Rozdział 9 - To jest ten klub!?

72 8 27
                                    

-Kiedy wracają twoi rodzice? - zapytał Aaron, gdy oglądaliśmy u mnie film.

-Za tydzień. A co?

-Nic, tak pytam.

-Okej.

-Poszedłbym na jakąś imprezę - powiedział nagle Tom.

-Przecież wczoraj byłeś - odpowiedział Aaron.

-Co???? - spytałam - O czym nie wiem?

-Nie ważne - rzekł speszony.

-No pochwal się - namawiał go Aaron.

-Wypiłem trochę i tyle.

-Trochę? - zaśmiał się Ethan - Chłopie ty wypiłeś półtora litra czystej i zacząłeś tańczyć na stole. Potem coś starałeś się do nas powiedzieć, ale my cię i tak nie rozumieliśmy, następnie podbiłeś do jakiejś laski, lecz ona dała ci z liścia. Musieliśmy cię siłą stamtąd wynosić.

-Ty się ciesz, że nie masz mocnego kaca - odparł brunet.

-To się nieźle bawiliście - orzekłam, uśmiechając się.

-Jaki dziś dzień? - zapytała Megan.

-Czwartek - odpowiedziałam.

-To jutro idziesz z nami! - oznajmił Ethan.

-Po co?

-Dla rozluźnienia i uczczenia sprawdzianu z biologii.

-Okej, niech będzie - zgodziłam się.

-NIE WIERZĘ! - krzyknął Ethan - TO TRZEBA ZAPISAĆ. PO RAZ PIERWSZY REBECCA SAMA SIĘ ZGODZIŁA BY PÓJŚĆ NA IMPREZĘ.

-Tak, tak. Nie róbmy z tego tak wielkiej afery.

-To też uczcimy - odparła Katherine.

-Jak chcecie - rzekłam, podnosząc ręce w geście obronnym.

---~---

Jak ja kocham piątki. Te dni są po prostu idealne. Nie mam za dużo lekcji i wszystkie są luźne. Zaczynam o dziewiątej, a kończę o dwunastej. Raj na ziemi.

-Umiesz na sprawdzian? - zapytała Amy.

-Chyba tak. A ty?

-Też.

Po chwili zadzwonił dzwonek i weszliśmy do sali. Na szczęście biologia jest jako pierwsza, więc będę mieć to już z głowy. W sali zajęłam ostatnie miejsce przy oknie. Tam najlepiej się ściąga i czekałam aż nauczycielka da mi sprawdzian. Gdy przyszła każdemu rozdała kartkę. Podpisałam się i zaczęłam pisać.

Po czterdziestu pięciu minutach oddałam test i wyszłam z sali. Całkiem dobrze mi poszło. Spodziewałam się czegoś trudniejszego, ale nie narzekam na ten co był. Przynajmniej nie musiałam ściągać jak większość klasy.

-Rebecca! - krzyknął Ethan - Wytłumacz, proszę cię, temu idiocie, - wskazał na Aarona - że w dziesiątym było B, a nie D.

-No tak, było B - odpowiedziałam.

-Widzisz! - zwrócił się do bruneta - Zawsze mam rację!

-Niech Ci będzie - machnął ręką - A tobie jak poszło? - zapytał mnie.

-Całkiem dobrze, nie było takie trudne.

-To idziesz dzisiaj z nami na imprezę?

-No tak.

-Cieszę się. Do zobaczenia później.

-Ale mamy przecież jeszcze lekcje - odrzekł Ethan.

-Wiem, ale muszę coś załatwić.

One girl, two facesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz