pomalowałam usta na czerwono. Podeszłam do szafy, żeby wybrać rzeczy na jutro. Spakowałam je do mojej torebki wraz z kosmetykami. Następnie zeszłam na dół by poinformować rodziców, że zostaje na noc u Zoe.
-Hej córciu. Jak tam? - zapytała mama.
-A dobrze. Idę na noc do koleżanki - odpowiedziałam.
-Okej. O której wrócisz? - spytała tata.
-Um… Jakoś o dwunastej.
-Spoko. To baw się dobrze - rzekła rodzicielka.
-Dzięki - poszłam na górę i sprawdziłam czy wszystko wzięłam. Potem znów zeszłam na dół. Ubrałam się w kurtkę przy okazji żegnając się z rodzicami - To ja idę.
-Uważaj na siebie.
-Będę - po tych słowach wyszłam z domu, zamykając za sobą drzwi. Wiedziałam mniej więcej gdzie mieszkali, dlatego skierowałam się w jego stronę. Po około dziesięciu minutach dotarłam na miejsce i delikatnie zapukałam do drzwi. Po chwili się otworzyły. W nich stała Zoe - Jestem - przytuliłam ją.
-Hej. Chodź - odparła i poszłyśmy na górę. Miała bardzo ładny pokój. Cały był w odcieniach brązowego. Naprzeciwko drzwi stało duże łóżko. Nad nim wisiały dwa obrazy. Po lewej stronie łóżka stała niezbyt mała garderoba. Po prawej natomiast znajdował się słupek, a na nim stały różne książki - Jesteś głodna? Chcesz coś do picia?

CZYTASZ
One girl, two faces
ActionWiodła spokojne życie, nie miała problemów, posiadała kochających przyjaciół. Lecz co się stanie kiedy pozna jego? Jak powiodą się jej dalsze losy?